Wspaniałe elfy? „Zła królowa” – recenzja książki

-

Popbookownik objął książkę Zła królowa swoim patronatem.

Za przekazanie egzemplarza recenzyjnego książki Zła królowa do współpracy patronackiej dziękujemy Wydawnictwu Jaguar

Holly Black najczęściej wykorzystuje w swoich utworach motyw magicznych istot, zwłaszcza elfów. Jedną z jej flagowych serii jest ta opisująca losy sprytnej Jude i mrocznego Cardana – Okrutny książę. Niedawno swoją premierę miała nowa powieść osadzona w tym świecie, Następca tronu, tym razem fabuła skupia się na pobocznej postaci wspomnianego wyżej cyklu – to Dąb gra teraz pierwsze skrzypce. Jak wypada świeża premiera pióra Holly Black? O tym przeczytacie u nas już niebawem.

Dziś jednak zrobimy niewielki powrót do przeszłości – do książki, w której to właśnie elfy odgrywają najważniejszą rolę. Mowa o Złej królowej, pierwszej części cyklu Elfy ziemi i powietrza. Historii intrygującej i niesamowicie mrocznej. Bo właśnie taka jest większość opowieści wychodzących spod pióra Black – niepokojąca, zadziwiająca, nieco przerażająca. Czy Zła królowa okazała się równie dobra co Okrutny książę czy Las na granicy światów?

Niezwykłości

Szesnastoletnia Kaye i jej mama Ellen prowadzą koczowniczy tryb życia – nigdzie długo nie zagrzewają miejsca, przenosząc się ciągle z miasta do miasta. Rodzicielka bohaterki jest wędrowną piosenkarką i śpiewa w wątpliwej reputacji klubach czy pubach. Protagonistka towarzyszy jej w pracy, od lat zaniedbując edukację.

Podczas jednego z „koncertów” dochodzi do nieprzyjemnego incydentu, obecny partner Ellen próbuje wyrządzić jej krzywdę. Na szczęście Kaye w porę zapobiega katastrofie, ratując rodzicielkę. Nie czekając na dalszy rozwój wypadków, dziewczyna i jej mama pakują potrzebne rzeczy i wracają w rodzinne strony – do New Jersey. Ellen zamierza odpocząć od ostatnich zawirowań i poszukać pracy w Nowym Jorku.

W tym czasie Kaye próbuje skontaktować się ze znajomymi z dzieciństwa. Nie są to jednak zwykli podwórkowi koledzy czy koleżanki, to magiczne stworzenia, o których istnieniu wie niewiele osób. Niestety nikt nie odpowiada na jej wezwania. Podczas jednej z wycieczek po okolicy, w której dziewczyna najczęściej spotykała znajomych, natrafia na rannego elfa – Roibena. Nie namyślając się długo, pomaga mu. Ten czyn zwraca na nią uwagę przedstawicieli magicznej rasy, z jakimi bohaterka nie chciałaby mieć do czynienia. Do tego na jaw wychodzi prawda o jej pochodzeniu – po poznaniu tej tajemnicy wszystko nabiera dla protagonistki seansu.

Jaka to tajemnica? Kim tak naprawdę jest Roiben? Co czeka Kaye?

Dobre i złe elfy?

Zła królowa to powieść, w której widać stylistyczny kunszt Black. Deskrypcje są plastyczne, konkretne, niekiczowate i nieprzekoloryzowane, czuć magię  opisywanego miejsca, autorka potrafi także w prosty i przekonujący sposób przedstawić uczucia i zachowania wykreowanych przez siebie postaci. Stylistycznie i gramatycznie jest naprawdę dobrze, czytelnik nie czuje przeładowania zbędnymi zarysami, które tylko niepotrzebnie wydłużają scenę. Spory wkład w to, jak odbieramy książkę językowo, miała na pewno Iwona Michałowska, tłumaczka pierwszego tomu Elfów ziemi i powietrza.

Na uwagę zasługuje również konstrukcja bohaterów – nie są to jednowymiarowe postaci, które tylko odgrywają powierzone im role. Black nie przyporządkowuje ich do kategorii dobre/złe, każda ma zarówno wady, jak i zalety. Dzięki temu trudniej przewidzieć ich posunięcia i rozwój fabuły. Autorka niejednokrotnie ukrywa prawdziwe intencje swoich postaci za płaszczykiem czynienia dobra czy zła. W tym przypadku stosuje podobne chwyty, ale serwuje też kilka twistów fabularnych.

A skoro już jesteśmy przy tematyce utworu, tutaj sprawa nieco bardziej się komplikuje. Dlaczego? W pewnym momencie czytelnik natrafia na fabularną dziurę – mamy początek historii, wprowadzenie do opowieści, poznajemy Kaye i jej dzieje, dochodzimy do sceny, kiedy ta spotyka Roibena. Później jest kilka momentów dotyczących ich dalszej relacji, a potem pojawiają się mało znaczące wydarzenia, które stanowią swego rodzaju zapychacz, nie posuwają akcji do przodu. Aż nagle po nich dochodzi do niezwykle ważnych dla fabuły zdarzeń. Tempo zostaje podkręcone, a emocje sięgają zenitu. Brakuje jednak jakiegoś lepszego połączenia początku powieści z końcowymi scenami, stąd mowa o dziurze. Black nie przechodzi płynnie z jednej sekwencji do drugiej, zostawiając miejsce na domysły.

Dzieje się tak jednak tylko w środkowej części książki – początek i koniec zostały już lepiej dopracowane i czyta się je z wielką przyjemnością.

Podsumowanie

Zła królowa to dobra opowieść. Mroczna, wciągająca, magiczna, niesamowita, z dobrze wykreowanymi postaciami i nienachlanym wątkiem miłosnym. Brakuje tylko jednego ogniwa, by móc napisać, że to jedna z najlepszych książek w dorobku Black. Końcowe sto stron to prawdziwa petarda, czyta się je z wypiekami na twarzy. Szkoda tylko, że niektóre elementy tytułu nie zostały lepiej połączone i rozwinięte.

Na szczęście jest to tylko jeden zarzut, który szybko zostaje przyćmiony przez końcowe wydarzenia. Zła królowa dość wysoko postawiła poprzeczkę. Jak wypadnie jej kontynuacja? O tym niebawem.

zła królowaTytuł: Zła królowa

Autor: Holly Black

Wydawnictwo: Jaguar

Ilość stron: 304

ISBN: 978-83-7686-908-7

Więcej informacji TUTAJ


podsumowanie

Ocena
7

Komentarz

„Zła królowa” to książka o złej stornie elfów.
Monika Doerre
Monika Doerre
Dawno, dawno temu odkryła magię książek. Teraz jest dumnym książkoholikiem i nie wyobraża sobie dnia bez przeczytania przynajmniej kilku stron jakiejś historii. Później odkryła seriale (filmy już znała i kochała). I wpadła po uszy. Bo przecież wielką nieskończoną miłością można obdarzyć wiele światów, nieskończoną liczbę bohaterów i bohaterek.

Inne artykuły tego redaktora

Popularne w tym tygodniu

„Zła królowa” to książka o złej stornie elfów. Wspaniałe elfy? „Zła królowa” – recenzja książki