Więzi rodzinne. „Wyścig do Słońca” – recenzja książki

-

Popbookownik objął książkę swoim patronatem.

Za przekazanie egzemplarza recenzyjnego do współpracy patronackiej dziękujemy Wydawnictwu Galeria Książki

Do panteonu młodych bohaterów walczących z bestiami, bóstwami i mitycznymi potworami dołączył właśnie nowy gracz. Jak brzmi miano śmiałka, które pojawia się obok takich imion, jak Percy, Magnus, Aru, Min czy Zane? Nizhoni. Czas na poznanie kolejnej protagonistki serii Rick Riordan Przedstawia.

Jeśli znacie inne książki należące do cyklu, wiecie, iż twórca Percy’ego Jacksona stworzył zbiór opowieści o młodych i niezwykle dzielnych bohaterach, którzy nagle dowiadują się, że posiadają jakieś specjalne zdolności, a historie o bogach i bóstwach, jakimi raczono ich, gdy byli maluchami, są prawdziwe. Wyobraźcie sobie zdziwienie protagonistów danych pozycji serii Rick Riordan Przedstawia, kiedy dociera do nich fakt, iż potwory istnieją naprawdę i czyhają na nich… Nizhoni o dziwo przyjęła tę informację ze spokojem.

Zawsze może być gorzej

Nizhoni od zawsze marzyła o jednym – zostaniu bohaterką. Z tego też powodu postanowiła dołączyć do szkolnej drużyny koszykówki, by zdobywać gole i zyskać uznanie w oczach innych uczniów ICCS. Podczas jednego z meczów dochodzi do kompromitującej sytuacji – bohaterka bierze na siebie wykonanie decydującego rzutu, zamiast jednak złapać podaną jej piłkę, zostaje nią trafiona prosto w twarz. Leje się krew, a Nizhoni traci przytomność. Jej marzenia o bohaterstwie pękają niczym bańka mydlana.

Widocznie protagonistka miała pecha, dlatego nie złapała podanej do niej piłki. Otóż nie. Nizhoni została rozproszona przez człowieka z czerwonymi oczami. Mężczyzna bardzo intensywnie wpatrywał się w dziewczynę, jakby chciał jej coś zrobić, to właśnie owo zachowanie zdekoncentrowało ją i spowodowało, iż zapomniała o całym świecie, w tym meczu. Nizhoni widzi bowiem potwory. Jedyną osobą, która wie, że ma takie dziwne zdolności, jest jej młodszy brat – Mac. Ten jednak nie do końca daje temu wiarę. Kiedy bohaterka uważa, że nie może już być gorzej (demon, towarzyska porażka), okazuje się, że czerwonooki to nowy szef jej rodziciela. To zdecydowanie nie jest dzień Nizhoni.

Czas wyruszyć w podróż

Zapewne domyśliliście się dalszej części opowieści – zły porywa ojca bohaterki, ta musi uratować zarówno ukochanego rodziciela, jak i cały świat, bowiem demon ma plan do wypełnienia. I tutaj zaczyna się prawdziwa przygoda.

Wyścig do Słońca to kolejny tom serii Rick Riordan Przedstawia, który zabiera nas do świata bogów i potworów. Tym razem fabuła koncentruje się na wierzeniach rdzennej ludności Ameryki – Nawaho. Opowieści tej grupy nie są tak popularne jak mity Greków czy Rzymian, jednak to nie oznacza, iż okazują się mniej ciekawe. Wręcz przeciwnie. Właśnie z uwagi na fakt, że nieliczne grono zna historie Nawaho, pozycja Rebeki Roanhorse jeszcze mocniej wciąga. Uczy bowiem czytelnika o wierzeniach rdzennych mieszkańców Ameryki.

Akcja w powieści mknie z zawrotną prędkością, bohaterka i jej towarzysze, czyli brat Mac i przyjaciel Davery, przeżywają przeróżne przygody, muszą wykonać mnóstwo zadań i zdobyć zaufanie samego Słońca. Żadna z tych rzeczy nie należy do najłatwiejszych. Wielokrotnie protagoniści będą wystawieni na próby, nie tylko zmierzą się z bestiami, ale także własnymi lękami i obawami.

Wyścig do Słońca bawi, porusza, zapewnia godziwą rozrywkę i, jak już wspominałam wyżej, uczy. Ale nie tylko historii Nawahów, pokazuje, jak ważni są bliscy oraz to, że wsparcie innych jest kluczowe, gdy trzeba stawić czoła przeciwnościom. Książka uświadamia nam, iż życie w pędzie sprawia, że nie dostrzegamy tego, co istotne, zapominamy o otaczających nas ludziach i świecie.

Nizhoni powoli dostrzega, co tak naprawdę jest ważne. Dla rodzica, brata i przyjaciela jest gotowa poświęcić nawet własne życie.

Rebecca Roanhorse tworzy kolejnych interesujących bohaterów, którzy dołączają do innych protagonistów pozycji cyklu Rick Riordan Przedstawia. Nizhoni to silna i odważna dziewczyna, która uczy się na błędach. W książce pokazuje, na co ją stać, a widz z zaciekawieniem śledzi jej losy.

Podsumowanie

Wyścig do Słońca to emocjonująca lektura, pełna zwrotów akcji, bestii i humoru. Trudno określić, która pozycja serii rekomendowanej przez Riordana jest najlepsza. Każda wnosi do cyklu coś innego, zwraca uwagę na odmienny aspekt. Propozycja Roanhorse nie obniża poprzeczki – to dobra powieść, którą czyta się szybko i przyjemnie.

Więzi rodzinne. „Wyścig do Słońca” – recenzja książkiTytuł: Wyścig do Słońca

 Autor: Rebecca Roanhorse

 Wydawnictwo: Galeria Książki

 Ilość stron: 352

 ISBN: 978-83-66173-48-4

 Więcej informacji znajdziecie TUTAJ

podsumowanie

Ocena
7

Komentarz

Kolejna książka serii „Rick Riordan Przedstawia” okazuje się równie dobra jak wcześniej wydane pozycje. Mamy akcję, mnóstwo potworów, zadania do wykonania, dzielnych młodych bohaterów. Aż chce się czytać!
Monika Doerre
Monika Doerre
Dawno, dawno temu odkryła magię książek. Teraz jest dumnym książkoholikiem i nie wyobraża sobie dnia bez przeczytania przynajmniej kilku stron jakiejś historii. Później odkryła seriale (filmy już znała i kochała). I wpadła po uszy. Bo przecież wielką nieskończoną miłością można obdarzyć wiele światów, nieskończoną liczbę bohaterów i bohaterek.

Inne artykuły tego redaktora

Popularne w tym tygodniu

Kolejna książka serii „Rick Riordan Przedstawia” okazuje się równie dobra jak wcześniej wydane pozycje. Mamy akcję, mnóstwo potworów, zadania do wykonania, dzielnych młodych bohaterów. Aż chce się czytać!Więzi rodzinne. „Wyścig do Słońca” – recenzja książki