Long Live the Princess! „Księżniczka Popiołu” – recenzja książki

-

Zapewne większość książkoholików zdaje sobie sprawę z istnienia ewenementu znanego pod nazwą Kupka Czytelniczego Wstydu. To taki magiczny stos, który lubi rosnąć aż sięga sufitu. Jeśli jednak myślicie, że gdy nie ma już miejsca na powiększanie się, sytuacja zostaje opanowana, mylicie się. Czary-mary i nagle, nie wiadomo skąd, pojawia się kolejna książkowa wieża, ta również rośnie i rośnie, i rośnie…

A wszystko przez to, że co miesiąc wychodzi tyle pozycji, które przecież każdy „szanujący się” powieścioholik powinien przeczytać – jakiś interesujący debiut albo dwudziesty szósty tom naszej ulubionej serii! Znamy dwadzieścia pięć wcześniejszych, mamy je w swojej biblioteczce, więc musimy zdobyć i ten! A kupka powiększa się, wzdłuż i wszerz… Nadchodzi jednak moment, kiedy należy tupnąć nogą i głośno powiedzieć „STOP”. Sięgnąć po pozycje z górki i zacząć je czytać, a nie tylko kolekcjonować.

Księżniczka Popiołu Laury Sebastian to jedna z moich powieści z Kupki Wstydu. Nadszedł czas, by wreszcie się z nią zapoznać. Co sądzę o pierwszym tomie serii o władczyni bez królestwa?

Było sobie królestwo

Thora bardzo dobrze pamięta ten dzień. Moment inwazji, chwile pełne bólu i strachu oraz wielką rozpacz po utracie ukochanej rodzicielki. Najeźdźcy zabili jej mamę – królową Astrei, a ją samą wzięli do niewoli, przez lata traktowali jak żywe trofeum, na każdym kroku przypominając, że jest małpką na smyczy, księżniczką bez królestwa, pośmiewiskiem.

Za najmniejszą przewinę jej rodaka, Thora była karana – biczowano ją, a kiedy straciła przytomność, powtarzano czynność po tym, jak ją odzyskała. Kaiser, osoba, która odebrała dziewczynie tak wiele, nie chce jednak jej zabić, dlatego po każdym wymierzeniu „sprawiedliwości”, protagonistka jest leczona. I tak mijają jej kolejne lata życia w ciągłej obawie o to, co się z nią stanie i kiedy znowu zostanie ukarana.

Na wolności przebywa niewielka grupka uciekinierów – rebelianci, którzy co i rusz stawiają opór Kaiserowi i jego armii. Nie jest ich wielu, ale ataki spędzają sen z powiek najeźdźcy. Niestety pewnego dnia przywódca wywrotowców zostaje pojmany, a Thora nie tylko musi patrzeć na jego zagładę, co sama ją wymierzyć. Albo ona, albo on. Sytuacja jest dla dziewczyny jeszcze cięższa, gdyż pojmany to jej ojciec. Czy Thora będzie w stanie zabić rodziciela?

Lata bólu i cierpienia

Laura Sebastian nie serwuje nam słodkiej opowieści o księżniczce, która zbiera kwiaty, rozmawia ze zwierzętami i czeka na przybycie księcia z bajki. Tej historii daleko do lekkiej i przyjemniej, pełnej trywialnych problemów i lukrowanych miłosnych zawirowań. Autorka oszczędza nam bardzo brutalnych deskrypcji, nie stosuje turpistycznych opisów, jednak niektóre sceny wywołują u czytelnika ciarki, a ogrom cierpienia głównej bohaterki przytłacza.

Thora od lat jest ofiarą przemocy – zarówno psychicznej, jak i fizycznej. Niejedna osoba na jej miejscu poddałaby się i załamała, stałaby się wrakiem samej siebie, w bohaterce nadal tli się światełko nadziei, że w jakiś cudowny sposób zostanie uratowana. Nie poddaje się więc i trwa, próbuje się dostosować i nie wchodzić w paradę swoim oprawcom. Sytuacja zmienia się, kiedy zawodzi ostatnia w mniemaniu protagonistki deska ratunku. Czytelnik dostrzega zmianę, jaka zachodzi w dziewczynie.

Widzimy, jak wiele uwagi poświęciła Sebastian kreacji swoich postaci. Thora nie jest jednowymiarowa, dostosowuje się do nowych sytuacji, wykorzystuje fakt, że wrogowie postrzegają ją jako ofiarę i powoli zaczyna grać w ich grę. A odbiorca z zapałem i fascynacją śledzi jej poczynania.

Wprawdzie w Księżniczce Popiołu pojawia się kilka rozwiązań, które niezwykle łatwo przewidzieć, mam tutaj na myśli decyzje podjęte przez jej bohaterów, nie okazuje się to jednak nazbyt irytujące.

W historii mamy do czynienia z trójkątem miłosnym. Na szczęście pisarka nie zasypuje nas scenami pełnymi westchnień i nieprzespanych nocy. Każda decyzja Laury odnośnie drogi uczuciowej jej postaci jest przemyślana i ma sens. Pojawiają się emocje, ale autorka nie skupia się na nich aż tak mocno, główne osie fabuły to zmiana, jaka zachodzi w Thorze, oraz realizacja planu dziewczyny.

Intrygi, gierki, niebezpieczne decyzje, szafowanie ludzkim życiem – te elementy przesiąkają pozycję Sebastian. To jedna z tych książek, w których ważny jest każdy ruch jej bohaterów. Warto dokładnie śledzić ich losy, bo wiele z pozoru mało znaczących aspektów urasta wraz z rozwojem wydarzeń do rangi niezwykle istotnych.

Podsumowanie

Księżniczka Popiołu to pozycja, którą warto przeczytać. Pojawiają się w niej tak zwane dłużyzny, nie każdy element fabuły jawi się jako intrygujący, ale to konkretna opowieść z konkretnymi bohaterami i podążająca w konkretnym kierunku. Nic tylko sięgać po drugi tom, oby okazał się równie ciekawy.

Long Live the Princess! „Księżniczka Popiołu” – recenzja książkiTytuł: Księżniczka Popiołu

Autor: Laura Sebastian

Wydawnictwo: Zysk i S-ka

Liczba stron: 424

ISBN: 978-83-8116-454-2

Więcej informacji znajdziesz TUTAJ

podsumowanie

Ocena
6.5

Komentarz

Akcja nie mknie do przodu z zawrotną prędkością, jednak trudno poczytywać to za minus tej pozycji. Książka wciąga i powoli odsłania przed nami tajemnice jej bohaterów.
Monika Doerre
Monika Doerre
Dawno, dawno temu odkryła magię książek. Teraz jest dumnym książkoholikiem i nie wyobraża sobie dnia bez przeczytania przynajmniej kilku stron jakiejś historii. Później odkryła seriale (filmy już znała i kochała). I wpadła po uszy. Bo przecież wielką nieskończoną miłością można obdarzyć wiele światów, nieskończoną liczbę bohaterów i bohaterek.

Inne artykuły tego redaktora

Popularne w tym tygodniu

Akcja nie mknie do przodu z zawrotną prędkością, jednak trudno poczytywać to za minus tej pozycji. Książka wciąga i powoli odsłania przed nami tajemnice jej bohaterów. Long Live the Princess! „Księżniczka Popiołu” – recenzja książki