Eliminacje. „The Atlas Six” – recenzja książki

-

Za przekazanie egzemplarza recenzyjnego książki The Atlas Six do współpracy recenzenckiej dziękujemy Wydawnictwu You&YA.

Ostatnio książką, o której sporo się mówi i pisze, jest powieść Olivie Blake The Atlas Six. Trudno jednak jednoznacznie ocenić, jaka opinia o tytule przeważa – czy ta pozytywna, czy negatywna, ponieważ znajdziemy takie i takie oceny. Niektórzy zachwycają się opowieścią, uważając ją za jedną z lepszych wydanych w 2022 roku, inni nie kryją nią swojego rozczarowania. Kto ma rację?

Nie od dziś wiadomo, że gusta bywają różne i najlepiej samemu przeczytać historię i wyrobić sobie własną opinię na jej temat. Jeśli chodzi o recenzowany tytuł, sprawa nie jest jednak taka prosta. W przypadku książki The Atlas Six prawda leży bowiem pośrodku. Co to oznacza?

Wybrani

Libby, Nicolas, Reina, Parisa, Callum, Tristan – sześć różnych osób, pochodzących z odmiennych środowisk i wyznających inne zasady. Jakim sposobem ich ścieżki splotły się ze sobą? Wszystko przez Atlasa – kustosza biblioteki aleksandryjskiej. Ten złożył wspomnianym osobom propozycję – walkę o miejsce w Towarzystwie Aleksandryjskim. Co to ze sobą niesie? Nieograniczony dostęp do wiedzy, możliwość osiągnięcia sukcesu i decydowanie o swoim przeznaczeniu. Brzmi niezwykle, prawda? Jest tylko pewien mały haczyk – wolnych miejsc w Towarzystwie jest pięć, a kandydatów o jednego więcej. Co to oznacza?

Bohaterowie naiwnie, przynajmniej na początku, myślą, iż ten, kto zostanie wyeliminowany, okaże się po prostu najgorszy – nie zda testu, nie wykaże się odpowiednimi umiejętnościami albo sam zrezygnuje. Rzeczywistość jest jednak mroczniejsza. Słowo eliminacja oznacza bowiem coś zgoła innego – bardziej permanentnego. Jak przyjmą tę wiadomość protagoniści? Co zrobią, by dostać się w poczet członków Towarzystwa? Komu się to uda?

Magia, nauka i psychologia

The Atlas Six to książka dość specyficzna i, o czym wspominałam wyżej, otrzymująca różne noty. Sprawa ocenienia tytułu nie jest wcale taka łatwa – trudno bowiem wykorzystać tutaj zasadę „podobało się/nie podobało się”. Dlaczego?

Zacznijmy od tego, że powieść Blake to utwór New adult z elementami dark akademia. Już samo to określa, kim będą odbiorcy tytułu. Nie jest to pozycja YA, gdzie otrzymujemy przewidywalne wątki i motywy. To powieść mroczna, niepokojąca, niejednoznaczna i nietuzinkowa.

Na pewno nie można odmówić autorce pomysłowości i tego, że zastosowała kilka ciekawych rozwiązań. Już sam koncept związany z tajnym towarzystwem jawi się jako frapujący, do tego dochodzą jeszcze motyw rywalizacji i wspomniana eliminacja. Fascynuje również cały pomysł związany z magią – mamy jej różne rodzaje, każdy bohater (poza Libby i Nicolasem, ale to zostaje odpowiednio wyjaśnione) posiada inną specjalizację. Powoli i systematycznie poznajemy atuty bohaterów oraz to, na czym dokładnie polegają ich zdolności. Pisarka nie zapomina o tym, że wszystko ma swoją cenę – nie otrzymujemy więc wyidealizowanej historii, w której każdy posiada wielką moc i może je używać bez żadnych konsekwencji. Tu zasady mówią jasno – potrzeba energii, by korzystać z darów.

Skoro już jesteśmy przy tym temacie – magia nie jawi się w The Atlas Six jak ta przedstawiona chociażby w serii o Harrym Potterze. Nie ma tu różdżek i zaklęć tylko fizyka, psychologia, sny i wola. Różne światy przenikają się ze sobą, różne dziedziny nauki łączą, różne elementy rzeczywistości zespalają – a to przekłada się na używanie magii. I ten koncept, choć nie innowacyjny, ciekawi.

Problem pojawia się jednak z wykonaniem. Pomysł pomysłem, natomiast autorka zbłądziła po drodze, przez co mamy do czynienia z przerostem formy nad treścią. Napakowała za dużo udających skomplikowane teorii, do tego nie rozwinęła ich w odpowiedni sposób. Pojawiają się wielkie słowa, ale nic z nich nie wynika.

Bohaterowie

Kwestia związana z przerostem formy nad treścią nie budzi jednak takich emocji jak bohaterowie The Atlas Six.

Z jednej strony są dość specyficzne postaci – nie dające się sklasyfikować jako te dobre albo złe. Każda ma inną zdolność, charakter, pochodzi z odmiennego środowiska i posiada zarówno wady, jak i zalety. Jedne jawią się jako bardziej niebezpieczne niż reszta, ale większość z nich się nie rozwija i zachowuje irracjonalnie.

Mamy do czynienia z dorosłymi bohaterami, a w niektórych sytuacjach postępują jak postaci z powieści YA. A przecież to nie ten świat. Owszem, protagoniści The Atlas Six nie są jednowymiarowi, autorka wykreowała skomplikowane i pełne sprzeczności charaktery, ale to nie ma przełożenia na ich zachowanie. O ile decyzje Libby i jej strach można zrozumieć i zostało to umotywowane, tak ciężej bronić wybory pozostałej piątki wybrańców. I właśnie w tym przypadku pojawia się największy dysonans. Zwiększa go jeszcze uczuciowy galimatias, jaki serwuje autorka. Trudno się połapać, co tak naprawdę czują do siebie bohaterowie – jest za dużo przypadkowych i nietrwałych relacji.

Podsumowanie

The Atlas Six to powieść z ogromnym potencjałem, interesującym zakończeniem i dobrym rozpoczęciem. Niestety pisarka nie sprostała tematowi, jaki wybrała. Za wiele niejasności, przekombinowania i błędnych decyzji wpływa na odbiór tytułu. Trudno jednak uznać go za zły, bo są elementy, które wciągają. Ostateczną ocenę będzie można wydać dopiero po zapoznaniu się ze wszystkimi tomami serii.

the atlas sixTytuł: The Atlas Six

Autor: Olivie Blake

Wydawnictwo: You&YA

Liczba stron: 480

ISBN: 978-83-287-2410-5

Więcej informacji TUTAJ


podsumowanie

Ocena
6

Komentarz

Powieść niewątpliwie ma potencjał. Nie został on jednak w pełni wykorzystany.
Monika Doerre
Monika Doerre
Dawno, dawno temu odkryła magię książek. Teraz jest dumnym książkoholikiem i nie wyobraża sobie dnia bez przeczytania przynajmniej kilku stron jakiejś historii. Później odkryła seriale (filmy już znała i kochała). I wpadła po uszy. Bo przecież wielką nieskończoną miłością można obdarzyć wiele światów, nieskończoną liczbę bohaterów i bohaterek.

Inne artykuły tego redaktora

Popularne w tym tygodniu

Powieść niewątpliwie ma potencjał. Nie został on jednak w pełni wykorzystany.Eliminacje. „The Atlas Six” – recenzja książki