Przyjaźń i romans w XVII-wiecznym wydaniu. „Trzej muszkieterowie: d’Artagnan” – recenzja filmu

-

Za możliwość obejrzenia filmu Trzej muszkieterowie: d’Artagnan dziękujemy Monolith Films.

Nikomu nie trzeba przedstawiać Atosa, Portosa i Aramisa. Ci trzej podwładni króla Ludwika XIII, znani z powieści Aleksandra Dumasa, niezłomnie brną przez życie, wierząc w takie wartości, jak honor, lojalność czy przyjaźń. Za kreację postaci, będących obecnie już ikonicznymi, i za fabułę, która wciąga i zachwyca, ogromnie cenię powieść Trzej muszkieterowie. Z tego powodu do kina udałam się pełna obaw i nadziei. Nie byłam pewna, czego mogę spodziewać się po francuskiej produkcji; adaptacji powieści, którą w przeszłości pokochałam całym sercem.

Młody d’Artagnan (François Civil) przybywa do Paryża z listem polecającym od ojca, by dołączyć do słynnej formacji – muszkieterów. Nie wie jednak, że już w pierwszych godzinach pobytu w mieście wda się w bójkę, która okaże się początkiem intrygi na wielką skalę. Niedługo później mężczyzna zostaje wyzwany na trzy różne pojedynki. Kończą się one niespodziewanym starciem z podwładnymi kardynała Richelieu. Od tego momentu kandydat na muszkietera łączy siły z Atosem (Vincent Cassel), Portosem (Pio Marmaï) i Aramisem (Romain Duris) – słynnymi trzema muszkieterami – i staje w obronie rodziny królewskiej i ojczyzny.

Dobrze znana intryga w nowym wydaniu

Już pierwsze sceny filmu sprawiają, że widz wstrzymuje oddech. Historia zaczyna się bowiem od starcia Gaskończyka d’Artagnana z szermierzami, które doprowadza do nieprzyjemnych konsekwencji i jednocześnie wplątuje mężczyznę w intrygę na skalę państwową. Z każdą kolejną minutą twórcy plotą misterną tajemnicę. Zaplątani w nią są przedstawiciele wielu stanów, zaś sam główny bohater przypadkowo znajduje się w jej centrum. Nie jest to jednak sytuacja przełożona jeden do jednego z książki. Wątki zostały rozebrane na czynniki pierwsze, a następnie złożone na nowo, co sprawia, że film nabiera innego charakteru niż literacki pierwowzór.

Rozwiązanie to ma swoje wady i zalety. Niezaprzeczalnie dzięki temu wiele postaci i wątków zyskało na atrakcyjności, jak chociażby zjawiskowa Konstancja (Lyna Khoudri) czy jej relacja z Gaskończykiem. Jednocześnie jednak spłycono niektóre elementy. Zabrakło między innymi tej chemii tak charakterystycznej dla Dumasowskich muszkieterów. Przyjaźń, która w książkach została niezwykle opisana, w filmie wydaje się po prostu płytka. Sam d’Artagnan z wyjątkową łatwością zyskuje sympatię Atosa, Portosa i Aramisa, co również nie do końca przypadło mi do gustu.

trzej muszkieterowie
foto ©Ben King, ©2023 – CHAPTER2 – PATHE FILMS – M6 FILMS (3)
Nieudane starcia

Minusem okazał się również wygląd scen akcji. Nie można zaprzeczyć temu, że Trzej muszkieterowie: d’Artagnan to produkcja dynamiczna, w której nie brakuje walk i brutalności. Jednocześnie jednak podczas oglądania starć obraz wydawał się w pewnym stopniu rozmazany. Trudno było rozróżnić, kto z kim walczy i w jakiej scenerii. Taki problem pojawiał się nie tylko w trakcie scen nocnych, lecz także między innymi w sekwencji, kiedy muszkieterowie starli się w środku lasu z gwardzistami kardynała.

Ponadto niezbyt udanym zabiegiem okazało się zamazanie w dwóch scenach kobiecych zwłok. Być może decyzja podjęta została w związku z faktem, iż Trzej muszkieterowie są lekturą uzupełniającą. Niemniej wybijało to z rytmu. Sprawiało, że sytuacja stawała się nienaturalna. Wystarczyło jedynie nagranie sceny w inny sposób, a wszystko wyglądałoby lepiej. Jednocześnie nie rozumiem zamazywania tego widoku, gdy kilkanaście minut później ukazywana jest równie brutalna egzekucja przez powieszenie.

Widowiskowo i angażująco

Na tym na szczęście kończą się wady filmu. W gruncie rzeczy jest to dobra, dwugodzinna produkcja, którą ogląda się z zapartym tchem. Aktorom i twórcom udało się przenieść widza do XVII-wiecznej Francji, gdzie trwa walka o władzę. Zarówno stroje, jak i sceneria sprawiły, że można uwierzyć w wizję przedstawianą na dużym ekranie. Wrzucenie wątku kryminalnego sprawia, iż widz pozostaje zaangażowany i w napięciu czeka na rozwiązanie sytuacji, którego nie dostanie od razu.

Trzej muszkieterowie: d’Artagnan to bowiem początek. Zakończenie opowieści zobaczymy na wielkich ekranach już w najbliższych miesiącach w filmie Trzej muszkieterowie: Milady.

trzej muszkieterowie
Plakat promujący film „Trzej muszkieterowie: d’Artagnan” Monolith Films

 

 

Tytuł oryginalny: Les Trois Mousquetaires – d’Artagnan

Reżyseria: Martin Bourboulon

Rok premiery: 2023

Czas trwania: 2 godz. 1 min

 

 


podsumowanie

Ocena
6

Komentarz

Przygoda, przyjaźń, miłość i honor – tak w kilku słowach opisałabym opowiadaną przez film historię. „Trzej muszkieterowie: d’Artagnan” to dobra produkcja, przy której spędziłam dwie fantastyczne godziny. Mimo kilku wad, z przyjemnością wrócę do niej w przyszłości i z niecierpliwością wyczekuję premiery „Trzech muszkieterów: Milady”.
Patrycja Nadziak
Patrycja Nadziak
W żadnej szafie nie znalazła wejścia do Narnii, a sowa zgubiła list z Hogwartu. Pozostało jej jedynie oczekiwać na Gandalfa. Do jego przyjścia ma zamiar czytać, pisać, oglądać seriale i mecze w Bundeslidze… a także poślubić Jacka Sparrowa.

Inne artykuły tego redaktora

Popularne w tym tygodniu

Przygoda, przyjaźń, miłość i honor – tak w kilku słowach opisałabym opowiadaną przez film historię. „Trzej muszkieterowie: d’Artagnan” to dobra produkcja, przy której spędziłam dwie fantastyczne godziny. Mimo kilku wad, z przyjemnością wrócę do niej w przyszłości i z niecierpliwością wyczekuję premiery „Trzech muszkieterów: Milady”. Przyjaźń i romans w XVII-wiecznym wydaniu. „Trzej muszkieterowie: d’Artagnan” – recenzja filmu