Nowy rozdział. „Upadek ognia” – recenzja ebooka

-

Bohaterowie książek, jak chociażby właśnie postać z powieści Upadek ognia, mają nadzwyczajną zdolność – otóż bardzo często znajdują się w nieodpowiednim miejscu, w nieodpowiednim czasie. Tak jakby czuli, że w danej lokacji wydarzy się coś złego, dlatego warto się tam udać. Przez to albo są zmuszeni stawić czoła śmiertelnemu zagrożeniu, albo stają się świadkami haniebnych czynów, co sprawia, że później muszą walczyć o zachowanie życia, albo zostają oskarżeni o coś, czego nie zrobili.

Bohaterka serii Elise Kovy znalazła się właśnie w nieodpowiednim miejscu o nieodpowiedniej porze. Wprawdzie chciała dobrze, uratować swojego przyjaciela, ale niestety los bywa przewrotny i nie zawsze idzie po myśli literackich postaci. Można nawet pokusić się o stwierdzenie, że rzadko idzie po ich myśli…

>>Polecamy: Magia jest zła? „Przebudzenie powietrza” – recenzja książki<<

Vhalla została więc oskarżona o czyny, jakich nie popełniła. Wyrok powinien być tylko jeden, ale dziewczyna dysponuje unikatowymi umiejętnościami, które bardzo przydadzą się podczas nadchodzącej wojny. Protagonistka zostaje więc wcielona do armii – staje się własnością korony. Władcy i jego doradców nie interesuje fakt, że młoda kobieta nie zna się na wojaczce, ma przecież chwilę czasu przed wymarszem na podszkolenie się w tym zakresie. A jak zginie… Cóż, w końcu to wojna.

Nowe wyzwania

Vhalla przeżywa trudne chwile. Nie może pogodzić się z tym, co się stało – śmiercią przyjaciela i niewinnych ludzi oraz faktem, że sama odpowiada za zgon kilku osób. Wprawdzie byli to wrogowie, którzy mieli krew cywili na swoich rękach, ale bohaterka i tak nie potrafi przyjąć tego wytłumaczenia. Sytuacji nie polepsza fakt, iż czeka ją kolejne starcie, do którego nie jest przygotowana. Całe swoje życie spędziła wśród ksiąg, niedawno dowiedziała się, że ma magiczne umiejętności, jeszcze nie potrafi się posługiwać mocą powietrza. A król wysłał ją na wojnę, na pewną śmierć.

Aldrik nie ma jednak zamiaru pozwolić protagonistce, by ta poddała się czarnym myślom. Chce nauczyć ją zarówno metod walki mieczem, jak i magią, jaką dysponuje. Czy uda mu się przygotować dziewczynę do starcia, które ich czeka?

Nowe wątki

Przebudzenie powietrza, czyli pierwszy tom serii, okazał się sporym rozczarowaniem. Niewiele się działo, wątki były prowadzone w bardzo nieprzemyślany sposób, za wiele miejsca autorka poświęciła uczuciom bohaterki. I zapewne ta ostatnia kwestia nie byłaby wadą, gdyby nie fakt, iż protagonistka zachowywała się w mało racjonalny sposób, a jej ciągłe zmiany zdania irytowały czytelnika.

Upadek ognia nie jest tak zły jak pierwszy tom cyklu Elise Kovy. Po pierwsze, o wiele więcej się w nim dzieje – już sam fakt, iż bohaterka i jej znajomi będą uczestniczyć w bitwie, zmienia wydźwięk całej opowieści. Na początku była to lekka YA fantasy, w której protagonistka dowiaduje się nagle, że dysponuje unikalnymi umiejętnościami i uczy się nad nimi panować. Teraz sytuacja nie jest już tak „sielankowa”, w końcu na szali stoją ludzkie żywoty.

Vhalla coraz więc czasu poświęca na poszerzenie wiedzy o magii powietrza, do tego dochodzą również lekcje fechtunku. Owszem, na początku zachowanie dziewczyny irytuje, jednak tym razem ma przynajmniej podstawy. Wiadomo, czemu młoda kobieta myśli tak, jak myśli, i wprawdzie za długo użala się nad sobą, niemniej nareszcie pisarka zadbała o to, by z czegoś ten stan wynikał.

Po drugie, dialogi nie są już tak nijakie i wymuszone. Do tego większość scen, choć nie wszystkie, wynika z konkretnych zdarzeń. Czytelnik nie czuje, że połowa momentów mogłaby tak naprawdę zostać wycięta, bo nie wnosi nic do fabuły.

Stary problem

O ile stylistycznie i fabularnie Upadek ognia okazał się lepszy od Przebudzenia powietrza, o tyle wątek miłosny dalej woła o pomstę do nieba. Relacja Vhalli i Aldrika znowu nie została dobrze poprowadzona. Zabawa w kotka i myszkę, stosowana w tym samym utworze co kilka scen, w pewnym momencie zaczyna nużyć, a później irytować. I właśnie tak jest w przypadku te pozycji. Dwoje dorosłych zachowuje się jak nastolatki. Następca tronu, człowiek, który dowodził niejedną bitwą i podjął niejedną trudną decyzję, miota się, ma humory, nie myśli, kiedy w grę wchodzi Vhalla. I niestety trudno uznać to za słodkie, urocze czy romantyczne.

Podsumowanie

Upadek ognia okazał się sporym zaskoczeniem. Daleko mu może do dobrej książki, ma jeszcze kilka wad, zwłaszcza źle poprowadzony wątek miłosny psuje odbiór całości, jednak ta część jest na pewno atrakcyjniejsza od poprzedniej. Rzadko kiedy zdarza się tak, iż kontynuacja okazuje się ciekawsza i lepiej napisana. W tym przypadku właśnie tak jest.

Więcej książek młodzieżowych? Znajdziecie je na Virtualo.

Za produkt do recenzji dziękujemy:

virtualo

upadek ogniaTytuł: Upadek ognia

Autorka: Elise Kova

Wydawnictwo: Galeria Książki

Rozmiar pliku: 2,1 MB

ISBN: 978-83-67071-06-2

Więcej informacji TUTAJ

podsumowanie

Ocena
5.5

Komentarz

"Upadek ognia" okazał się lepszy od "Przebudzenia powietrza".
Monika Doerre
Monika Doerre
Dawno, dawno temu odkryła magię książek. Teraz jest dumnym książkoholikiem i nie wyobraża sobie dnia bez przeczytania przynajmniej kilku stron jakiejś historii. Później odkryła seriale (filmy już znała i kochała). I wpadła po uszy. Bo przecież wielką nieskończoną miłością można obdarzyć wiele światów, nieskończoną liczbę bohaterów i bohaterek.

Inne artykuły tego redaktora

Popularne w tym tygodniu

"Upadek ognia" okazał się lepszy od "Przebudzenia powietrza". Nowy rozdział. „Upadek ognia” – recenzja ebooka