Tajemnica pewnej rezydencji. „Noc Skorpiona” – recenzja książki

-

Za przekazanie egzemplarza recenzyjnego książki Noc Skorpiona do współpracy recenzenckiej dziękujemy Wydawnictwu Rebis.

Każdy już raczej wie, jak Graham Masterton pisze i w jakich historiach się lubuje. Ja z tym autorem mam pewne wspomnienie. Swego czasu odwiedzałam bardzo często bibliotekę. Pamiętam, że półki uginały się od kolejnych tytułów tego twórcy. Lubiłam spędzać sporo czasu na wybieraniu spośród nich pozycji dla siebie. Mogę śmiało pokusić się nawet o stwierdzenie, że w pewnym momencie doszłam do wniosku, że Masterton pisze trochę podobne historie co Stephen King. Czasem jest dziwnie, specyficznie, ale także bardzo mrocznie i tajemniczo. A jak było w przypadku Nocy Skorpiona?

Spalona dziewczyna i pewien dom

Pewnego dnia do głównej bohaterki dzwoni jej najlepsza przyjaciółka z okresu licealnego, Margo. Jest ona wschodzącą gwiazdą filmową, jej kariera powoli rozkwita i do niedawna nie miała zupełnie czasu, aby kontaktować się z Trinity. Ale tego konkretnego dnia zadzwoniła do niej, a ta usłyszała w głosie sławnej persony przejmujący strach. Miały się spotkać w pewnej knajpce, jednak gdy Trinity dociera do niej, dokonuje makabrycznego odkrycia. Margo spaliła się żywcem w jednej z kabin w łazience. Policja szybko uznaje, że było to zwyczajne samobójstwo, jednak dziewczyna nie chce w to uwierzyć. 

W osobistym śledztwie przyłącza się do niej Nemo Frisby (czyż to nie urocze imię dla byłego policjanta?), wietrzący spisek, zwłaszcza po tym, jak został wyrzucony z pracy. To konkretne śledztwo zaprowadzi ich do pewnej rezydencji, mieszczącej się w Bel Air, gdzie odbywają się liczne imprezy filmowe. Okazuje się, że na terenie tej posiadłości przebywa demon, który osobie przywracającej go do życia, może zapewnić niewyobrażalną moc oraz olbrzymi sukces. Ale nic nie ma za darmo. W zamian stwór domaga się ofiar z ludzi. Do posiadłości w Bel Air zwabiane są więc wielkie hollywoodzkie gwiazdy, a jednocześnie niewinne ofiary, aby dopełnić tego dziwacznego rytuału. 

Okładka robi robotę

Na pierwszy plan w tej pozycji wysuwa się oprawa graficzna. Jest zrobiona z niezwykłą dbałością o szczegóły. Największe wrażenie w niej robi rysunek płomieni, który do złudzenia przypomina te prawdziwe i przez to wydaje się czytelnikowi, jakby te buchały poza okładkę. Myślę, że to właśnie ten obraz robi najkorzystniejszą reklamę temu tytułowi. Z łatwością można zauważyć tego typu okładki w księgarniach czy też bibliotece pośród innych, zbyt szarych i zwyczajnych. 

Drugą sprawą, która przyciągnie potencjalnych czytelników do Nocy Skorpiona, jest niewątpliwie sam opis tytułu. Nie raz i nie dwa spotkałam się z tym, że kilka zdań umieszczonych z tyłu okładki zdradzało zbyt wiele z fabuły i przy okazji psuło całą zabawę związaną z poznawaniem niuansów danej historii. W tym przypadku jest on wyważony i zakończony w miejscu, w którym faktycznie twardo i zdecydowanie powinno się postawić kropkę. 

Dobrze wykreowani bohaterowie i inne plusy

Szczerze mówiąc, obawiałam się trochę tego spotkania po latach z Mastertonem. Jednak muszę przyznać, iż ta książka była bardzo owocną i przyjemną lekturą. 

Od razu polubiłam główną bohaterkę, Trinity. Współczułam jej życia z ciągle pijanym ojcem, a także tego, że po śmierci matki to ona musiała przejąć wszelkie obowiązki w domu. Kiedy do tego wszystkiego doszło jeszcze makabryczne odkrycie zwłok przyjaciółki, chciałam zapłakać razem z nią. 

Graham Masterton pokazał tę dziewczynę jako silną, twardo stąpającą po ziemi i wiedzącą, czego chce. Podziwiałam ją za to, iż za wszelką cenę chciała dowieść, że Margo nie mogła się zabić. 

Drugą postacią, do której poczułam cieplejsze uczucia, okazał się Nemo Frisby. Uważam, że właśnie taki powinien być gliniarz. Z jednej strony sympatyczny, a z drugiej jednak nie dający sobą pomiatać. 

Plusem tej powieści jest również sam pomysł na fabułę. W moim odczuciu wyszedł z tego niezły kryminał połączony z elementami fantastyki. Autor sprawnie wplótł w fabułę Nocy Skorpiona ciekawą legendę, która faktycznie ma sens, i odniesienie do tego, co aktualnie się dzieje. 

Interesującym i dość intrygującym zabiegiem jest to, że czytelnik naprzemiennie poznaje losy Trinity i Nemo, czyli osób prowadzących swoje osobiste śledztwo, a także losy Zuzany, czyli dziewczyny, jakich wiele. Pragnie ona zrozumienia, miłości, czułości, ale tym, co dostaje od swojego chłopaka, Roda, są jedynie zbyt gwałtowne emocje i czyny. Kiedy znajduje się w posiadłości Bel Air, myśli, że odkryła istny raj. A doskonale wiemy, jak tego typu sprawy się zazwyczaj kończą. I to właśnie Zuzana jest postacią, z którą miałam problem podczas lektury. Z jednej strony wydawała mi się miłą i sympatyczną dziewczyną, marzącą o uczuciu i sławie, a z drugiej każdy jej krok, każda decyzja aż ociekała naiwnością. Do tego stopnia, że budziły się we mnie mocniejsze emocje i chciałam nią po prostu mocno potrząsnąć. 

Ostatnią zaletą tej historii jest fakt, iż autor postawił na stosunkowo krótkie rozdziały. Dzięki temu szybciej można się z nią zapoznać. 

Czy coś poszło nie tak?

Moim zdaniem sporym mankamentem tej historii jest jej zakończenie. Spodziewałam się czegoś bardziej spektakularnego, wbijającego w fotel, a to, co otrzymałam, było dość miałkie i mocno przewidywalne. Nie mogę wam wprost napisać, co się wydarzyło w ostatnich scenach, ale miałam nadzieję, że akcja rozwinie się w odrobinę innym kierunku. Nie poczułam efektu wow, ale z drugiej strony podejrzewam, iż przez oryginalną fabułę powieść ta pozostanie w mojej głowie na nieco dłużej. 

Warto przeczytać?

Zabierając się za lekturę Nocy Skorpiona, nie oczekujcie od niej zbyt wiele. Osoby, mające już wcześniej styczność z utworami tego autora, raczej będą wiedziały, czego się spodziewać po fabule tego tytułu, a te, które po raz pierwszy sięgną po twórczość tego pana, mogą się nieco zdziwić pomysłem na tę historię. Muszę napisać, że to dość specyficzna historia. W całościowym rozrachunku oceniam ją bardzo pozytywnie, jest to tytuł, który powinien zostać z wami na nieco dłuższy czas, pomimo tego, iż zakończenie okazało się niezbyt udane. I na koniec tylko drobne ostrzeżenie: nie brakuje tu dość mocnych scen i opisów, więc z pewnością lektura ta nie nadaje się dla ludzi o słabszych nerwach. 

Podsumowanie

Noc Skorpiona to kryminał połączony z elementami fantastyki. Autor zaskoczył mnie w pewien sposób swoją koncepcją na tę pozycję, jak i samym sposobem zamordowania ofiary. Miejscami aż wstrzymywałam oddech, bowiem nie mogłam uwierzyć w to, co czytam. Pomimo tego, że ostatnie sceny niezbyt mi się spodobały, to oceniam ten tytuł pozytywnie i myślę, iż podpasuje on zarówno fanom Mastertona, jak i osobom, które go dopiero poznają.

noc skorpionaTytuł: Noc Skorpiona

Tytuł oryginalny: The Soul Stealer

Autor: Graham Masterton

Liczba stron: 384

ISBN: 9788381885584

Wydawnictwo: Rebis

Więcej informacji TUTAJ


podsumowanie

Ocena
7

Komentarz

"Noc Skorpiona" to taka historia, która zostanie z wami na dłuższy czas. Będziecie ją rozpamiętywać i rozkładać na czynniki pierwsze. Polecam ją każdemu, pomimo dość kiepskich ostatnich scen.
Paulina Korek
Paulina Korekhttp://zaczytanapanna.blogspot.com
Bez pamięci oddała się czytaniu książek. Zadowoli ją dosłownie każdy gatunek, byle tylko treść była wciągająca. Nie oznacza to wcale, że nie ma swoich ulubionych gatunków. Należą do nich: kryminały, thrillery, romanse, erotyki, horrory. Po skandynawskich autorów sięga już w ciemno. Oprócz literatury jej pasjami są także filmy, zwierzęta, podróże oraz odwiedzanie wszelkich wydarzeń z tym związanych. W przyszłości chciałaby napisać własną książkę.

Inne artykuły tego redaktora

Popularne w tym tygodniu

"Noc Skorpiona" to taka historia, która zostanie z wami na dłuższy czas. Będziecie ją rozpamiętywać i rozkładać na czynniki pierwsze. Polecam ją każdemu, pomimo dość kiepskich ostatnich scen. Tajemnica pewnej rezydencji. „Noc Skorpiona” – recenzja książki