Nigdy nie lekceważ rodziców. „Runaways” – recenzja serialu

-

Marvel to prężnie rozwijająca się marka. Jej filmy i seriale zna prawie każdy, a kolejne premiery przyciągają uwagę milionów fanów opowieści wydawnictwa. W listopadzie zeszłego roku Hulu (a w Polsce Showmax) wypuściło nową produkcję – dziesięcioodcinkową serię pod tytułem Runaways (Uciekinierzy), będącą ekranizacją komiksu pod tym samym tytułem, który ukazał się w 2003 roku.
Fabuła

Głównymi bohaterami serialu jest szóstka nastolatków – Alex, specjalista od technologii; Chase, gwiazda lacrosse; Nico, mroczna, buntownicza dziewczyna; Karolina, szkolna piękność; Gert, zagorzała feministka i propagatorka walki o prawa kobiet; oraz Molly, młodsza, przyszywana siostra Gert, której biologiczni rodzice wiele lat temu zginęli w pożarze. W przeszłości do tej paczki należała również Amy – siostra Nico. Jednak z retrospekcji dowiadujemy się, że dwa lata temu popełniła samobójstwo. To wydarzenie bardzo mocno odbiło się na relacjach między przyjaciółmi – przestali się ze sobą spotykać, każde z nich poszło w swoją stronę.

Nigdy nie lekceważ rodziców. „Runaways” – recenzja serialu
Kadr z serialu „Runaways”

W momencie rozpoczęcia akcji Alex próbuje zorganizować imprezę , mającą pomóc przywrócić między nastolatkami dawną relację. Chłopakowi zależy zwłaszcza na obecności Nico, w której jest od dawna zakochany. Niestety okazuje się, że tylko on podszedł do tego pomysłu entuzjastycznie. Reszta dawnej ekipy ewidentnie nie ma ochoty na  spotkanie – szukaj wymówek i przekonuje Alexa, że po śmierci Amy już nic nie będzie takie samo.

Ostatecznie jednak wszyscy, przez splot zbiegów okoliczności, stawiają się w domu kolegi. Podczas rozmowy jeden z bohaterów przekręca złotą ozdobę stojącą na biurku ojca Alexa, co powoduje otwarcie się tajnego przejścia za biblioteczką. Grupa rzecz jasna wchodzi do środka. Trafiają do mrocznych katakumb znajdujących się pod budynkiem i to właśnie tam są świadkami szokującej sceny: ich rodzice, przebrani w czerwone szaty, podają truciznę młodej dziewczynie, a następnie wkładają ją do metalowej, skrzącej się skrzyni.

Dzieciaki uciekają z miejsca zdarzenia, a następnie próbują zrozumieć to, co właśnie zobaczyli. W międzyczasie odkrywają, że oni sami nie są zwyczajnymi nastolatkami – posiadają niespotykane umiejętności, nad którymi stopniowo uczą się panować.

Nigdy nie lekceważ rodziców. „Runaways” – recenzja serialu
Kadr z serialu „Runaways”
Bohaterowie do pokochania

Bezsprzecznie największą zaletą Runaways są główne postacie. Chyba od dawna nie zżyłam się tak bardzo z żadnymi serialowymi bohaterami. Podoba mi się to, że pomimo nadludzkich umiejętności, dzieciaki wciąż pozostają zwykłymi nastolatkami – często zachowują się impulsywnie czy głupio, ale nigdy nienaturalnie. Z zapałem próbują odkryć tajemnicę swoich rodziców i jednocześnie ocalić inne osoby przed skończeniem jako kolejne ofiary. Podczas oglądania serialu przyszło mi do głowy, że zapewne w ich sytuacji postąpiłabym dokładnie samo.

Mimo iż poszczególni bohaterowie są dość schematyczni (sportowiec, emo buntowniczka, szkolna ślicznotka), to można ich polubić. Twórcy pokazują, że przyjaciele mają serca po właściwej stronie – dla przykładu, w pierwszym odcinku Chase z ogromną agresją atakuje chłopaków ze swojej drużyny, gdy ci próbują zrobić krzywdę nieprzytomnej Karolinie.

Nigdy nie lekceważ rodziców. „Runaways” – recenzja serialu
Kadr z serialu „Runaways”

Wątki romantyczne oczywiście też pojawiają się w tej historii (w końcu to serial skierowany głównie do młodych osób), jednak są one poprowadzone z zaskakującą dojrzałością. Szczególnie przypadła mi do gustu relacja między Nico a Alexem – ta dwójka tworzy świetny duet.

To, o czym powinnam wspomnieć, gdy mowa o bohaterach, to to, z jaką wiernością zostali oni przeniesieni z kart komiksu na ekran. Poniżej znajduje się grafika przedstawiająca porównanie postaci – trzeba przyznać, że twórcy wybrali świetnie pasujących aktorów.

Nigdy nie lekceważ rodziców. „Runaways” – recenzja serialu
Źródło

Oczywiście choć to młodsi bohaterowie grają tutaj pierwsze skrzypce, w Runaways nie zapomniano także o rodzicach – ci również odgrywają ważną rolę. W serialu pełnią oni rolę antagonistów, jednak nie odniosłam wrażenia, że są bezdusznymi maszynami bez uczuć. Mają swoje własne problemy i dylematy: ojciec Nico stara się odnowić relacje z córką, która po śmierci siostry zamknęła się w sobie, a matka Chase’a opiekuje się synem oraz despotycznym, wybuchowym mężem.

Mimo że aktorzy odgrywający główne role są młodzi i nie zagrali w zbyt wielu produkcjach (może poza Greggiem Sulkinem, wcielającym się w Chase’a), to poradzili sobie bardzo dobrze. Na szczególną pochwałę zasługuje aktorka grająca Molly, Allegra Acosta, która pomimo swojego wieku (dziewczyna ma zaledwie piętnaście lat), nie odstaje poziomem umiejętności aktorskich od reszty.

(Nie)złe efekty

W serialu o superbohaterach oczywiście nie może zabraknąć efektów specjalnych. Gdy zaczynałam oglądać Runaways, bałam się, że ograniczony budżet, jakim dysponowali twórcy Uciekinierów, znacząco odbije się na jakości CGI. Zostałam pozytywnie zaskoczona: producenci dobrze i rozsądnie wykorzystali otrzymane pieniądze. Ich znaczną część przeznaczyli na stworzenie dinozaura należącego do rodziny Gert oraz Molly. Wygląda on naprawdę genialnie jak na serialowe standardy.

Podsumowanie

Z chęcią obejrzę kolejny sezon Runaways, którego premiera odbędzie się pod koniec tego roku. Zaczęłam Uciekinierów z niezbyt dużymi oczekiwaniami – ot, kolejny serial o bohaterach z elementami teen dramy. Okazało się, że niepotrzebnie się uprzedzałam – to bardzo sympatyczna i ciekawa produkcja, której warto poświęcić kilka wieczorów.

https://youtu.be/plyJQG-nRN0

Karina Bałdyszko
Karina Bałdyszko
Ogromna miłośniczka książek. Zazwyczaj czyta obyczajówki, thrillery i fantasy, ale czasami sięga także po klasykę literatury. Uzależniona od seriali, należy do fandomu Ricka i Morty’ego. Uwielbia psy, zwłaszcza kundelki, za to nie przepada za kotami.

Inne artykuły tego redaktora

Popularne w tym tygodniu