Nocne igraszki. „Wiedźmia skała: Czas pełni” – recenzja dodatku do gry

-

Czarodzieje i wiedźmy co sto lat organizują ostrą imprezę, której rezultatem jest wybór największego cwaniaka z grona. Przez następny wiek biją mu pokłony i czekają na kolejną taką okazję. Jeszcze nie wpadli na to, że można się spotykać częściej, ale przynajmniej po stuleciach utrzymywania tej tradycji zorientowali się, że mają większą moc w czasie pełni księżyca. I teraz chcą to wykorzystać. Pora zwoływać sabat.

Za przekazanie egzemplarza recenzyjnego dodatku Wiedźmia skała: Czas pełni do współpracy recenzenckiej dziękujemy Wydawnictwu Rebel.

Wiedźmia skała to jedna z najpopularniejszych gier planszowych autorstwa Reinera Knizii, przenosząca nas w świat liczenia punktów i rzucania zaklęć. Naszą recenzję tego tytułu możecie przeczytać tutaj. Po dwóch latach obecności Wiedźmiej skały na rynku powiew nowości od Rebela zapowiada dodatek rozszerzający rozgrywkę. Zatem wypada zapytać, czy warto go nabyć?

Małe jest piękne

Dodatek zapakowany jest w niepozorne, małe pudełeczko, zamykane na magnesik. Kocham magnesiki, więc jestem w siódmym niebie. We wnętrzu opakowania znajdziemy cztery plastikowe figurki magów wraz z wieżami, z których będą podziwiać Wiedźmią Skałę. Podoba mi się fakt, że każdy z modeli przestawia czarodzieja razem z jego zwierzakiem, dotychczas występującym jako malutki żeton, pomagający w orientowaniu się w turach. Same figurki nie są zbyt ładne. Brakuje im detali i „charakteru”.

Wiedźmia skała: Czas pełni
Wiedźmia skała: Czas pełni

Oprócz tego, w pudełku znajdziemy również szereg innych komponentów, podzielonych na dwa moduły, oraz instrukcję.

Pierwszy moduł będzie wzmacniał nasze kociołki poprzez dokładanie dodatkowych symboli akcji. Składa się on z płytek mocy, kart zwojów oraz nakładek na planszę, dających możliwość zdobycia ulepszeń. Wizualnie całość jest spójna z „podstawką” i po połączeniu zestawów nie da się rozróżnić pochodzenia elementów. Plus.

Wiedźmia skała: Czas pełni
Wiedźmia skała: Czas pełni

Drugi zestaw zawiera żetony zwierzęcych asystentów czarodziejów wraz z kartami, które udostępniają nam specjalne wzmocnienia w każdej turze, w określonych warunkach. Pupilki naszych magów montuje się na typowych podstawkach, co zastępuje figurki. Szkoda, że nie zdecydowano się tutaj też na plastik, skoro już był produkowany do dodatku. Przyjemniej by to wyglądało. Ogólne wrażenia wizualne oceniam identycznie jak w wersji podstawowej.

Wiedźmia skała: Czas pełni
Wiedźmia skała: Czas pełni
Księżyc rozdaje wzmocnienia

Zmiany wprowadzone w rozgrywce można podzielić na trzy kategorie. Najprostsza nowość to plastikowe figurki i wieże. Są to czysto kosmetyczne elementy, które zastępują duży żeton wiedźmy z podstawowej wersji gry. Dzięki temu można w łatwy sposób rozpoznać startowe miejsce każdego gracza, a sama plansza zyskuje na atrakcyjności wizualnej.

Druga nowość to moduł wzmacniający kociołki. W ramach nagrody za pewne osiągnięcia: głównie wyprzedzanie innych graczy na poszczególnych płaszczyznach, możemy otrzymać płytkę mocy, która działa niczym żetony nagrody z toru pentagramu. Mianowicie: dostajemy dodatkowe symbole w kociołku, zwiększające liczbę naszych akcji danego typu.

Wiedźmia skała: Czas pełni
Wiedźmia skała: Czas pełni

Drugi opcjonalny zestaw to wspomniany moduł magii pełni księżyca. Na starcie gry każdy uczestnik otrzymuje specjalną kartę, posiadającą dwie zdolności. Po lewej stronie jest zaprezentowana jedna z akcji kociołka. Jeżeli w turze kładziemy kafel z tym symbolem, otrzymujemy dodatkowy ruch. Po prawej stronie karty mamy mechanizmy specjalne, które zapewniają unikalne opcje, niedostępne w podstawowej wersji i naginające zwyczajne zasady. Na przykład możemy rozpatrywać akcje różdżki tak, jakbyśmy prowadzili na torze, niezależnie od naszej pozycji. W każdej turze z magii księżyca możemy skorzystać raz. Po użyciu którejś ze stron karty kładziemy na niej żeton naszego zwierzaka, aby pamiętać, że akcja już jest niedostępna.

Moduły dodają osobne mechaniki i można je wykorzystywać niezależnie od siebie. Uważam, że nie ma sensu jednak ich nie wykorzystywać, ponieważ nie komplikują mocno rozgrywki, a dodają ciekawe możliwości.

Wiedźmia skała: Czas pełni
Wiedźmia skała: Czas pełni
Czy warto?

Wiedźmia skała: Czas pełni daje dobry powód, by odkurzyć grę na półce. Dodatek dodaje pomysłowe mechaniki, usprawniające proces tworzenia silniczka. Najważniejszym osiągnięciem tego małego pudełka jest usprawnienie najlepszej mechaniki gry, czyli mnożenia akcji i łańcuchowego wywoływania kolejnych. Dzięki pełni księżyca „kombosy” mogą być jeszcze dłuższe.

Losowanie kart na początku rozgrywki zwiększa regrywalność i dodaje lekkiej asymetrii, czyli łata wady podstawki. Nie jest to jednak nadal poprawione w stopniu, który by mnie całkowicie zadowalał.

Warto też zaznaczyć, że dodatek nie wprowadza diametralnych zmian, tylko kilka dodatkowych opcji i smaczków. Dlatego też uważam, że taka wersja Wiedźmiej Skały nie wygrywa znacząco z podstawową. W obu przypadkach tym, czym błyszczy ta pozycja, jest tworzenie łańcuchów akcji i planowanie błyskotliwych posunięć w turach innych uczestników. Nie trzeba więcej zawartości, by się dobrze bawić.

Uważam, że Czas pełni to pozycja obowiązkowa dla fanów Wiedźmiej skały i osób, dla których była ona zbyt prosta. Do okazyjnego grania jest to tylko zbędny dodatek, zwłaszcza że wyceniony został dosyć wysoko, jak na oferowaną zawartość.

Nocne igraszki. „Wiedźmia skała: Czas pełni” – recenzja dodatku do gryTytuł: Wiedźmia Skała: Czas pełni

Liczba graczy: 2 – 4 osoby

Czas gry: 60 – 90 minut

Wiek: +12 lat

Wydawnictwo: Rebel

podsumowanie

Ocena
5

Komentarz

Mały dodatek dodający kilka ciekawych mechanik, utrzymujący klimat podstawki. Nie robi jednak niczego lepiej niż wersja „waniliowa”.
Jakub Socała
Jakub Socała
Indywidualista, intelektualista, idealista, informatyk. Miłośnik Gothica, dobrej kuchni i eksperymentowania. Geek, nerd i kujon, co w domu wysiedzieć nie może.

Inne artykuły tego redaktora

Popularne w tym tygodniu

Mały dodatek dodający kilka ciekawych mechanik, utrzymujący klimat podstawki. Nie robi jednak niczego lepiej niż wersja „waniliowa”.Nocne igraszki. „Wiedźmia skała: Czas pełni” – recenzja dodatku do gry