Wyrasta z ziemi, ratuje Ziemię. „Saga o potworze z Bagien. Tom drugi” – recenzja komiksu

-

Pierwszy tom Sagi o Potworze z Bagien otworzył drzwi ku nostalgii wszystkim fanom starych komiksów. Ci, którzy wychowywali się później i nie mieli dotychczas styczności z twórczością z lat 80. ubiegłego wieku mogą docenić okazję zapoznania się z dziełami Alana Moore’a. Poetyckość, dreszcz emocji oraz ciągłe napięcie towarzyszyły poprzednim zeszytom, a drugi tom Sagi nie zwalnia i prowadzi do wielkiego wydarzenia.
Korzenie

Omawiane wydanie podzielono na dwie księgi (trzecią i czwartą), a każda z nich składa się z ośmiu rozdziałów, czyli zeszytów komiksowych. Poprzedni tom wytłumaczył czytelnikowi kim jest Alec Holland i skupiało się na jego egzystencji oraz relacjach z przyjaciółką/ukochaną, Abby. Drugą książkę poświęcono głównie zagładzie Ziemi, a przede wszystkim wypadkom, które mogą do niej doprowadzić. Byłego naukowca zaplątano w tę sprawę, i choć nie do końca rozumie, jaką rolę ma odegrać, to cały czas stara się brać udział w wydarzeniach.

Gałęzie

Jednym z głównych bohaterów jest John Constantine. Bardzo cyniczny i niedostępny, pojawia się co jakiś czas, zwodzi Aleca, wysyłając go w różne części świata, pokazując szczątki układanki. To irytuje protagonistę, lecz jednocześnie pozwala mu na poznanie swoich umiejętności. Wątek podróży jest częstym elementem wydarzeń, w których uczestniczy Potwór z bagien. Ma to wpływ na jego relacje z Abby, jednocześnie sprawiając, że odsuwa się od niej, zatem każdy fan związku kobiety z rośliną dostanie w tym wydaniu niewiele informacji na ten temat.

Las

Choć większość zeszytów prowadzi do wielkiego finału, to zdarzają się historie, które dzieją się jakby na marginesie – uczestnictwo Hollanda jest znikome, a czasem nawet zbędne. Mimo to nie odbiegają one od klimatu całości. Doskonale utrzymują czytelnika w atmosferze grozy, niepokoju i tajemniczości. Co najważniejsze, każda część przekazuje pewne przemyślenia czy wartości. Fabułę jednej z nich można spłaszczyć do krótkiego i infantylnego opisu: jest to opowieść o kobiecie, która źle znosi okres. Brzmi to źle, ale faktycznie historię powiązano właśnie z tym. Obecnie wykorzystanie takiego motywu wydaje się kuriozalne, jednak po przymknięciu oka na dziwność pomysłu widać, że Alan Moore zdecydowanie nie chciał naśmiewać się z niego, a wręcz przeciwnie. Czerpie z tego tematu inspiracje, prezentując problemy i emocje, z jakimi się borykają kobiety. Natomiast inna opowieść, zatytułowana Dziwny owoc, porusza kwestię dyskryminacji na tle rasowym. Te dwa przykłady są jedynie częścią przedstawianych zagadnień. Czytelnik z satysfakcją będzie czytał kolejne zeszyty, robiąc po każdym, albo nawet w trakcie, przerwę, aby przemyśleć to, co zaserwowali mu scenarzysta wraz z rysownikami.

Mech

W dalszym ciągu uśmiech na twarzy może wywołać wachlarz potworów, które miały przerażać, a czasami patrzy się na nie z politowaniem.

[LEKKI SPOILER]

Według artystów, jednym z przerażających oponentów jest człowiek z głową do tyłu (skierowaną za siebie) oraz dłonią wszytą w plecy. Ten pomysł miał zmuszać do otwierania szeroko oczu i spoglądania na to z przerażeniem, a wywołuje jedynie zmarszczenie brwi i lekki uśmiech. Mimo to, obserwując reakcję bohaterów na tego cudaka, rozumie się ich strach. Całość nakreślono tak, że monstrum, które śmieszy, nie psuje klimatu.

[KONIEC SPOILERU]

Rosa

W dalszym ciągu poetyckość Alana Moore’a może zachwycić. Rozpoczynanie kolejnych wątków następuje poprzez klimatyczny wstęp. Dymki z tekstem nie są ograniczone jedynie do kilku słów. Czytelnik siedzi w głowie wielu postaci i poznaje ich myśli, które są niezwykle ciekawe. Twórca potrafi zagłębić się w charakterystykę wampirów, morderców czy rasistów, zmuszając do refleksji. Jeśli ktoś liczył na lekkie czytadło o praniu się po mordach, to zdecydowanie się zawiedzie.

Drugi tom Sagi o Potworze z Bagien nie osadzono głównie na mokradłach Luizjany, ponieważ wydarzenia zmusiły protagonistę do wielu podróży, zatem można obejrzeć inne scenerie, zaprezentowane przez rysowników. W niektórych zeszytach Alec idzie w odstawkę, a historia skupia się bardziej na Johnie Constantine i jego wyjątkowej drużynie, dobrze zorientowanej w zaistniałej sytuacji i pomagającej Hollandowi zrozumieć nadciągający koniec. Do plusów zobrazowanych przygód zalicza się fakt, że mimo iż jest to komiks o herosie z supermocami, a akcja opowiada o próbie zniszczenia świata przez zło (bo co drugi heros przecież musi ratować cały świat), to nie ma tu sztampowych rozwiązań. Zagrożenie naprawdę budzi niepokój, bo główny bohater nie ma mocy Supermana, zatem jego zdolności są ograniczone.

 

Wyrasta z ziemi, ratuje Ziemię. „Saga o potworze z Bagien. Tom drugi” – recenzja komiksu

Tytuł: Saga o Potworze z Bagien. Tom 2

Autor: Alan Moore

Wydawnictwo: Egmont

Liczba stron: 432

Artur Sobala
Artur Sobala
Miłośnik dwuznaczności, cytatów, patosu i śmieszkowania. Eskapizm i fantastyka świetnie się uzupełniają, tworząc światy, w których doskonale się czuje. Ma więcej pomysłów, niż zapału, by je zrealizować. Zmienia zdanie częściej niż Kylo Ren.

Inne artykuły tego redaktora

Popularne w tym tygodniu