Postać z lustra. „W przeklętą godzinę” – recenzja książki

-

Za przekazanie egzemplarza recenzyjnego książki W przeklętą godzinę do współpracy recenzenckiej dziękujemy Wydawnictwu We Need YA.

Ktoś by pomyślał, że magia gwarantuje spokój, błogie życie i nietykalność. Masz moc, więc teoretycznie nikt nie powinien próbować cię porwać, zastraszyć czy uśmiercić. Właśnie – teoretycznie. Prawda, jeśli chodzi o rodzinę Biesów, wygląda zupełnie inaczej. Co i rusz jej członkom przytrafiają się dziwne „przygody”, za każdym rogiem czeka niebezpieczeństwo, do tego moc najmłodszych z nich działa nieco… niestandardowo. Biesowie niedawno pozbyli się jednego zagrożenia, cioteczki, która chciała zyskać dostęp do potężnej magii, a tu już do ich drzwi (a dokładniej lustra) puka drugie… I jak tu żyć?!

Adam Faber kolejny raz zabiera czytelników w podróż po świecie klątw, inkantacji, czarów i magicznych bytów. Saga Rodu Bies doczekała się właśnie trzeciego tomu, jeszcze bardziej mrocznego niż poprzednie. Z części na część niebezpieczeństwa, którym muszą stawić czoła Biesowie, są poważniejsze i trudniejsze do opanowania. Kto albo co tym razem czyha na życie protagonistów cyklu?

Puk, puk

Sat zaczyna naukę w liceum, ma nadzieję, że w tej placówce nie będzie już odludkiem, którego wyśmiewano. Chce znaleźć nowych przyjaciół i zapomnieć o szkolnych prześladowcach. Bardzo szybko zawiera znajomość z wydawałoby się zwyczajnym chłopakiem, jednak magia Sata dziwnie reaguje na kolegę z ławki. Protagonista nie wie, czym jest to spowodowane. Czyżby znajomy był łowcą czarownic? A może sam ma jakieś moce? Bohater nie spocznie, dopóki nie wyjaśni tej zagadki.

Do tego dochodzą jeszcze problemy z mocą młodego czarodzieja, Sat chce wreszcie zapanować nad swoją drugą naturą. Postanawia poprosić o pomoc jedyną osobę, która może mu ułatwić odkrycie jego wewnętrznego wilka.

A co słychać u reszty rodziny? Draga spędza noce na cmentarzach, okradając zwłoki, Baltazar poluje na strzygi, a Agrea… Cóż, Agrea, jak to Agrea, interesuje się sprawami i rzeczami, które powinna omijać szerokim łukiem. Choćby jednym takim przykrytym płachtą lustrem będącym w posiadaniu Biesów. Co się za nim kryje? Czemu Balt nie chce o nim mówić? Czy to jakiś potężny artefakt? W poprzednim tomie, Wilku z lasu, bohaterka nakarmiła swoją ciekawość, w trzecim będzie musiała zmierzyć się z konsekwencjami tego czynu. To, co zrobiła, sprowadzi bowiem na nią i jej bliskich poważne zagrożenie, bardziej śmiertelne niż nawiedzona cioteczka.

Co grozi bohaterom? Czy i tym razem znajdą wyjście z patowej sytuacji? Jak potoczą się losy protagonistów i protagonistek?

Czarna magia

Jeśli myśleliście, że Wilk z lasu był mroczny i niepokojący, W przeklętą godzinę zrewiduje wasz pogląd. Adam Faber oddaje w ręce czytelników powieść, która łączy w sobie kilka wątków rodem z horrorów. Duchy, zombie, klątwy, przeklęty przedmiot, tajemnica z przeszłości – można by tak jeszcze chwilę wyliczać. To już nie jest lekka opowieść o zaczarowanej rodzinie, pisarz z tomu na tom nadaje swojej serii mroczniejszego tonu, a niebezpieczeństwa czyhające na jego bohaterów są bardziej śmiertelne.

Co skrywa wspomniane kilka akapitów wyżej lustro? Ten wątek okazał się jednym z najciekawszych i najbardziej przerażających w tym cyklu. Został dobrze poprowadzony i wpleciony do fabuły, autor nawiązuje do przeszłych wydarzeń, i robi to całkiem zgrabnie. Oczywiście nie zabrakło zwrotów akcji i kilku emocjonujących scen, Faber wie, jak stopniować napięcie i snuć opowieść.

Wprawdzie to właśnie ten lustrzany wątek okazuje się najważniejszy w W przeklętą godzinę, ale pojawiają się też poboczne – mamy choćby wspomniany wyżej problem związany z nowym kolegą Sata, do tego Agrea spotyka mściwe duchy, a Draga musi stawić czoła trzem czarownicom z Rady. A to nadal nie wszystko.

W tej części każda osoba bohaterska otrzymuje swoje pięć minut, nawet Balt, który zazwyczaj przewija się gdzieś w tle wydarzeń. Tym razem ma więcej scen do odegrania, choć nadal najważniejsi są Draga, jej młodszy brat oraz Agrea. Faber wprowadza także do swojej opowieści nowe persony, które mają spory wpływ na przebieg opisywanych zdarzeń.

Podsumowanie

W przeklętą godzinę to kolejna dobra historia od Adama Fabera. Nieco bardziej mroczna, klimat momentami przypomina ten rodem z horrorów, ale nadal trzymająca w napięciu i wciągająca. Może nie wszystkie wątki okazały się dobrze poprowadzone, autor mógł więcej czasu poświęcić motywowi polowania czy bardziej rozbudować historię nowego kolegi Sata, ale pisarz potrafił je wszystkie połączyć ze sobą tak, by tworzyły spójną całość.

Mam nadzieję, że to nie koniec przygód Biesów i spółki. Z tomu na tom ta rodzina coraz bardziej zadziwia czytelnika, odkryte zostają jej kolejne tajemnice. Jaki trup wypadnie z szafy w kolejnej części? Obyśmy się szybko o tym przekonali.

w przeklętą godzinęTytuł książki: W przeklętą godzinę

Autor: Adam Faber

Wydawnictwo: We Need YA

Ilość stron: 344

ISBN: 9788367551403

Więcej informacji TUTAJ

 


podsumowanie

Ocena
6.5

Komentarz

Biesowie znowu wpadają w poważne kłopoty.
Monika Doerre
Monika Doerre
Dawno, dawno temu odkryła magię książek. Teraz jest dumnym książkoholikiem i nie wyobraża sobie dnia bez przeczytania przynajmniej kilku stron jakiejś historii. Później odkryła seriale (filmy już znała i kochała). I wpadła po uszy. Bo przecież wielką nieskończoną miłością można obdarzyć wiele światów, nieskończoną liczbę bohaterów i bohaterek.

Inne artykuły tego redaktora

Popularne w tym tygodniu

Biesowie znowu wpadają w poważne kłopoty. Postać z lustra. „W przeklętą godzinę” – recenzja książki