Polskie autorki i polscy autorzy w starciu z sci-fi. „Niezwyciężone. Antologia opowiadań science fiction” – recenzja książki

-

Rok 2021, okrzyknięty Rokiem Lema ze względu na przypadającą w połowie września setną rocznicę urodzin pisarza, stał się dla mnie okresem sporej ekspozycji na science fiction. Już wcześniej zdarzało mi się sięgać po ten gatunek, ale mam wrażenie, że ostatnie dwanaście miesięcy było nim wręcz wypełnione. Antologia Niezwyciężone, w której zebrano utwory interpretujące sci-fi na najróżniejsze sposoby, zdaje się więc stanowić dobrą klamrę dla mojego fantastycznonaukowego zaczytania.
Dlaczego Niezwyciężone?

Osoby bliżej zaznajomione z prozą Stanisława Lema mogą skojarzyć tytuł recenzowanego tomiku z powieścią Niezwyciężony – i będzie to powiązanie bardzo słuszne. Autorki i autorzy zaangażowani w powstanie tej antologii zostali bowiem poproszeni o przygotowanie tekstów fantastycznonaukowych, inspirowanych pracami naszego klasyka science fiction, w których główne role odgrywać będą kobiety. Koncept prosty, przywodzący na myśl popularną netflixową produkcję Miłość, śmierć i roboty (twórcy mieli stworzyć opowieści animowane, uwzględniające wszystkie trzy słowa składające się na tytuł antologii – serdecznie polecam!), pole do popisu ogromne. Wskakujmy więc na pokład tego kosmicznego okrętu!

Gdzie możesz znaleźć osoby niezwyciężone?

Początkowo spoiwem łączącym opowiadania w Niezwyciężonych zdaje się brak nadziei. Autorki i autorzy zaskakująco często kreowali Ziemię jako krainę wyniszczoną, przeludnioną, nieprzyjazną dla ludzi, czasami wręcz opuszczaną przez niedobitki ludzkości.

Pierwsze z opowiadań, Amazing Grace Jakuba Żulczyka, kreśli wizję świata niemal idealnego, dającego szansę na życie wieczne; jego bohaterka – pionierka, miliarderka, jedna z pierwszych nieśmiertelnych – pragnie za wszelką cenę ponownie spotkać się z córką, to marzenie stanowi jej siłę napędową.

Inkluzja Marty Kisiel to z kolei historia postapokaliptyczna, zabierająca czytelnika na wyjałowioną Ziemię, po której ostępach krąży starsza kobieta, pamiętająca jeszcze świat „sprzed” katastrofy klimatycznej. Jej spotkanie z dziećmi, które nie znają tych czasów, może poruszyć.

Mleko przekwitłych matek Magdaleny Świerczek-Gryboś wrzuca odbiorcę w pozornie abstrakcyjny świat, który tak naprawdę jest tylko iluzją; snem mającym trwać tylko chwilę, przeciąniętym do ponad dwudziestu lat.

Niepokonane Bartka Biedrzyckiego to chyba najbardziej techniczny tekst w zbiorze, jednak nie zrażajcie się – ta historia zabierze was w kosmos i nienachalnie udowodni, że dzięki pracy zespołowej można przenosić góry.

Przedjutrze Magdaleny Kucenty zgłębia z kolei wątek podróży w czasie i związanych z tym paradoksów. To utwór poplątany, niejasny, ale rozwijający się niesamowicie ciekawie – głównie przez to, że protagonistką jest matka, która straciła córeczkę.

Kłamstwa i prognozę pogody Krystyny Chodorowskiej uznaję na najbardziej ziemskie opowiadanie; elementu science fiction właściwie tu nie uświadczycie. To historia niemal obyczajowa, o samotnej matce i rolniczce, która chce sprawić dziecku przyjemność w dniu jego urodzin.

Obiekt Jakuba Szamałka niesamowicie ciekawie opisuje spotkanie człowieka z nieznanym, z manifestacją obcej cywilizacji. Niepewność, ekscytacja, ciekawość, strach – znajdziecie tu wszystko, zaś rozwój akcji niemal na pewno was zaskoczy.

Misja Maksymeny Romualda Pawlaka to magiczne opowiadanie, które przypadnie do gustu szczególnie miłośnikom kotów. Tytułowa bohaterka jest bowiem partnerką uroczego czworonoga wysłanego z misją do współczesnej nam rzeczywistości – pozbawionej magii, brudnej, pełnej agresji, ale jednocześnie… nie do cna zepsutej.

Ostatni tekst, Złodziejka czasu Ewy Białołęckiej, zatacza swoisty krąg, powracając do motywu nieśmiertelności, czy też raczej efektywnie przedłużanego życia. Protagonistka to matka trójki dzieci, z których najmłodsze jest jej niemal idealną kopią; dlaczego decydowała się na zaprojektowanie takiej potomkini?

Wrażenia z kosmicznych podróży

Pozytywnym zaskoczeniem podczas lektury Niezwyciężonych okazał się równy poziom tekstów. Nie jest tajemnicą, że antologie opowiadań rządzą się swoimi prawami, niektóre utwory wyróżniają się (negatywnie lub pozytywnie) na tle reszty. W przypadku tego konkretnego zbioru, czułam się usatysfakcjonowana niemal wszystkimi historiami. Wprawdzie Mleko przekwitłych matek odebrałam z umiarkowanym entuzjazmem – początek i rozwinięcie intrygowały, ale zakończenie wydało mi się nieco zbyt „meta” (ale nadal zadowalające) – a Przedjutrze było zbyt zagmatwane jak na mój gust, ale to w pełni subiektywne wrażenia. Do moich ulubieńców z kolei zaliczyłabym kocią Misję Maksymeny (gadający kot!) oraz Obiekt, który zaskoczył mnie kierunkiem rozwoju akcji.

Ze względu na krótką formę, o jakości opowiadania – przynajmniej w mojej ocenie – stanowią nie tylko fabuła i bohaterowie, ale także wywarte na odbiorcy wrażenie oraz, przede wszystkim, zakończenie. Jeśli pozostawia ono historię w odpowiednim momencie, czytelnik jest zaintrygowany, pragnie dowiedzieć się więcej, ale nie odczuwa niedosytu. Tak właśnie się czułam, kończąc lekturę kolejnych tekstów Niezwyciężonych. W tych utworach umiejętnie opisano historię, domknięto najistotniejsze wątki, a ja musiałam sobie robić kilkuminutowe przerwy w lekturze, by przetrawić i przemyśleć finisz.

Dokąd zmierzamy?

Niezwyciężone to antologia zachęcająca do przemyśleń na kilku płaszczyznach. Nie tylko do zastanowienia się nad kondycją Ziemi, teraz i w najbliższych latach, ale też nad kierunkiem, w którym zmierza ludzkość. Autorki i autorzy opowiadają i kończą swoje historie sprawnie i satysfakcjonująco, często zawierając w nich uniwersalne wartości, warte stosowania w życiu codziennym. Na plus zaliczam także unikatowość tekstów – choć twórcy otrzymali ten sam temat przewodni, ich pomysły na jego rozwinięcie są diametralnie różne.

Czy zatem warto sięgnąć po Niezwyciężone? Uważam, że owszem. To dobra pozycja nie tylko dla fanów science fiction – większość tekstów jest na tyle przystępna, że i osoby, które nie zaczytują się w tym gatunku na co dzień, powinny czerpać z lektury sporo przyjemności.

Polskie autorki i polscy autorzy w starciu z sci-fi. „Niezwyciężone. Antologia opowiadań science fiction” – recenzja książki

 

Tytuł: Niezwyciężone. Antologia opowiadań science fiction

Autorzy: praca zbiorowa

Liczba stron: 290

Wydawnictwo: Empik Go

podsumowanie

Ocena
8

Komentarz

Antologia science fiction z kobiecym twistem. Czasami bardziej naukowa, innym razem bardziej fantastyczna, ale na pewno godna uwagi.
Klaudia Ciurka
Klaudia Ciurkahttps://moje-czytadla.blogspot.com/
Książkoholiczka stawiająca pierwsze kroki w świecie gier wideo i planszówek. Seriale ogląda rzadko, ale od anime nie stroni. Kociara i herbatoholiczka z wyboru, okularnica z konieczności.

Inne artykuły tego redaktora

Popularne w tym tygodniu

Antologia science fiction z kobiecym twistem. Czasami bardziej naukowa, innym razem bardziej fantastyczna, ale na pewno godna uwagi.Polskie autorki i polscy autorzy w starciu z sci-fi. „Niezwyciężone. Antologia opowiadań science fiction” – recenzja książki