Czas na ostateczne starcie z Atlantydą w tle. „Korona popiołów” – recenzja książki

-

Za przekazanie egzemplarza recenzyjnego książki Korona popiołów do współpracy recenzenckiej dziękujemy Wydawnictwu Jaguar.

W życiu przychodzi w końcu moment pożegnania się z dobrą serią i mimo że bardzo tego nie chcemy oraz liczymy na kontynuacje, nic nie możemy poradzić. Fakt, czasem fani wpłyną na twórcę cyklu, dzięki czemu pojawi się jeszcze jakiś nowy tom albo dodatek, ale jest to raczej uzupełnienie, a po nim i tak przychodzi nieubłagane finito. Marah Woolf zdecydowała, iż Kroniki Atlantydy będą trylogią, niedawno ukazał się jej trzeci tom. Czy to doskonałe zwieńczenie opowieści?

Historia ciągle trwa

Nefertari przeszła już wiele, a teraz, kolejny raz, odnajduje się w innej rzeczywistości. Nigdy nie myślała, że jej życie się tak potoczy i zacznie na nowo uczyć się siebie. Wcześniej nie była zbyt uczuciowym i wylewnym typem człowieka, jednak obecnie wręcz boi się dotyku czy bliskości, dlatego odpycha od siebie wszystkich, szczególnie najbliższych. Jednocześnie musi podjąć kolejną walkę, żeby jej wysiłki nie poszły na marne oraz aby się zemścić. Bohaterka nie jest jednak gotowa na to, co zastanie na polu bitwy a niektóre rzeczy są zupełnie inne, niż się wydają. Czy Nefertari osiągnie wreszcie spokój i znajdzie swoje szczęśliwe miejsce?

Kobieta, która zaskakuje

Marah Woolf w bardzo krótkim czasie wskoczyła na moją top listę pisarek, po których książki zawsze będę sięgała. Ma mocniejsze i słabsze serie, a Kroniki Atlantydy plasują się na pierwszym miejscu tych najlepszych.

Autorka bardzo płynnie, wręcz finezyjnie, łączy kilka gatunków w jednej powieści, a jej pióro jest lekkie, jakby tworzenie przychodziło naturalnie. Podczas czytania ma się wrażenie, że wszystko, co zostało napisane, posiada ogromną wartość, a każde zdanie wiele znaczeń, dlatego trzeba się mocno skupić, żeby nic nie umknęło. Szczególnie w tym tomie, ponieważ rozpoczęte wątki oraz niewyjaśnione kwestie nabierają kształtów oraz znajdują rozwiązanie.

Słodko-gorzkie czytanie

Oczywiście, jak to jest przy dobrych seriach, chce się poznać rozwiązanie opowieści, ale jednocześnie pragnie się jeszcze pobyć w tym wymyślonym świecie. Nie napiszę, że czytanie było katorgą, bardziej lekką walką wewnętrzną, a kiedy zakończyło się lekturę, poczuło się radość i smutek.

Marah Woolf zaserwowała nam prawie pięciusetstronicową rozrywkę, a na kartach powieści znaleźć można wartką akcję, dynamiczne dialogi, wciągającą fabułę oraz znanych już bohaterów, którzy podbili niejedno serce i na długo zostają w pamięci. Głównie to ci ostatni zagwarantowali tytułowi taki sukces. Podczas ich przygód widać, jak dojrzewają do niektórych kwestii, ich charaktery się wzbogacają, a oni sami zmieniają pod wpływem, często niełatwych, doświadczeń. Jednocześnie czuje się od nich wiedzę, mądrość oraz swojego rodzaju dojrzałość, również emocjonalna. Korona popiołów to zwieńczenie ich drogi, gdzie pokazują najlepsze wersje siebie.

Wiele połączyło się w jedno

Koronę popiołów, jak i całą serię, klasyfikuje się jako fantasy, a jak wiadomo, jest to pojęciowo dość szeroki gatunek, dający naprawdę duże pole do popisu. I tak poza bohaterami, nie do końca ludzkimi, mamy do czynienia z wszechobecną magią, ale nie kontrolowaną za pomocą różdżek, a bardziej pierwotną, nieśmiertelnymi istotami, które są tylko częścią nadnaturalnych aspektów, wampirami, wydającymi się oklepanym motywem, lecz nie w tym przypadku. To wszystko przeplata się z dobrze nam znaną ze świata codziennego walką o wpływy, władzę, potrzebę kierowania innymi. Mamy więc połączenie fikcji z rzeczywistością. W taki właśnie klimat wprowadza nas Marah Woolf.

Zwroty akcji czy zaskakujące działania bohaterów tylko podsycają atmosferę. Do tego należy jeszcze dodać fakt, że nie każda postać jest taka, jaka wydawała się na początku. Mimo wielu złych chwil i trudności, wszystkie rozpoczęte wątki dostają swoje wyjaśnienie, ale oczywiście nie są proste i łatwe, bo jak to w świecie wykreowanym przez Marah Woolf bywa, wszystko musi stanąć na głowie, żeby szło ku dobremu. Można śmiało napisać, że jest mistrzynią niedopowiedzeń.

Wesoły, ale i smutny koniec

Chyba nie muszę pisać, że polecam? Oczywiście zachęcam do rozpoczęcia przygody od pierwszego tomu, ponieważ chronologia jest niezwykle ważna, a i przyjemności będzie więcej. Przemyślane połączenie wątków, cudowni oraz dopracowani bohaterowie, scalenie ze sobą kilku gatunków w konkretną powieść są idealnymi atrybutami jednej z lepszych serii na naszym rynku. Pojawia się tu dużo tajemnic, bólu, śmierci, wszechogarniającego mroku, ale nie jest to czymś złym, bardziej pokazuje, że w życiu trzeba zmagać się z różnymi. Koniecznie dajcie szansę Koronie popiołów oraz Kronikom Atlantydy, ponieważ naprawdę warto!

korona popiołówAutorka: Marah Woolf

Tytuł: Korona popiołów

Liczba stron: 488

ISBN: 978-83-8266-235-1

Wydawnictwo: Jaguar

Więcej informacji TUTAJ


podsumowanie

Ocena
10

Komentarz

Szykuj się na finał jednej z najlepszych serii, które ukazały się na rynku, nie tylko ze świata fantasy.
Katarzyna Gnacikowska
Katarzyna Gnacikowska
Rodowita łodzianka. Z papierków wynika, że magister inżynier po Politechnice Łódzkiej, jednak z zawodem nie mogą się znaleźć. Wolny duch szukający swojego miejsca na ziemi, Wielka fanka seriali maści wszelakiej, szczególnie Supernatural, Teen Wolf, American Horror Story, ale nie ma co się ograniczać. Książkoholiczka (nie dla obyczajówek i historycznych!) pierwszej wody, która prawdopodobnie umrze przygnieciona swoimi "małymi" zbiorami. Lubi się śmiać, czytać i spędzać miło czas. Nie lubi chamstwa, hipokryzji i beznadziejnych ludzi. Dobra znajoma Deadpoola i Doktora Strange.

Inne artykuły tego redaktora

Popularne w tym tygodniu

Szykuj się na finał jednej z najlepszych serii, które ukazały się na rynku, nie tylko ze świata fantasy. Czas na ostateczne starcie z Atlantydą w tle. „Korona popiołów” – recenzja książki