Chiński zodiak, o jakim można pomarzyć. „Fruits basket” – recenzja tomu 1 mangi

-

Dwadzieścia lat temu manga Fruits Basket ujrzała światło dzienne, jednak dopiero teraz Waneko postanowiło ją wydać. Co ważne, do naszych rąk trafia wersja kolekcjonerska, w której umieszczono po dwa oryginalne tomy, więc otrzymana manga jest naprawdę gruba.
Niewinna historia

Początek mangi został dość dobrze odwzorowany w anime z 2001 roku. Szesnastoletnia Toru, po śmierci swojej mamy, musi sama sobie poradzić w życiu. Kiedy ją poznajemy, mieszka w namiocie, ale się nie poddaje. Podczas drogi do szkoły natrafia na dom, przed którym suszą się wykonane z gliny figurki zwierząt z chińskiego zodiaku. Kiedy Toru je ogląda, z budynku wychodzi jego właściciel, Shigure, a po nim jej kolega z klasy – Yuki Soma. W toku wydarzeń Toru zamieszkuje z tą dwójką, a gdy pojawia się kolejny z głównych bohaterów – Kyo – protagonistka odkrywa klątwę rodziny Somów – po przytuleniu przez osobę płci przeciwnej, zmieniają się oni w zwierzęta z chińskiego zodiaku.

Tak naprawdę sam początek historii to, nie licząc śmierci mamy Toru, doskonała komedia. Co prawda na rodzinie Somów spoczywa klątwa, ale na tym etapie opowieści nie psuje to jej humorystycznego wydźwięku. W kolejnych rozdziałach pojawiają się trudniejsze tematy i pewne napięcie, ale do końca pierwszego tomu edycji kolekcjonerskiej historia jest, w zdecydowanej większości, lekka.

„Dobra” protagonistka

Kiedy patrzy się na bohaterów Fruits Basket, to jako pierwszy rzuca się w oczy charakter Toru. Ma ona swoje wady, czasami zachowuje się nieodpowiednio czy bywa niezdarna, ale najważniejsze, że jest zwyczajnie dobrą osoba. W swoim życiu kieruje się tym, by nie krzywdzić innych i im pomagać. Sama nie oczekuje niczego w zamian, co więcej – chętnie bierze na siebie duży ciężar, byle tylko nie kłopotać innych. Jej charakter widać też doskonale w tym, jak reaguje, kiedy poznaje klątwę rodziny Somów – bez najmniejszego problemu przyjmuje ich takich, jacy są. Oczywiście akceptacja ludzi zmieniających się w zwierzęta nie stanowiłaby żadnego problemu w wielu mangach, ale jak autorka pokazuje w samym komiksie – przypadłość bohaterów musi być ukrywana w tajemnicy, bowiem ludzie mogliby ją bardzo źle odebrać.

Pozostała dwójka głównych postaci to Yuki i Kyo. Pierwszy z nich zmienia się w szczura, a drugi w kota. Jak łatwo można się domyślić, nie przepadają za sobą, a ich kłótnie i walki stanowią istotny element komiksu. Konflikt ten z jednej strony jest humorystycznym przerywnikiem, a z drugiej służy także do przedstawienia ich osobowości. Nie bez znaczenia jest zacieśniająca się przyjaźń obu chłopców z Toru, która wpływa także na to, jak sami ze sobą są w stanie się dogadywać.

W pierwszym tomie, wraz z Toru poznajemy kolejnych członków rodziny Soma – a zatem i kolejne zwierzęta chińskiego zodiaku. Część z tych bohaterów jest ledwie zarysowana i bazuje na jednym czy dwóch gagach, inni z kolei są nieco lepiej przedstawieni. Wziąwszy jednak pod uwagę długość komiksu, należy przypuszczać, że i postacie, które w pierwszym tomie zaprezentowano jedynie pobieżnie, zyskają nieco głębi wraz z rozwojem fabuły.

Chiński zodiak, o jakim można pomarzyć. „Fruits basket” – recenzja tomu 1 mangiHumor

Kiedy lata temu oglądałem anime, zaczęło się ono jak bardzo dobra komedia, jednak im bliżej końca, tym mroczniejsze się stawało. Początek mangi, jak to zaznaczono wyżej, jest również komediowy, a co będzie dalej – to się dopiero okaże.

W pierwszym tomie autorka śmiało wykorzystuje różne rodzaje humoru – od wspomnianej przerysowanej relacji Yukiego i Kyo, poprzez zabawną postać Kagury Soma, aż po niezdarność Toru. Żarty te nie są może najwyższych lotów i nie powodują, że pęka się ze śmiechu, ale stanowią jednak istotną część przyjemności płynącej z lektury.

Dobra kreska

Fruits Basket ma naprawdę ładną kreskę. Nie jest to może ten poziom, przy którym czytelnik zachwyca się każdym kadrem, ale design postaci zdecydowanie cieszą oczy. Autorka pozwala sobie na stosowanie różnych stylów – główne wydarzenia rysowane są inaczej niż wspomnienia. Wreszcie, gdzieniegdzie, jako ozdoba, pojawiają się postacie w stylizacji super deformed. Powoduje to, że mangę nie tylko czyta się, ale także ogląda z przyjemnością.

Początkowe kilka stron komiksu to zestaw kolorowych rysunków. Wśród nich znajdują się między innymi prace wykorzystane na okładkach pierwszych dwóch tomów oryginalnego japońskiego wydania. Tu warto wspomnieć, że edycja kolekcjonerska ma na obwolucie grafiki inne od tych znanych z wcześniejszej edycji. Co prawda wyglądają one mniej sztampowo niż oryginalne, ale jednak to, jak pierwotnie mangę wydała Hakusensha, ma swój niezaprzeczalny urok.

Od strony technicznej pierwszy tom Fruits Basket prezentuje dobry poziom – kartonowa okładka, obwoluta i klejenie, które nie sprawia problemów podczas lektury. Jedyną wadą jest w zasadzie to, że ze względu na grubość tomiku, niektóre uwagi zamieszczone na wewnętrznych marginesach są trudne do odczytania – jednak nie stanowi to dużego problemu.

Podsumowanie

Fruits Basket to naprawdę doskonały tytuł i należy się cieszyć, że wydawnictwo Waneko postanowiło przybliżyć go polskim czytelnikom. Dotychczas historię Toru oraz rodziny Somów znałem jedynie z anime, a teraz, mogąc się z nią zapoznać w formie komiksu widzę, że jest on równie dobry, o ile nie lepszy, niż serial telewizyjny. W zasadzie największą wadą pierwszego tomu było to, że się skończył, a na kolejny trzeba będzie czekać do końcówki października.

Pozostałe recenzje tej serii:

Chiński zodiak, o jakim można pomarzyć. „Fruits basket” – recenzja tomu 1 mangi

 

 

Tytuł: Fruits basket

Autor: Natsuki Takaya

Wydawnictwo: Waneko

ISBN: 9788380966376

podsumowanie

Ocena
9

Komentarz

Fruits Basket to przepiękna historia, opowiadająca o nastolatce – Toru – i jej relacjach z rodziną Soma. Pierwszy tom jest utrzymany w dość komediowej konwencji i czyta się go z dużą przyjemnością. Ładny design postaci i spora liczba kolorowych stron to tylko dodatki, które zdecydowanie umilają lekturę.

Inne artykuły tego redaktora

Popularne w tym tygodniu

<em>Fruits Basket</em> to przepiękna historia, opowiadająca o nastolatce – Toru – i jej relacjach z rodziną Soma. Pierwszy tom jest utrzymany w dość komediowej konwencji i czyta się go z dużą przyjemnością. Ładny design postaci i spora liczba kolorowych stron to tylko dodatki, które zdecydowanie umilają lekturę.Chiński zodiak, o jakim można pomarzyć. „Fruits basket” – recenzja tomu 1 mangi