Majowe przesuwajki. „Pakal” – recenzja gry

-

Za przekazanie egzemplarza recenzyjnego gry Pakal do współpracy recenzenckiej dziękujemy Wydawnictwu Dante.

K’inich Janaab’ Pakal był niesamowitym władcą majańskiego miasta-państwa Palenque. Nazwałem go takim Kazimierzem Wielkim swoich czasów. Zacznijmy od tego, że panował prawie siedemdziesiąt lat – to piąty najwyższy wynik w całej historii. Uspokoił państwo po okresie turbulencji, rozwinął architekturę i wzniósł rozliczne budynki. Jednym z nich jest sławna Świątynia Inskrypcji. To do niej będziemy chcieli się dostać, celem rozszabrowania skarbów podziwiania wspaniałej architektury.

Pakal
Pakal

Trochę podrasowałem warstwę fabularną gry, przyznaję się. Oczywiście cały wstęp zgadza się z danymi historycznymi, lecz w pudełku nie znajdziemy ani słowa nawiązującego do faktycznych wydarzeń. Sam tytuł jest jednak na tyle charakterystyczny, że ja nie potrzebowałem więcej. Zwłaszcza że w trakcie gry będziemy skupiać się na mezoamerykańskich symbolach, które poprowadzą nas przez dżunglę. W tak ekstraordynaryjną podróż zabiorą nas dwaj imiennicy, Luca Bellini i Luca Borsa. Pora więc pakować się do samolotu na wyprawę do dżungli. Nie zapomnijcie spreja na komary.

Pakal
Pakal
Festiwal kolorów

Pakal jest niesamowicie barwny, już samo pudełko zachwyca sporą liczbą kolorów. Gra została wystylizowana na quasi-mezoamerykański wygląd. Wygląda to bardzo dobrze, podoba się zarówno mnie, jak i dzieciom. Stosunkowo duże pudełko oznacza jednak, że nie zabierzemy Pakala w podróż.

Gra składa się z kilku elementów, a najważniejszym z nich są planszetki uczestników – każdy z nas otrzymuje mały, kwadratowy obszar gry. Przygotowując się do zabawy, wylosujemy kartonik z narysowaną siatką. Większość pól na nim jest pusta, lecz część ma namalowane symbole. Cały obszar zakrywamy płytkami w kolorach poszczególnych uczestników, wyjątkiem jednak są cztery pola, na które kładziemy przeźroczyste kafelki. Jedno pole pozostanie także puste. Tutaj muszę napisać, że jakość wykonana stoi na najwyższym poziomie, wszystko jest dobrze spasowane, a komponenty nie niszczą się zbyt szybko, pomimo intensywnej eksploatacji obszarów gracza. Na dłuższą metę jednak spodziewam się, że kartoniki się wytrą.

Oprócz obszarów gracza, w pudełku mamy także planszę główną. Przedstawia ona tor składający się z symboli występujących w grze. Mamy tutaj wyznaczoną linię startu, na którą kładziemy drewniane pionki w kolorach wybranych przez graczy, oraz metę. Nie muszę chyba wyjaśniać celu tej drugiej.

Zestawu dopełniają kafle celu, zawierające po trzy różne symbole, oraz żetony punktacji, gdzie taki obrazek jest tylko jeden. Standardowo, w pudełku znajdziemy także instrukcję. Nie jest zła i wystarcza do zrozumienia zasad, ale wymaga trochę czasu, by się z nią zapoznać.

Co ciekawe, opcjonalnie, w trakcie gry możemy wykorzystać darmową aplikację na telefon. Jest ona bardzo prosta, w zasadzie służąc tylko do odmierzania czasu w rundach. Wygląda atrakcyjnie, jednak według mnie – nie nadaje się do niczego. Prosty stoper sprawdzi się znacznie lepiej, zwłaszcza że czasomierza w aplikacji nie da się łatwo zresetować i z rozpoczęciem kolejnej rundy należy każdorazowo poczekać. Owszem, da się jakoś przeklikać opcje, ale jak dla mnie to kiepski user experience. Dodatkowo, dostępne języki to tylko angielski, włoski i hiszpański, co może być problemem dla nie-poliglotów. Jak dla mnie jedyny jej plus to klimatyczna muzyczka.

Pakal
Pakal
Bieg przez dżunglę

Przygotowanie do gry jest bardzo proste: ustawiamy obszary uczestników zgodnie z opisem, który podałem wyżej. Następnie wrzucamy na start nasze pionki. Potem pozostaje potasować kartoniki celów i ułożyć z nich stos, oraz wylosować kilka, zależnie od liczby graczy, żetonów punktacji.

Pakal rozgrywany jest w rundach do czasu, aż ktoś przekroczy linię mety. Tutaj wszyscy grają jednocześnie, więc nie ma mowy o turach. Każdą rundę rozpoczynamy od nastawienia minutnika – w zależności od wybranego przez nas poziomu trudności, mamy trzydzieści lub czterdzieści pięć sekund. W momencie rozpoczęcia odliczania, odkrywamy górny kafel celu. Zadaniem każdego z nas jest takie ułożenie kolorowych i przezroczystych płytek na naszym obszarze gry, by trzy symbole z wylosowanego kartonika były widoczne. Wszystkie inne muszą pozostać zakryte.

gra Pakal
Pakal

Mechanika działająca w planszach graczy jest prosta i szeroko znana, zwłaszcza wśród przedstawicieli pokolenia wychowanego w kafejkach internetowych. W tych zamierzchłych czasach sporą popularnością cieszyły się gry-łamigłówki, gdzie należało odpowiednio ułożyć płytki, najczęściej formując obrazek. Cała zasada polega na tym, że na zamkniętej planszy mamy jedno wolne miejsce, w które możemy przesunąć sąsiedni kafelek. To wolne miejsce porusza się po całej planszy niczym dziura elektronowa, dając nam możliwość przekładania innych kafelków.

W momencie, gdy na naszym obszarze gry udało nam się spełnić cel wyznaczony w rundzie, czym prędzej pobieramy żeton punktacji z puli na środku stołu. Kto pierwszy, ten lepszy. Musimy tylko uważać, by ten wybrany przez nas nie miał symbolu obecnego na kafelku celu. Jeżeli tak się stało, to niestety, nic nie osiągamy w rundzie. W przeciwnym wypadku przesuwamy nasz pionek na głównej planszy na następne pole, na którym jest dobrany symbol.

W ramach postępów, podczas przekraczania określonych pól, gra będzie stawała się coraz trudniejsza. Po każdym takim przejściu zdejmujemy jeden kolorowy kafelek z naszego obszaru i zastępujemy przezroczystym.

I to tyle zasad. Prosto, szybko i przyjemnie.

Pakal recenzja gry
Pakal
Migoczące palce

Pakal to bardzo prosta gra. Główna mechanika jest szeroko znana i łatwa w przyswojeniu. Oczywiście, opanowanie jej do perfekcji wymaga treningu i wprawy. Po kilkunastu partiach palce zaczynają już rozmywać się w ruchu podczas układania kafli. Modyfikacja czasu rundy stawia nowe wyzwania, zwiększając poziom trudności.

Partie są szybkie – na całość powinniśmy przeznaczyć nie więcej niż pół godziny. Dłuższe gry raczej by nużyły, ponieważ zasadniczo każda runda opiera się na tym samym. Na szczęście tutaj tego unikamy. Samo rozłożeniePakala zajmuje chwilkę i nie powoduje trudności.

Nieskomplikowanie zasad sprawia, że mamy do czynienia z tytułem dla początkujących i młodszych graczy. Bardziej doświadczeni zawodnicy mogą się jednak nudzić przy tej grze. Minimalny wiek, według pudełka, to osiem lat i muszę się z tym zgodzić. Jeżeli mamy małe dzieci, warto uważać na komponenty, ponieważ plastikowe płytki łatwo się gubią.

Regrywalność Pakala nie stoi zbyt wysoko. Owszem, dostajemy wiele różnych planszetek graczy, a sama plansza jest dwustronna, ale rozgrywka się nie zmienia. Nie oznacza to, że uważam tytuł za złym, ale na dłuższą metę się nudzi. Od czasu do czasu dostarcza jednak sporo emocji.

Podsumowując, mamy tutaj świetny produkt dla początkujących, w sam raz na rodzinne spotkania. Pozwala dobrze się bawić, dostarczając sporo emocji. Pozycja trochę kosztuje, ale warto na nią wydać kilka złociszy, jeżeli nie mamy podobnej pozycji na półce.

gra Pakal
Pakal

Tytuł: Pakal

Liczba graczy: 2-4

Wiek: 7+

Czas rozgrywki: ok. 20 minut

Wydawnictwo: Dante

podsumowanie

Ocena
7

Komentarz

Szybka, atrakcyjna wizualnie gra dla mniej zaawansowanych z ciekawą mechaniką.
Jakub Socała
Jakub Socała
Indywidualista, intelektualista, idealista, informatyk. Miłośnik Gothica, dobrej kuchni i eksperymentowania. Geek, nerd i kujon, co w domu wysiedzieć nie może.

Inne artykuły tego redaktora

Popularne w tym tygodniu

Szybka, atrakcyjna wizualnie gra dla mniej zaawansowanych z ciekawą mechaniką.Majowe przesuwajki. „Pakal” – recenzja gry