Sherlock Holmes to postać kultowa. Raczej każda osoba, która jest zainteresowana zagadkami kryminalnymi czy twórczością Arthura Conana Doyle’a, zna tego niesamowitego detektywa oraz jego wiernego towarzysza, doktora Watsona.
Zawsze zaskakiwał mnie sposób podejścia Holmesa do danego śledztwa, to jak zwracał uwagę na wszelkie szczegóły, które dość często każdy z nas uznałby za mało przydatne. Wydawnictwo FoxGames postanowiło wykorzystać motyw śledztwa i stworzyło grę stanowiącą jedną wielką historię, z trupem w tle. Czy warto jej poświęcić choć odrobinę czasu wolnego?
Zaskakujące zasady
Gra w szczególności opiera się na współpracy z innymi uczestnikami. Zasady nie są spisane w formie papierowej instrukcji, a zebrane w postaci kart. Każda z nich jest ponumerowana, nie można ich tasować i układać w inny sposób, bowiem nie ma to najmniejszego sensu. Na początek gracze muszą odłożyć konkretną liczbę składowych w zależności od tego, ile osób będzie uczestniczyło w zabawie. Następnie z niektórych elementów należy stworzyć miejsce zbrodni i ułożyć je na środku stołu, tak aby każdy mógł dojrzeć wszelkie szczegóły. Później uczestnicy zapoznawani są z historią morderstwa, a raczej z wydarzeniami mającymi miejsce tuż przed tragedią.
Następnie rozpoczyna się właściwa rozgrywka, polegająca na dobieraniu kart przez kolejne osoby do momentu, aż na ręku nie będą posiadać na przykład trzech fiszek (jeżeli w rozgrywce bierze udział od dwóch do czterech graczy). W swojej kolejce uczestnicy mają możliwość wykonania jednego z dwóch ruchów: zarchiwizowanie którejś karty (jeśli uznają, że akurat ten szczegół nie jest potrzebny do śledztwa), albo zagranie danego elementu (gdy stwierdzą, że będzie on pomocny w rozwiązaniu sprawy). Rozgrywka trwa do momentu, kiedy skończą się karty (do numeru czterdziestego). Wtedy poszczególne osoby dyskutują ze sobą na temat tego, co się wydarzyło i kto jest mordercą. Na koniec gracze muszą odpowiedzieć na kilka pytań, zaś odpowiedzi na nie zaznaczyć czerwonymi klipsami, dołączonymi do zestawu. Następnie przychodzi czas zapoznania się z rozwiązaniami i sprawdzenia, ile punktów udało się zebrać.
Niewiele elementów i inne zalety
Zaskakujące w Kryminalnych Zagadkach: Krwawych Różach okazało się być to, iż całość składa się jedynie z dwóch elementów: stosu pięćdziesięciu kart i kilku czerwonych spinaczy. Gra jest do granic możliwości kompaktowa, z łatwością można ją zapakować do torby czy plecaka i zabrać na jakąkolwiek wycieczkę. Plusem są również niezwykle proste zasady. Nie trzeba spędzać dużo czasu nad papierową instrukcją i zastanawiać się, co należy najpierw zrobić, a co w kolejnym kroku. W przypadku tego tytułu zasady są rozpisane od razu na poszczególnych kartach, używanych do rozgrywki. Dzięki temu uczestnicy mogą rozpocząć grę od razu po otwarciu pudełka. Zaletą jest także fakt, iż do zabawy z tym tytułem, na dobrą sprawę, nie potrzeba towarzysza. Całość można rozegrać samodzielnie i bawić się przy tym równie dobrze. Na plus przemawia również czas pojedynczej tury. Jest on dość długi, bowiem wynosi około godziny. Czemu aż tyle? Kryminalne Zagadki: Krwawe Róże nie są zbyt dynamiczne, ale za to potrzeba sporo czasu, aby na spokojnie zaznajomić się ze szczegółami wydarzeń poprzedzających zbrodnię oraz detalami miejsca morderstwa.
Tylko jedyny raz
Najbardziej zaskakujący fakt, dotyczący tej gry, polega jednak na tym, że… Można w nią zagrać tylko i wyłącznie raz. Jest to logiczne, bowiem kiedy uczestnik zapozna się już ze szczegółami sprawy, miejscem morderstwa, a co najważniejsze – odpowiedziami na poszczególne pytania, kolejna rozgrywka nie będzie miała sensu. Jestem zmuszona zaliczyć to na minus, gdyż wychodzę z prostego założenia: dany tytuł kupuję przede wszystkim po to, by co jakiś czas móc do niego wrócić, a nie aby zagrać raz i potem odłożyć go na zawsze na półkę czy do szafy. Wadą tego tytułu jest również to, że niektóre obrazki nie są zbyt wyraźne. I tak na przykład: proca wygląda jak zwyczajny patyk i można na nią w pierwszej chwili w ogóle nie zwrócić uwagi.
Dla kogo?
Wydawca na opakowaniu podał informację, iż Kryminalne Zagadki: Krwawe Róże nadają się dla graczy w wieku powyżej dwunastu lat. Trudno się z tym nie zgodzić – po pierwsze sama tematyka gry, a po drugie prowadzenie dochodzenia nie należą do łatwych. Podczas rozgrywki trzeba się sporo zastanowić i być niezwykle spostrzegawczym, aby dostrzec wszystkie przydatne szczegóły. Młodsi gracze dość szybko mogliby się zniechęcić do tego tytułu.
Zostań detektywem!
Kryminalne Zagadki: Krwawe Róże to odrobinę odmienne podejście do śledztwa, postaci detektywa Holmesa i sposobu samej rozgrywki. Co zaskakujące, jeśli zagracie w nią raz i wam się spodoba, to nie będziecie mogli tego powtórzyć. Ale z drugiej strony nic straconego. Jeżeli tylko nie zniszczycie pudełka to będziecie mogli się z kimś wymienić na inny, równie ciekawy tytuł (i dzięki temu odkrywać nowe planszówki!). Gra nie jest zbyt dynamiczna, ale szukanie poszlak i wypatrywanie poszczególnych szczegółów niezwykle wciąga. Warto jej poświęcić godzinę wolnego wieczoru.
Tytuł: Kryminalne Zagadki: Krwawe Róże
Liczba graczy: 1-6
Wiek: 12+
Czas rozgrywki: 60 minut
Wydawnictwo: FoxGames
Za przekazanie gry do recenzji dziękujemy wydawnictwu FoxGames, więcej o grze przeczytacie tutaj: