Uczucie na odległość. „Głosy z odległej gwiazdy” – recenzja mangi

-

Makoto Shinkai tworzy wspaniałe historie o uczuciach. Jego opowieści potrafią z łatwością porwać odbiorcę, a czasem nawet wycisnąć łzy wzruszenia. Głosy z odległej gwiazdy to jedno z wcześniejszych dzieł artysty (anime ukazało się w 2002, zaś manga w latach 2004–2005) i widać w nim pewne niedociągnięcia, które Shinkai poprawił w swoich późniejszych utworach.
Prosty pomysł na historię

Samo założenie fabularne Głosów jest dość proste. Na Marsie odnaleziono ślady obcej cywilizacji, nazwanej od miejsca odkrycia Tharsjanami. Badająca je ekspedycja została przez nich zaatakowana i zabita. Okazało się, że ludzkość nie jest sama w kosmosie. By bronić planety w pościg za obcymi wysłano wielkie roboty zwane Tracerami. Podobnie jak w Neon Genesis Evangelion (manga 1994–2010, anime 1995–1996) do kierowania mechami wybierane są także dzieci. Jednak podobieństwa do słynnego dzieła Hideakiego Anno na tym się kończą. Walki stanowią bardzo niewielki fragment tej historii, a obcy nie atakują Ziemi. Zamiast tego wybrańcy podążają w pogoni, a czasem również uciekają przed Tharsjanami, coraz dalej od rodzimej planety. Główna bohaterka – Mikako Nagamine, jedna z wybranych pilotek Tracerów, oddala się od przyjaciela Noboru Terao. Pomimo wielkiej odległości i czasu potrzebnego na przekazywanie wiadomości, bohaterowie starają się utrzymać ze sobą kontakt.

W mandze historia podróży i walki przeplata się z wcześniejszymi wydarzeniami, kiedy to Nagamine i Terao wciąż uczyli się w jednej szkole. Zabieg ten miał zapewne na celu lepsze przedstawienie relacji głównych bohaterów, niestety ciągłe przeplatanie się scen i dość skrótowe potraktowanie fabuły powodują, że łatwo jest się zgubić podczas lektury. Nie jest tak źle, aby nie dało się zrozumieć całości historii, ale niestety manga ta nie składa się w zgrabną całość i podążanie za wydarzeniami wymaga trochę więcej wysiłku niż powinno.

Uczucie na odległość

Przyjaźń na odległość nie jest trudna, ale kiedy wraz z milionami kilometrów wzrasta też czas potrzebny na przekazanie wiadomości, sprawa się komplikuje. Na kolejnych stronach obserwujemy, jak na relację Nagamine i Terao wpływa możliwość komunikowania się. Kiedy główna bohaterka jest na Marsie, wszystko pozostaje relatywnie proste, jednak kiedy oddala się na krańce układu słonecznego, a nawet dalej, trudno jest jej utrzymać stosowny poziom zaangażowania w relację.

Autor w swojej historii stara się pokazać siłę przyjaźni. Nie jest to jednak opowieść, w której wszystko jest łatwe i proste. Główni bohaterowie poddawani są próbom, a utrzymanie relacji wymaga ciężkiej pracy i cierpliwości. Historię tę można doskonale odnieść do naszego tu i teraz, chociaż z nikim nie dzieli nas odległość na tyle wielka, by potrzeba było lat na skontaktowanie się, ale jednak często sami nadwyrężamy więzi łączące nas z bliskimi osobami.

Więcej koloru

Czytając mangi szybko przywyka się do tego, że kolor pojawia się rzadko i najczęściej ogranicza się do okładki i może początku pierwszego rozdziału. Głosy z odległej gwiazdy otwiera kilka kolorowych stron, a i w środku znajdziemy się cztery kolejne.

Wizualnie manga prezentuje się ładnie, wiele rysunków autorstwa Mizu Sahary przykuwa uwagę i chociaż nie są to arcydzieła, to jednak umilają lekturę. Niestety kresce brakuje tego czegoś, co by sprawiło, że pamięta się ją latami. Widać to już na okładce – grafika jest naprawdę udana, ale jednak z upływem czasu jej wyobrażenie się zamazuje.

Głosy z odległej gwiazdy to dość wczesna praca Makoto Shinkaia i niestety nie jest to najlepszy z tytułów, które wykreował. Warto jednak pamiętać, że „nienajlepszy” w wypadku tego twórcy bynajmniej nie oznacza „słaby”. Manga nie jest wybitna, ale czasu nad nią spędzonego z pewnością nie można nazwać straconym. Gdyby ją nieco wydłużyć to stałaby się ona bardziej zrozumiała i ciekawsza. Na relatywnie niewielkiej liczbie stron opowiedziana jest prosta, acz długa historia. Powoduje to, że łatwo się zgubić podczas lektury, a na koniec odczuwa się pewien niedosyt. W swoich późniejszych pracach Makoto Shinkai dużo lepiej radził sobie z opowiedzeniem historii i poruszeniem serc odbiorców.

 

Uczucie na odległość. „Głosy z odległej gwiazdy” – recenzja mangi

 

Tytuł: Głosy z odległej gwiazdy

Autor: Makoto Shinkai, Mizu Sahara

Wydawnictwo: Waneko

podsumowanie

Ocena
7.5

Komentarz

W Głosach z odległej gwiazdy twórca dopiero się rozwijał i chociaż widoczna tu jest koncentracja na uczuciach i przeżyciach bohaterów, to jednak nie jest to jeszcze ten poziom, którym zdobył serca wielu widzów na całym świecie.

Inne artykuły tego redaktora

Popularne w tym tygodniu

W Głosach z odległej gwiazdy twórca dopiero się rozwijał i chociaż widoczna tu jest koncentracja na uczuciach i przeżyciach bohaterów, to jednak nie jest to jeszcze ten poziom, którym zdobył serca wielu widzów na całym świecie.Uczucie na odległość. „Głosy z odległej gwiazdy” – recenzja mangi