„Star Trek: Discovery” – rozmowa o sezonie drugim

-

Finał drugiego sezonu Star Treka: Discovery już za nami. Ta część przygód w uniwersum Roddenberry’ego przyniosła nam sporo emocji i wyczekiwany przez nas w trakcie pierwszej części powrót do klimatu starszych inkarnacji tej franczyzy. Czy ta zmiana wyszła serialowi na dobre? A może nie do końca? Zachęcamy do lektury naszej rozmowy, z której dowiecie się, co my na ten temat sądziły.

Poniższy tekst nie jest wolny od spoilerów.

„Star Trek: Discovery” – rozmowa o sezonie drugim
Kadr z serialu Star Trek: Discovery. Od lewej: Saru, Spock, Michael oraz Pike

Anna: Sezon pierwszy przyniósł mi rozczarowanie rozwiązaniami fabularnymi, dlatego też nie byłam szczególnie przekonana do dwójki. Oczywiście producenci obiecywali odkręcenie absurdalnej i bezsensownej śmierci jednego z bohaterów, ale popkultura nie raz pokazała, żeby takie zapewnienia traktować z dużą dozą ostrożności. Niemniej, od pierwszego odcinka sezon drugi kupił mnie kompletnie. Spora w tym zasługa fenomenalnej kreacji Ansona Mounta, który wcielił się w kapitana Pike’a – poprzednika Kirka za sterami Enterprise.

Agata: Dla mnie pierwszy sezon był dobrym serialem, ale słabym Star Trekiem. Pokochałam kreację Jasona Isaacsa jako kapitana Gabriela Lorki i naprawdę wciąż mi go brakuje. Tak samo kupiłam całą Cesarzową Philippę Georgiou, ale w sumie w tym wypadku mogłaby grać nawet stojak na ubrania, a i tak bym piszczała. Kocham Michelle Yeoh od Przyczajonego tygrysa i się tego nie zamierzam wypierać. Ogólnie jednak patrząc, to pierwszy sezon Discovery odebrałam jako bardzo współcześnie stworzony serial – mroczny, z tajemnicą, zwrotami akcji i złolem, którego roli w fabule mamy przez długi czas nie rozpoznać. No, może nie dla każdego antagonista pozostawał tajemnicą, ponieważ nie wszyscy ufają, że Isaacs przychodzi z dobrą nowiną, gdy tylko pojawia się na planie (w tym ja). Ale ponieważ mało można odnaleźć klasycznego Star Treka, w tej najnowszej części franczyzy również podchodziłam do drugiego sezonu jak do jeża. A potem pojawił się Pike, który w końcu przedstawił nam wszystkim całą załogę mostka, zapamiętał ich imiona, zwracał się do nich bezpośrednio i, jak przystało na klasycznego głównodowodzącego federacyjnym statkiem, ładował się na pierwszy front wszelkich misji i eksploracji.

„Star Trek: Discovery” – rozmowa o sezonie drugim
Kadr z serialu Star Trek: Discovery. Michelle Yeoh jak Philippe’a Georgiou

Anna: On przynajmniej nie zabierał ze sobą pierwszego oficera/drugiego kapitana. W przeciwieństwie do Kirka, który na niebezpieczną misję wybierał się zazwyczaj w towarzystwie zarówno zastępcy,  jak i głównego lekarza… Najwyraźniej tej mądrości Chris Pike mu nie przekazał. Jeśli chodzi o pierwszy sezon, to faktycznie postać Lorki była interesująca i też mi go brakuje – ale chyba jego ego nie zmieściłoby się już na statku. Druga odsłona Discovery dostarczyła nam też absolutnie niezbędnego pogłębienia charakterów postaci na mostku – raz, że poznaliśmy imiona ich wszystkich, to w końcu możemy coś o nich powiedzieć. Jedną z moich ulubionych bohaterek od samego początku jest Sylvia Tilly (Mary Wiseman) – jest bardzo ludzka i wiarygodna, pokazuje, że kosmos i podróże nie są tylko domeną osób perfekcyjnych. Jej postać świetnie nawiązuje do tego, co zawsze w Star Treku było istotne. Bardzo podobał mi się kierunek w jakim poszedł rozwój Tilly. Za to zawiódł mnie progres Stametsa (Anthony Rapp) i, chyba najbardziej, Culbera (Wilson Cruz).

„Star Trek: Discovery” – rozmowa o sezonie drugim
Kadr z serialu Star Trek: Discovery. Od lewej: Culber (Wilson Cruz) oraz Stamets (Anthony Rapp)

Agata: Wątek Stametsa i Culbera odbieramy nieco inaczej – może dlatego, że spodziewałam klapy, gdy ty miałaś nadzieję, że scenarzyści spełnią swoje obietnice. To jest jednakże historia poboczna, więc też nie oczekiwałam, że będzie dużo scen z ich udziałem w sezonie drugim. Cruz, w moim odczuciu, całkiem nieźle poradził sobie z pokazaniem emocji swojego bohatera, a postać Rappa dostała śliczny makeover, co, jak wiem, nie wszystkim się spodobało.

Anna: Miałam oczekiwania, bo – no cóż, po ogromnej klapie z pierwszego sezonu – liczyłam, że tym razem reprezentacja osób nieheteronormatywnych zostanie lepiej przemyślana. A tymczasem wątek praktycznie zniknął, a jak się pojawiał – przedstawiano go zdecydowanie za bardzo zachowawczo. Przemiana Stametsa była potrzebna i poszła w dobrą stronę. A jeśli chodzi o Cruza, niestety Hugh wyszedł nieco płasko. Szczególnie w scenie konfrontacji z Ashem zabrakło mi emocji. Ale powodem może być też to, że w stosunku do Tylera mam bardzo dużo negatywnych odczuć.

„Star Trek: Discovery” – rozmowa o sezonie drugim
Kadr z serialu Star Trek: Discovery. Od lewej Cesarzowa Georgieou i Michael

Agata: Właśnie, może wspomnimy co nieco o tym, co działo się w drugiej odsłonie Discovery?

Anna: Co do samego Discovery – tym razem mieliśmy jeden spory arc związany z tajemniczymi sygnałami, które spowodowały, że USS Discovery zamiast trafić do kapitana/kapitanki z Vulcana, wpadła w ręce Chrisa Pike’a (który w czasie swoich wojaży zdążył… rozbić Enterprise). Podobało mi się to, że na tym etapie twórcy postanowili wyjaśnić, skąd skok technologiczny między Discovery a Enterprise – coś, co wielu purystów kanonicznych bardzo bolało. Jak się okazało, wszystko było winą Christophera i jego niechęci do technologii!

„Star Trek: Discovery” – rozmowa o sezonie drugim
Kadr z serialu Star Trek: Discovery Jett Reno (Tig Notaro)

Agata: Nasi bohaterowie otrzymują rozkaz zbadania podłoża tych dziwnych sygnałów, a mogą to jedynie zrobić z bliska. Udają się więc w miejsca, gdzie owe anomalie się pojawiły, i przy okazji poznają różne zakątki wszechświata, ratują dawno uznaną za poległą w czasie wojny z Klingonami załogę USS Hiawatha, w tym niesamowicie inteligentną inżynierkę Jett Reno (Tig Notaro) – i jeśli wybaczysz mi to wtrącenie, to ona zdecydowanie zasługuje na więcej czasu antenowego – czy odwiedzają planetę, z której pochodzi Saru. W międzyczasie Michael wyrusza na poszukiwania swojego brata – Spocka – prawdopodobnie jedynego posiadającego jakąś wiedzę dotyczącą tej anomalii. Przy okazji również poznamy bliżej Sekcję 31, której przewodzi Valentine… oj, przepraszam, nie ten serial. Sekcją dowodzi kapitan Leland, odgrywany przez kolejnego aktora, któremu z miejsca nie ufam, mianowicie Alana Van Spranga, wcielającego się w ukochanych przez jedną z naszych naczelnych Shadowhunters głównego antagonistę, właśnie Valentine’a.

Anna: Tak, gdy pierwszy raz zobaczyłam Lelanda, cała okolica słyszała mój śmiech. Nie byłam w stanie wziąć tej postaci na poważnie i wiedziałam, że w końcu okaże się niepozytywna. Jett Reno to jedna z najjaśniejszych gwiazd tego sezonu – kradnie każdą scenę, w której się pojawia, i robi to z olbrzymią gracją. Dla mnie charakterem przypomina mojego ukochanego McCoya (w wersji DeForesta Kelleya) połączonego ze Scottym (James Doohan). Zdecydowanie fanuję i mam nadzieję, że zobaczymy jej więcej. Jeśli przy życzeniach jesteśmy – to chciałabym też więcej Number One (Rebecca Romijn). Aktorka świetnie sobie poradziła i, w tych krótkich momentach, w których była na ekranie, skradła moje serce.

„Star Trek: Discovery” – rozmowa o sezonie drugim
Kadr z serialu Star Trek: Discovery. Z wizytą na planecie Saru

Agata: A co powiesz o samej planecie Saru? Przy okazji jej pokazania wróciło słynne łamanie dyrektywy Federacji, z czego fandom uwielbia sobie dowcipkować. W sumie w tym sezonie tylko raz im się udało jej trzymać.

Anna: Planeta Saru została nam już pokazana w krótkim filmiku wypuszczonym pomiędzy pierwszym a drugim sezonem (w sumie nakręcono cztery – z czego trzy bezpośrednio łączą się z fabułą serialu) i już wtedy mnie zainteresowała. Panujące na niej dyktatura i sztywna drabina społeczna były przerażające. Całe szczęście – dzięki pomocy floty udało się ten system zlikwidować. W ogóle Saru jako bohater to świetna postać i cieszę się, że mogłyśmy poznać go bliżej. Co do dyrektywy, to ona zawsze była stosowana mocno wybiórczo – w tym absolutnie nic się nie zmieniło. Kirk w ogóle lubił o niej zapomnieć, a Picard i Janeway wyciągali ją z rękawa głównie w dramatycznych momentach. Natomiast poszukiwania Spocka sprawiły, że w serialu pojawiły się jeszcze dwie postaci kradnące ekran – wspaniała Amanda (Mia Kirshner) oraz Sarek (James Frain). Z tym ostatnim dostałam scenę, która była idealnym podsumowaniem tego, co o nim myślę. Gdy, zwracając się do Michael Burnham, powiedział, że nie zawsze jest perfekcyjnym ojcem, zaśmiałam się dosyć mocno. Głównie dlatego, iż mimo mojej sympatii do postaci, Sarek ze spokojem mógłby otrzymać nagrodę najgorszego ojca uniwersum.

„Star Trek: Discovery” – rozmowa o sezonie drugim
Kadr z serialu Star Trek: Discovery

Agata: To scena z finału, śliczna i wzruszająca zresztą. Ale jeśli tak super mało subtelnie zmieniam temat na kwestię wielkiego zakończenia sezonu, to koniecznie muszę się podzielić pewną refleksją, która, niestety, nie obejdzie się bez spoilerów. Oglądając Discovery, całkiem łatwo przychodzi nam dostrzeżenie, że na pokładzie statku Federacji pracują ludzie płci obojga, jest ich na pewno więcej niż we wcześniejszych odsłonach, ale też nie zwraca się naszej uwagi na nie zbytnio, bo są ważniejsze sprawy, jak, no nie wiem, ratowanie przyszłości wszechświata? Optyka zmienia się w finale, kiedy to widzimy desperacką walkę dwóch załóg o owe uratowanie wszystkiego. Nagle okazuje się, że najbardziej kluczowe oraz decyzyjne są właśnie bohaterki – Michael, Jett, Królowa Me Hani Ika Hali Ka Po (pojawia się za późno, a jest doskonała), Sylvia Tilly, Joann Owosekun, Keyla Detmer, Philippa Georgiou, Nham, Number One, admirał Cornwell, Tracy Pollard oraz L’Rell. Jednocześnie nie zostały poprowadzone w duchu czarodziejek, jak w Avengers: Endgame, przez cały sezon budowano ich postaci tak, aby odegrały takie a nie inne zadania w finale sezonu. Od strony historii oraz scenariusza w tej kwestii twórcy Discovery zrobili naprawdę kawał dobrej roboty.

„Star Trek: Discovery” – rozmowa o sezonie drugim
Kadr z serialu Star Trek: Discovery. Królowa Me Hani Ika Hali Ka Po

Anna: Po (mój podziw dla Pike’a wzrósł w scenie, w której nazywa ją pełnym imieniem) również pojawia się w szorcie! Tam lepiej poznajemy królową i możemy zaobserwować początek jej fantastycznej przyjaźni z Tilly. Ale tak – wciąż jestem zachwycona tym, jak bezproblemowo, niewymuszenie i bez dokładania dodatkowych scen autorzy i autorki Discovery pokazali tyle wspaniałych i sprawczych bohaterek. Żałuję nieco śmierci Cromwell, ale to jak świadomie podjęła decyzję i odesłała Chrisa było poruszające. Przepraszam, że jeszcze wrócę do Pike’a – bardzo, ale to bardzo podobało mi się to, że pokazano, iż naprawdę jest jednym z najlepszych i nie zawaha się podjąć ekstremalnie trudnej decyzji dla dobra ludzkości. Plus to nawiązanie do jego losów z Oryginalnej Serii to wyjątkowo udana decyzja. Wracając do finału – Discovery ląduje gdzieś w przyszłości (swoją drogą – również doskonała scena, gdy przedstawiciele załogi przychodzą do Michael i mówią jej, że z nią zostaną– to przecież najprawdopodobniej decyzja, przez którą już nigdy nie zobaczą swoich bliskich), optymistycznie zakładając – tam gdzie mieli (chociaż mam przeczucie, że niezupełnie) i co dalej? Czego spodziewasz się po sezonie trzecim?

„Star Trek: Discovery” – rozmowa o sezonie drugim
Kadr z serialu Star Trek: Discovery

Agata: Mam proste oczekiwania – chciałabym, aby dalej rozwijali już wprowadzone bohaterki i bohaterów, nie koncentrując się wyłącznie na Michael. To mi naprawdę starczy.

Anna: Oczekujemy mniej więcej tego samego – niestety trochę się obawiam, że to Michael zostanie kapitanką Discovery, a według mnie nie jest do tego odpowiednią kandydatką. No cóż – zobaczymy. Wspomnę jeszcze tylko, że dla wszystkich ciekawych tego, co spotka bohaterów, którzy zostali w 23. stuleciu, IDW zapowiedziało trzytomowy komiks Aftermath, opowiadający właśnie o tym. Z niecierpliwością będę na niego czekać, nawet jeśli zazwyczaj ta forma przekazu nie wzbudza mojego entuzjazmu.

podsumowanie

Ocena
8,5

Komentarz

Podsumowując: czy zmiany wyszły Discovery na dobre? Tak! Czy to był dobry sezon? Jeszcze raz tak. Czy polecamy? Jestem pewna, że znacie już odpowiedź.

Inne artykuły tego redaktora

Popularne w tym tygodniu

Podsumowując: czy zmiany wyszły Discovery na dobre? Tak! Czy to był dobry sezon? Jeszcze raz tak. Czy polecamy? Jestem pewna, że znacie już odpowiedź.„Star Trek: Discovery” – rozmowa o sezonie drugim