„Bridgertonowie” po polsku. ,,Tajemnice ogrodu Foksal” – recenzja książki

-

Kto powiedział, że romanse historyczne są passé? Wystarczy podszlifować fabułę, wypolerować postacie i całość przyprawić poczuciem humoru… o szczypcie pieprzu nie zapominając. Z brytyjskich salonów przenosimy się do serca stanisławowskiej Warszawy. Tajemnice ogrodu Foksal to gratka dla wielbicieli Bridgertonów, chociaż przy lekturze trzeba przełknąć dawkę tandety i absurdu.

Daniela to dziewczyna znikąd. Dotknięta amnezją, nie pamięta, jak znalazła się nocą w zamkniętych ogrodach w centrum Warszawy. W jeszcze większą konfuzję wpędza ją odkrycie całkiem świeżego trupa… Schronienie daje jej hrabina Osnowiecka, która, kiedy nie projektuje ogrodów i nie oddaje się erotycznym zachciankom, prowadzi niekonwencjonalną szkołę dla młodych panien. Ekscentrycznej szlachciance przyjdzie się nagimnastykować, aby zatuszować skandal, zachować reputację i odkryć tożsamość tajemniczej znajdy. Z pomocą przyjdą jej cztery dziarskie wychowanki i pewien wojskowy o duszy artysty, od którego spojrzenia niejednej pannie robi się gorąco.

Jagna Rolska zaprasza w podróż po Warszawie za czasów stanisławowskich. Tam nikt nie myśli o kryzysie państwa i trudnej sytuacji politycznej. Jak można przejmować się drobiazgami, skoro na dworach tyle się dzieje? Na wystawnych przyjęciach nie brak kłótni, skandali, romansów i mezaliansów. W skrócie, wszystkiego, co czyni życie arystokracji ciastkiem z kremem. Można spojrzeć na to z politowaniem, jednak przyjemniej jest usiąść z książką na kolanach i uraczyć się kieliszkiem półsłodkiego wina.

Początki są trudne

Nawet sięgnięcie po książkę sprawia pewne trudności. Sądzimy, że przez lata przyzwyczailiśmy się do lepszych lub gorszych opraw graficznych… a potem pojawia się ten koszmarek. Okładki Tajemnic ogrodu nie można pozostawić bez komentarza. Niemożliwie odstrasza kiczowatością, wygląda na skleconą naprędce ze zdjęć znalezionych na Getty Images. Fotomontaż bije po oczach, ale nie uprzedzajmy się zawczasu. Hasło: Nastolatki były niegrzeczne, zanim stało się to modne… brzmi nader obiecująco.

Tajemnice ogrodu Foksal nie porywają od pierwszych stron. Wręcz przeciwnie, początek budzi pewnego rodzaju zażenowanie. Może dlatego, że główną intrygę inicjują wydarzenia przerysowane, niezręczne i slapstickowe? Trudno wyczuć powagę sytuacji, gdy znalezienie trupa poprzedza niezgorsza (choć absolutnie przypadkowa) macanka zakończona erekcją macanta.

Bohaterowie poznają się i spotykają, co rusz na siebie wpadając (i przy okazji przyprawiając się o rozmaite kontuzje). Jedno takie wydarzenie można uznać za nieszkodliwą niezręczność, jednak nadmiernie eksploatowany motyw staje się nużący.

Na fali trendu

Przy lekturze Tajemnic ogrodu, niektóre tytuły aż same cisną się na usta. Przedstawiając czytelnikom dekadencki świat warszawskiej śmietanki, Jagna Rolska bezbłędnie wycelowała w trend rozpoczęty głośnymi Bridgertonami. Inspiracje netflixowskim serialem biją zewsząd. Widzimy to zarówno w sposobie przedstawienia XVII-wiecznej Warszawy, jak i w niektórych postaciach.

Poznając Michała Hanibala, nie można nie pomyśleć o Simonie Bassecie – głównym bohaterze hitu zeszłego stycznia. To artysta, wojskowy i utalentowany kochanek o egzotycznej, abisyńsko-europejskiej urodzie. Rolska buduje znaną, acz uroczą sztampę. Oto bawidamek rezygnuje z cielesnych uciech dla niewiasty, którą na dodatek ledwie zna… co nie przeszkadza mu w tym, aby w międzyczasie obcować z innymi hrabinami wszystko dla dobra sprawy.

Tajemnice ogrodu przynoszą jeszcze jedno skojarzenie, tym razem z produkcją HBO. Tworząc postać Cecylii Osnowieckiej, Jagna Rolska mogła inspirować się główną bohaterką serialu Nierealne. Hrabina podobnie jak Amalia True – to genialna, postępowa wizjonerka, która w ,,słabszej płci” dostrzega potencjał godny docenienia i wykorzystania. Przy tym jest świadoma siebie i swoich atutów, także zdolności łóżkowych. Fabuła obfituje w sceny erotyczne z Osnowiecką w roli głównej. O bohaterce Rolskiej można powiedzieć wiele, jednak nie odmówimy jej inspirującego animuszu zwłaszcza na tle pozostałych, wyjątkowo niewyrazistych niewiast w powieści.

Wieczór z życia

Długo broniłam się przed czarem Tajemnic ogrodu Foksal, do tego stopnia, że nawet nie wiedziałam, kiedy przepadłam między stronami. Fabuła – choć banalna, małostkowa i przepełniona tandetą – ma w sobie coś wciągającego, podobnie jak kojarzący się z nią serial. Chociaż rozwiązanie tytułowej tajemnicy staje się nieistotne na tle angażujących wydarzeń towarzyskich, a cała intryga budzi śmiech politowania, to i tak w powieści Jagny Rolskiej można się zatracić. Dworskie przepychanki to guilty pleasure. Czasem mamy na nie ochotę, jak na półsłodkie wino.

Tajemnice ogrodu Foksal to przykład nieskomplikowanej rozrywki, którą można pochłonąć w sposób absolutnie bezrefleksyjny. Widać, że nie została napisana przez debiutantkę. Jagna Rolska ma za sobą ciekawą bibliografię, tworzyła we współpracy między innymi z Katarzyną Bereniką Miszczuk i Izabellą Frączyk. Książka jest zgrabnie napisana, do pochłonięcia w jeden wieczór, jeśli nie oczekujemy niczego rozwijającego ani ambitnego. Ale czy nie po to sięgamy po dzieła popkultury – żeby czasem spuścić z tonu?

„Bridgertonowie” po polsku. ,,Tajemnice ogrodu Foksal'' – recenzja książkiTytuł: Tajemnice Ogrodu Foksal

Autor: Jagna Rolska

Wydawnictwo: Foksal

Liczba stron: 336

ISBN: 978-83-280-9103-0

Więcej informacji TUTAJ

podsumowanie

Ocena
6.5

Komentarz

Obok książki nie można przejść obojętnie (głównie przez wzgląd na okładkę) i mimo początkowego sceptycyzmu, warto dać jej szansę. Jeśli podczas lektury poczujecie się zażenowani, to zapewniam, że kilka stron dalej czeka jakaś ckliwa niespodzianka. Przeczytana raz, odchodzi w niepamięć… i może właśnie o to chodzi.
Kaja Folga
Kaja Folga
Czarownica od strony matki. Potterhead od 10. roku życia, wciąż rozdarta między Ravenclawem a Slytherinem. Jak przystało na wiedźmę, ma domek w lesie, cztery koty, półki pełne książek i szafki pełne herbaty. Wraz z kolejnymi perełkami popkultury odkrywa nowe tożsamości. Wielbicielka RPG, LARP-ów i sesji opisowych, którym poświęca czas między artykułami. W tekstach przemyca podprogowy przekaz feministyczny, chociaż chętnie zaprasza na obiad.

Inne artykuły tego redaktora

Popularne w tym tygodniu

Obok książki nie można przejść obojętnie (głównie przez wzgląd na okładkę) i mimo początkowego sceptycyzmu, warto dać jej szansę. Jeśli podczas lektury poczujecie się zażenowani, to zapewniam, że kilka stron dalej czeka jakaś ckliwa niespodzianka. Przeczytana raz, odchodzi w niepamięć… i może właśnie o to chodzi.„Bridgertonowie” po polsku. ,,Tajemnice ogrodu Foksal'' – recenzja książki