Sentyment to uczucie, na którym bazuje wielu producentów i wydawców. Przepis na sukces jest prosty. Wybierz stary i znany film, książkę czy bajkę. Opublikuj ją w lepszej oprawie wizualnej, z nowymi odtwórcami lub w ciekawej formie. My zapłacimy za jej oglądanie albo czytanie. Czysty zysk i małe ryzyko. Skądinąd wiemy, że takie działanie często kończy się klapą. Przeważnie dlatego, że widz domaga się dobrego produktu i niejdenokrotnie pozytywne wspomnienia z dzieciństwa po prostu nie wystarczą. Jak wypada w takiej konfrontacji kolejna odsłona przygód nastoletnich detektywów i ich szalonego psa? Sprawdzam.
Wspomnień czar
Scooby Dooby Doo to postać stworzona pięćdziesiąt lat temu i od tego czasu bawi dzieci na całym świecie. Powstały seriale animowane oraz kilkadziesiąt produkcji o dłuższym metrażu. Pomimo swoich silnych korzeni w kulturze amerykańskiej, ciężko mi sobie wyobrazić dorosłe osoby, które nie kojarzą bohaterów kreskówki czy nie rozpoznałyby bardzo charakterystycznej piosenki z czołówki. Kudłaty, Velma, Fred i Daphne, ich imiona od kilkudziesięciu lat padają w rozmowach dzieci. Sam byłem wielkim fanem serii. W moim rodzinnym domu znalazłyby się kasety wideo lub płyty DVD z logo Hanna Barbera. Oglądałem je do znudzenia, znałem na pamięć każdy odcinek. Dodajcie do tego, że jestem tatą dwójki młodych ludzi, co czyni mnie idealnym odbiorcą nowych treści, które przy okazji uderzają w mój wielki sentyment do serii.
Co nowego w formacie?
Scooby Dooby Doo! I … Zgadnij kto? to seria, przygotowana przez Warner Bross z okazji pięćdziesięciolecia premiery przygód szalonego psa. Pierwszy sezon to dwadzieścia sześć odcinków, które były emitowane w Stanach Zjednoczonych w serwisie wideo na życzenie Boomerang, a także w stacji telewizyjnej Cartoon Network. W Polsce kreskówka pojawiła się rok później. Ideą serii jest nawiązanie do klasycznej produkcjiz jedną modyfikacją. W każdym odcinku występuje specjalny gość. Znany aktor, sportowiec, showman czy postać fikcyjna z innego uniwersum. Trochę mi to przypomina Ulicę Sezamkową i osoby wpadające z wizytą. Z jednej strony wykorzystuje się celebrytów do zrobienia szumu medialnego wokół odcinka, z drugiej pozwala to widzom poznać te postacie.
Klasycznie
W lutym premierę na DVD miała pierwsza część, otwierającego sezonu nowej serii. To siedem odcinków, które łącznie trwają sto pięćdziesiąt jeden minut. Specjalni goście występujący w tych epizodach to Chris Paul – koszykarz NBA, komicy Wanda Sykes i Ricky Gervias, duet magików Penn i Teller, a także trzy postacie fikcyjne: Abraham Lincoln, Wonder Woman i Sherlock Holmes. Odcinki trwają po dwadzieścia kilka minut. Stylistyka, oprawa muzyczna i scenariusze są bardzo bliskie oryginałowi sprzed lat. Animacja, mimo tego, że komputerowa, jest płynna, a bohaterowie świetnie namalowani. Historie są bardzo klasyczne, w każdym odcinku drużyna poszukuje „potwora” lub „ducha”, który zaburza życie lokalnej społeczności. Kudłaty i Scooby trzęsą się jak osiki i zajadają swoje lęki, a Velma, Fred i Daphne demaskują ukrytego złoczyńcę. Oglądając tę kreskówkę po latach, widzę, jak jest schematyczna i mimo to uważam to za jej niezwykły atut. Widzowie wiedzą, czego spodziewać się po fabule, mają satysfakcjonujące zakończenie, a podczas seansu mogą wspólnie z bohaterami próbować rozwikłać tajemnice. Moje dzieci każdy odcinek pochłaniały z autentycznym zaangażowaniem. W momentach strasznych – bały się, gdy Scooby żartował – śmiały się, a kiedy poznawały rozwiązanie zagadki, widać było po nich ogromną ulgę. Ja również świetnie się bawiłem, wspomnienia z dzieciństwa wróciły, pozytywne emocje wraz z nimi. Znów poczułem się jak dziewięciolatek, który śpiewa pod nosem tytułową piosenkę.
Wrażenia
Wersja na DVD oferuje trzy wersje językowe: oryginalną angielską, polską i francuską. Polski dubbing i tłumaczenie są bardzo dobrze przygotowane. Ja oglądałem bajkę w wersji oryginalnej, w końcu występują tam amerykańskie gwiazdy i chciałem posłuchać, jak dają sobie radę z tekstem. Jestem fanem pracy Franka Welkera (głos Freda) czy Kate Micucci (podkładającej głos Velmie). Dodatkowo miło było usłyszeć Chrisa Paula i Ricka Gervaisa. Co prawda postaci te bardzo niewiele mówią polskim dzieciom, są dla nich po prostu kolejnym bohateremw odcinku, ale mnie obcowanie z nimi przyniosło wiele radości.
Lubię, gdy odgrzewane kotlety smakują dobrze. obaw wydawało mi się, że to kolejna próba sięgnięcia do naszego portfela, a pozycja nie dostarczy nam tego, co obiecuje. Na szczęście obawy te okazały się płonne. Scooby Dooby Doo! I … Zgadnij kto? to bardzo dobry powrót do klasyki sprzed lat. To sto pięćdziesiąt jeden minut świetnej zabawy dla całej rodziny. Skąd to wiem? Moja córka po pierwszym odcinku chodziła po domu i nuciła piosenkę tytułową, a następnego dnia prosiła o powtórkę. Myślę, że za dwadzieścia, a może trzydzieści lat i ona przypomni sobie, ile frajdy sprawiła jej ta zwariowana ekipa.