Podróż w odmęty szaleństwa. „Głębia Challengera” – recenzja książki

-

Za przekazanie egzemplarza recenzenckiego książki Głębia Challengera, do współpracy recenzenckiej, dziękujemy wydawnictwu W.A.B.

Neal Shusterman zdaje się zyskiwać coraz większą popularność wśród polskich czytelników. W ostatnich kilku latach na rynku pojawiły się przekłady, między innymi, Suszy, Gry o świat czy Roxy. W lutym 2023 roku na księgarskie półki powracają dwie jego powieści, które zostały wydane nieco dawniej: Kosiarze oraz Głębia Challengera. W niniejszym tekście skupiamy się na tej drugiej.

Głównym bohaterem powieści jest nastoletni Caden Bosch, dobry uczeń, syn i starszy brat. Z czasem chłopiec zaczyna się zmieniać: widzi dziwne, często niepokojące, rzeczy, zachowuje się nieprzewidywalnie i nielogicznie, ciężko mu odróżnić prawdę od omamów. Zaniepokojeni rodzice umawiają go na spotkanie ze specjalistą, a ostatecznie decydują się na umieszczenie go w szpitalu psychiatrycznym.

Caden Bosch to również członek załogi okrętu zmierzającego ku tytułowej Głębi Challengera, najgłębiej położonemu punktowi Rowu Mariańskiego. Celem wyprawy jest zbadanie tego miejsca. W trakcie rejsu protagoniście towarzyszy wiele osób oraz pewna wygadana, jednooka papuga.

To, co zapisano…

O Głębi Challengera ciężko pisać, by nie zdradzić niczego istotnego dla rozwiązania fabuły, a jednocześnie choćby pobieżnie podzielić się wrażeniami z lektury. Głównie dlatego, że początek książki to przede wszystkim chaos. Czytelnik próbuje znaleźć powiązanie pomiędzy dwiema wspomnianymi powyżej liniami fabularnymi, czując, że każda z nich ma w sobie coś… dziwnego. Pozostają one odmienne od siebie, nie zlewają się w trakcie lektury, ale długo miałam mętlik w głowie. Doszukiwałam się powodów, dla których w wątku „rzeczywistym” dzieją się tak dziwne rzeczy. Czy to coś w stylu preludium, rozpisanego na wiele rozdziałów wstępu poprzedzającego fantastyczną podróż ku Głębi? Czy może rejs to jedynie ciąg snów głównego bohatera?

Około sto pięćdziesiątej strony elementy układanki zaczęły do siebie pasować. Wcześniej na kartach powieści pojawiła się jedna scena, która skojarzyła mi się z filmem Sucker Punch z 2011 roku (reż. Zack Snyder) i lekko pchnęła moje myśli w odpowiednim kierunku, jednak dopiero po przejściu przez blisko połowę powieści zebrałam dość wskazówek, by komfortowo kontynuować lekturę.

…oraz to, co pomiędzy wierszami

Napisałam „komfortowo”? To trochę przesada, przyznaję. Nie określiłabym Głębi Challengera mianem „comfort readu” czy powieści-kocyka. To niełatwa historia, wręcz przepełniona elementami potencjalnie triggerującymi, przeplatająca rzeczywistość z wątkiem fantastycznym, by lepiej oddać problem, z którym boryka się protagonista. Im dalej w tę powieść, tym bardziej zasadne wydało mi się porównanie do wspomnianego Sucker Punch, z tą różnicą, że książka Neala Shustermana jest mniej brutalna oraz osadzona w czasach współczesnych, kiedy zaburzenia mentalne leczy się farmakologicznie, a nie… cóż… mniej konwencjonalnymi metodami.

Wrażenie wywarły na mnie nie tylko sposób podejścia do problemu oraz próby jego opisania, ale także przesłanie płynące z lektury. W ostatnich akapitach Głębi Challengera było coś obezwładniającego i smutnego, lecz jednocześnie prawdziwego. Zaburzenia psychiczne – nie tylko to opisane w tej konkretnej powieści – nigdy tak naprawdę nie odchodzą.

Głębia Challengera – powieść dla każdego?

Warto dodatkowo nadmienić, że powieść powstała, by choć spróbować pomóc w zrozumieniu sposobu, w jaki osoby chore postrzegają rzeczywistość. W posłowiu, Neal Shusterman krótko odwołuje się do własnych doświadczeń, jako ojca dziecka borykającego się z opisywanymi problemami. Wyraża nadzieję, że lektura Głębi Challengera pomoże również osobom zmagającym się z zaburzeniami, znajdującym się w tytułowym „najgłębiej położonym punkcie”.

Pod powyższym nie mogę się nie podpisać. Chociaż lektura na początku nie była łatwa, ostatecznie okazała się niesamowicie interesująca i wartościowa. Powieść podzielona jest na ponad sto króciutkich rozdziałów, scenek, dzięki czemu bez problemu można zrobić sobie przerwę od historii, czy to na analizę tego, co się właśnie wydarzyło, czy na złapanie oddechu. Głębia Challengera nie stoi dynamiczną akcją, ale złożonością przekazu i emocjami, o czym warto pamiętać przed sięgnięciem po ten tom. Wierzę, że ta opowieść trafi nie tylko do młodzieży, ale też do starszych czytelników, bo poruszana przez nią problematyka warta jest zainteresowania każdej grupy wiekowej.

głębia challengera

 

Tytuł: Głębia Challengera

Autor: Neal Shusterman

Wydawnictwo: W.A.B.

Liczba stron: 336

ISBN: 9788383183244

podsumowanie

Ocena
8

Komentarz

Kolejna świetna powieść spod pióra Neala Shustermana. Trochę pogmatwana, ale warta zainwestowanego w nią czasu.
Klaudia Ciurka
Klaudia Ciurkahttps://moje-czytadla.blogspot.com/
Książkoholiczka stawiająca pierwsze kroki w świecie gier wideo i planszówek. Seriale ogląda rzadko, ale od anime nie stroni. Kociara i herbatoholiczka z wyboru, okularnica z konieczności.

Inne artykuły tego redaktora

Popularne w tym tygodniu

Kolejna świetna powieść spod pióra Neala Shustermana. Trochę pogmatwana, ale warta zainwestowanego w nią czasu.Podróż w odmęty szaleństwa. „Głębia Challengera” – recenzja książki