Szczęśliwe zakończenie? „Świat obok świata” – recenzja książki

-

„Żyli długo i szczęśliwie” – większość baśni, mam tutaj na myśli ugrzecznione wersje fantastycznych opowieści, serwuje nam piękne i słodkie zakończenia, kiedy to księżniczka odnajduje swojego księcia, królewicz budzi królewnę pocałunkiem, a syrenka cieszy się życiem wśród ludzi. A gdyby tak odrzeć historię z jej sielankowego finału?

Liz Braswell, autorka serii „Dziewięć żyć Chloe King”, postanowiła zmierzyć się z niełatwym zadaniem – stworzenia kontynuacji znanych nam opowieści. Tym razem jednak ich bohaterowie nie otrzymali szczęśliwego zakończenia, wręcz przeciwnie – nic nie poszło po ich myśli. Mroczniejsze wersje historii, które zekranizował Disney, to ciekawy koncept, jednak czy autorce udała się sztuka przedstawienia innej wersji dziejów protagonistów wytwórni Walta?

Poznajcie królową Ariel

Dawno, dawno temu Ariel zakochała się w człowieku. By móc z nim być, zawarła pakt z Urszulą, morską wiedźmą, która zabrała syrence głos i dała jej trzy dni na rozkochanie w sobie księcia. Jeśli bohaterce nie powiedzie się zdobycie serca ukochanego, wtedy czeka ją marny los. Ariel zrobiła wszystko, co w jej mocy, by wzbudzić uczucia w Eryku, jednak podstępna czarownica pokrzyżowała plany księżniczki. Nie było szczęśliwego zakończenia, przynajmniej nie dla syrenki, protagonistka straciła miłość swojego życia, głos oraz ojca, który padł ofiarą Urszuli. To właśnie wiedźma zdobyła serce Eryka, władzę i największy skarb Ariel.

Bohaterka wróciła do morskiej krainy, gdzie w ramach kary za popełnione błędy została obrana królową. Całe dnie spędza na rządzeniu swoim podwodnym królestwem, syrenka zmieniła się – już nie jest tą bujającą w obłokach młodą księżniczką, która marzyła o zobaczeniu świata w górze. Ma powinności, jakim musi sprostać. Jednak to nie koniec jej przygód, pewnego dnia Ariel dowiaduje się, że Tryton żyje – jest przetrzymywany przez wiedźmę. Bohaterka zrobi wszystko, by odzyskać bliską jej sercu osobę. Droga znowu prowadzi ją do królestwa Eryka.

Nijacy bohaterowie

Świat obok świata opowiada historię Ariel pokonanej przez Urszulę, to zła wiedźma zdobyła serce Eryka, zamieszkała na lądzie i należy do świata ludzi. Syrenka rządzi podwodnym królestwem, co nie brzmi źle – w końcu została królową. Prawda jest jednak taka, iż Ariel nie czuje się jak władczyni, owszem, wypełnia swoje zadanie, ale czasami wraca myślami do wspomnień ze świata ludzi, w tym do Eryka.

Liz Braswell opowiada o losach syrenki po tym, jak książę został mężem Urszuli, od tego wydarzenia mija pięć lat. Ariel zmienia się. Nie jest tą syrenką, którą znamy z bajki Disneya – to jej przeciwieństwo. Autorka pokazuje, jak bardzo zmieniła się protagonistka, problem jednak w tym, iż czytelnik nie do końca wierzy w to wewnętrzne przekształcenie. Bardzo trudno polubić tę nową wersje Ariel – bohaterka okazuje się nijaka, ciągle powtarza, że jest starsza, bardziej doświadczona, została królową. Co kilka stron widzimy tę samą litanię – w pewnym momencie odbiorca ma już dość czytania o tym, jak to mocno postarzała się Ariel. A przecież minęło pięć lat, nie pięćdziesiąt.

Owszem, bohaterka dorosła, zmieniła swoje spojrzenie na świat, musiała zostawić za sobą dziecinne mrzonki. Szkoda tylko, że przy okazji zgubiła gdzieś charakter. Braswell odziera Ariel z charakteru, nowa wersja syrenki okazuje się nijaka, nie grzeszy sprytem, snuje się po lądzie lub oceanie i w kółko powtarza te same słowa. Zresztą nie tylko ona została zmieniona na gorsze – los Eryka jest jeszcze gorszy. Książę jawi się jako pozbawiony rozumu bohater, i nie ma to nic wspólnego z rzuconym na niego urokiem, gdyż nawet po jego zdjęciu zachowuje się irracjonalnie.

Protagoniści powieści są niestety bezrozumnymi papierowymi wydmuszkami. Trudno znaleźć choć jedną dobrą scenę z ich udziałem. O wiele lepiej, choć też nie tak jak chociażby w filmie animowanym, wypada Urszula. Jest zła, knuje, przewiduje ruchy przeciwników. Niestety bardzo trudno brać jej czyny na poważnie, niby zła wiedźma, a tak naprawdę nie pokazuje pełni swoich możliwości.

Logika odpływa w dal

Źle wykreowani bohaterowie to jedno, niewłaściwie poprowadzona historia to drugie. Świat obok świata okazuje się po prostu nudny. Większość wydarzeń to typowe zapychacze, byle książka liczyła odpowiednią liczbę stron, tak naprawdę opowieść mogłaby rozegrać się na pięćdziesięciu kartach. Liz niepotrzebnie rozwleka akcję, dodaje do fabuły nic nieznaczące elementy, które zamiast ciekawić, nużą czytelnika i sprawiają, że powieść jawi się jako „przegadana”. Nudni bohaterowie, nudna historia, nudny świat. Dokładnie widać, jakie słowo najlepiej opisuje książkę.

Gdyby przynajmniej język autorki w jakiś sposób zrekompensował braki w samej historii. Styl Braswell także pozostawia wiele do życzenia – pisarka serwuje nam niezwykle proste zdania, opisy nie pobudzają naszej wyobraźni, a dialogi wołają o pomstę do Trytona. Do tego dochodzą jeszcze nielogiczne rozwiązania, którymi raczy nas Liz. Od kiedy to karą za przewiny jest objęcie tronu? Jak można zasugerować, że osoba, która nie mówi, to nie człowiek? A to jedynie wierzchołek góry lodowej.

Niestety Świat obok świata okazał się sporym rozczarowaniem. Jest to nieco dziwne, gdyż inna książka serii, Dawno, dawno temu… we śnie, tej samej autorki, to ciekawa i wciągająca opowieść. Ale o tej książce przeczytacie już niebawem.

Szczęśliwe zakończenie? „Świat obok świata” – recenzja książki
Tytuł: 
Świat obok świata

Autor: Liz Braswell

Wydawnictwo: Egmont

Ilość stron: 416

ISBN: 9788328138698

podsumowanie

Ocena
4

Komentarz

Nie jest to ani mroczna opowieść, ani ciekawa, ani wciągająca. Liz nie przedstawiła interesującej koncepcji, a Ariel to niezwykle irytująca bohaterka.
Monika Doerre
Monika Doerre
Dawno, dawno temu odkryła magię książek. Teraz jest dumnym książkoholikiem i nie wyobraża sobie dnia bez przeczytania przynajmniej kilku stron jakiejś historii. Później odkryła seriale (filmy już znała i kochała). I wpadła po uszy. Bo przecież wielką nieskończoną miłością można obdarzyć wiele światów, nieskończoną liczbę bohaterów i bohaterek.

Inne artykuły tego redaktora

2 komentarzy

Popularne w tym tygodniu

Nie jest to ani mroczna opowieść, ani ciekawa, ani wciągająca. Liz nie przedstawiła interesującej koncepcji, a Ariel to niezwykle irytująca bohaterka. Szczęśliwe zakończenie? „Świat obok świata” – recenzja książki