Siła jest kobietą. „Marvel. Superbohaterki” – recenzja książki

-

Świat superbohaterów Marvela nie ogranicza się jedynie do przygód Kapitana Ameryki czy Deadpoola. Chociaż w MCU filmów z kobietą w roli głównej jest jak na lekarstwo, nie możemy zapomnieć o damskiej części tej społeczności. Nierzadko to właśnie dziewczyny dodają powera każdej historii. Lorraine Cink postanowiła zatem stworzyć małą encyklopedię sześćdziesięciu pięciu kobiet, które zmieniły losy wszechświata.
Kolorowo i estetycznie

Album, który ukazał się nakładem Egmontu, składa się z ponad stu czterdziestu stron, zawierających informacje na temat mniej lub bardziej znanych superbohaterek, opatrzone niesamowitymi ilustracjami Alice X. Zhang.

Książka została wydana w twardej oprawie, a już rysunki na okładce zachęcają, by po nią sięgnąć. Jakość tytułu stoi na bardzo wysokim poziomie, począwszy od wspomnianej oprawy, poprzez papier, na kolorystyce i estetyce kończąc.

W środku znajdziemy rozdziały poświęcone poszczególnym kobietom Marvela i to nie tylko tym obdarzonym supermocami, ale także takim z silną osobowością, które mimo braku nadnaturalnych umiejętności, nie raz dały popalić wrogom i udowodniały swoją wartość, o czym zresztą pisze autorka w rozdziale na temat Mary Jane:

Nie trzeba mieć supermocy, żeby być bohaterką!

Różnorodność

W Marvelu. Superbohaterkach możemy spodziewać się zatem chociażby Squirrel Girl, Ironheart czy Peggy Carter. Każdej postaci poświęcono kilka stron, gdzie zawarto ich historie, a także informacje o specjalnych umiejętnościach, pseudonimach, zainteresowaniach.

Cink przy niektórych bohaterkach zwraca uwagę na fakty, których sporo osób może nie kojarzyć, bowiem wspomniana wcześniej Mary Jane nie jest „tylko ukochaną Petera Parkera”, ale także pewną siebie kobietą sukcesu. Niejednokrotnie autorka podkreśla, że prawdziwa siła nie tkwi jedynie w supermocach, ale także w odwadze czy inteligencji.

Oprócz tego w omawianej pozycji znalazło się również miejsce dla zwierzęcych towarzyszy i fantastycznych duetów – Gamory i Nebuli, Meduzy i Crystal, Cloak i Daggera, She-Hulk i Hellcat i innych.

Całość ma pozytywny i budujący wydźwięk, epatujący feminizmem i przypominający o często niedocenianych kobietach, które zasługują na to, by o nich mówić. Warto także wspomnieć, że już we wstępie autorka pisze wprost – to nie jest książka, gdzie postaci zawsze postępują słusznie, ale warto uczyć się na błędach i wyciągać z nich lekcje. Cink przypomina o istotnych wartościach, będących fundamentami tego, jakimi kobietami jesteśmy – poświęceniu, ciężkiej pracy, odpowiedzialności czy empatii.

Dla starszych i młodszych

Książkę napisano prostym, przystępnym i „luźnym” językiem, co sprawia, że trafi ona zarówno do starszych fanów i fanek, ale także do młodszego grona odbiorców. Co jakiś czas znajdziemy w tej pozycji także cytaty bohaterek, uniwersalne i warte zapamiętania mądre słowa, którymi możemy kierować się w życiu.

Nie wstydź się bać.

Odwaga nie oznacza, że się nie boisz.

Na szczególną uwagę zasługują także rysunki Alice X. Zhang, będące istnymi dziełami sztuki. Doskonale dobrane kolory, miękkie linie oraz nieco akwarelowy, pastelowy styl sprawiają, że Marvela. Superbohaterki czyta się i ogląda jeszcze przyjemniej.

Poleciłabym tę pozycję osobom, które czerpią wiedzę o Marvelu jedynie z filmów – to doskonała okazja na szersze obeznanie się z tematem i zwrócenie uwagi na równie wartościowe, co supermężczyźni, superkobiety – ale także małym dziewczynkom, by pokazać im, że jesteśmy różnorodne, inteligentne i wcale nie gorsze od chłopców, a tak długo, jak mamy w sobie odwagę i siłę, możemy zmieniać świat na lepsze. I możemy być superbohaterkami. Bo siła jest kobietą.

Siła jest kobietą. „Marvel. Superbohaterki” – recenzja książki

 

Tytuł: Marvel. Superbohaterki. 65 kobiet, które zmieniły losy wszechświata

Autor: Lorraine Cink

Liczba stron: 144

Wydawnictwo: Egmont

ISBN: 9788328144392

podsumowanie

Ocena
9

Komentarz

Każdy może być superbohaterem, nawet kobieta. I nie trzeba do tego specjalnych mocy, wystarczy wewnętrzna siła. Płeć nie definiuje twojej wartości – i o tym jest ta książka.
Adrianna Dworzyńska
Adrianna Dworzyńska
Geek i fanatyczka popkulturalna. Fascynatka astrofizyki, miłośniczka wszystkiego, co azjatyckie, a także była tumblreciara. Członkini wielkiej trójki fandomów. Ceni magię ponad efektami, dlatego kocha Doctora Who i Merlina nad życie. Dyrektor ds. Memologii 2.0, śmieszek 24/7, ale przede wszystkim stuprocentowy hobbit - lubi święty spokój, jedzenie i spanie.

Inne artykuły tego redaktora

Popularne w tym tygodniu

Każdy może być superbohaterem, nawet kobieta. I nie trzeba do tego specjalnych mocy, wystarczy wewnętrzna siła. Płeć nie definiuje twojej wartości – i o tym jest ta książka.Siła jest kobietą. „Marvel. Superbohaterki” – recenzja książki