Po raz drugi. „Shazam!” – recenzja filmu na DVD

-

Są takie produkcje, które można obejrzeć wielokrotnie. Nigdy się nie nudzą, mimo tego, że wiemy, jak skończy się cała historia. Za każdym razem, kiedy ją oglądamy, wyłapujemy jakiś nowy detal, coś, co wcześniej nie zwróciło naszej uwagi. Niektórzy mają tak z serialami, inni wielokrotnie sięgają po jakiś film. I nic dziwnego w tym, że kilka lub kilkanaście razy oglądamy jakąś produkcję z MCU, ale DC… Cóż, tutaj większość osób stwierdzi, że te obrazy nie są warte nawet jednego seansu. Otóż wcale nie.

Niektóre ekranizacje komiksów DC Comics nie są za dobre – przekombinowane, dziurawe, z fatalnymi efektami specjalnymi. Ale ostatnimi czasy dostaliśmy kilka filmów, które właśnie chce się oglądać raz za razem, jak choćby Aquamana, Wonder Woman czy zabawnego Shazam!. Ten ostatni obraz to idealny przykład produkcji, jaka nadaje się do wielokrotnego obejrzenia. Dlaczego?

Po raz drugi. „Shazam!” – recenzja filmu na DVD
Kadr z filmu „Shazam!”
Dziecko w ciele mężczyzny

Billy Batson to sierota, błąka się od jednej przybranej rodziny do drugiej, a wszystko przez fakt, iż ciągle ucieka. Bohater pragnie bowiem odnaleźć swoją mamę, kilka lat temu, podczas wyprawy do wesołego miasteczka, zgubił się i od tej pory marzy tylko o jednym – znalezieniu rodzicielki. Trafia do kolejnej zastępczej familii – domu, w którym mieszka już piątka innych sierot. Billy nie chce się z nimi zaprzyjaźniać, uważa, że nie pozostanie za długo w jednym miejscu.

Pewnego dnia spotyka go coś niesamowitego – otrzymuje superbohaterską moc. Wprawdzie Billy nie cieszy się z niej tak jak jego nowy „brat”, Freddy, jednak widzi sporo atutów jej posiadania. Jednym z nich jest chociażby możliwość opuszczania zajęć w szkole, a kolejnym specjalne umiejętności, dzięki którym potrafi zarobić na drobne przyjemności. Bardzo szybko okaże się jednak, iż z wielką mocą przychodzi równie wielka odpowiedzialność.

Dobra bajka

Siłą filmów z MCU nie są tylko niesamowite i zapierające dech w piersi sceny walk, ale także humor. Umówmy się – momenty, kiedy Tony Stark dogryza Kapitanowi Ameryce albo Hulk poniewiera Lokim podbiły nasze serca. Zresztą to tylko dwa przykłady z całego morza dobrych humorystycznych scen w filmach MCU.

W Shazam! twórcy stawiają właśnie na ten aspekt obrazu. Rezygnują z pompatycznych scen, które mają ukazać ból superbohatera, a serwują nam coś lżejszego, coś, co przemówi do widzów, coś zabawnego i przyciągającego. Opowiadają historię Billy’ego z przymrużeniem oka. Wielki wpływ ma na to fakt, iż przecież bohaterem opowieści jest dzieciak, który nagle, po wypowiedzeniu odpowiedniego słowa, staje się najlepszą wersją samego siebie. Ale tylko wizualnie, charakter i mentalność pozostają bowiem takie same, co prowadzi do wielu zabawnych sytuacji.

Po raz drugi. „Shazam!” – recenzja filmu na DVD
Kadr z filmu „Shazam!”

Zresztą w komiksach było podobnie. Shazam zawsze odstawał od reszty superbohaterów z Ligi Sprawiedliwości, właśnie dlatego zyskał tak wielką miłość fanów graficznych historii. Niektórzy, w tym ja, obawiali się, że film nie odda ducha zeszytowych opowieści, na szczęście twórcy nas nie rozczarowali.

Warto jednak nadmienić, że Shazam! to nie tylko humorystyczna opowiastka o tym, jak to dzieciak zyskuje moce i nie wie, jak się nimi posługiwać. Znajdziemy w tej historii i drugie dno – w końcu protagonista to sierota, która, wbrew temu, co mówi, pragnie zaznać rodzinnego ciepła.

Młody gniewny!

Billy i Shazam to główni bohaterowie produkcji. Jednak prawda jest taka, że to nie oni kradną show – robi to niesamowity Jack Dylan Grazer, którego na pewno kojarzycie z pierwszej odsłony ekranizacji książki Stephena Kinga – To. Młody, bo zaledwie szesnastoletni aktor, cały czas udowadnia, że na planie filmowym czuje się jak ryba w wodzie i nie ma roli, w jakiej by się nie sprawdził. Najlepiej wychodzą mu te komediowe, więc mam nadzieję, że o wiele częściej będziemy go widywać w produkcjach z tego gatunku. Na pewno warto dać mu szansę, gdyż kiedy rozwinie aktorskie skrzydła, pokaże nam, że nie ma sobie równych.

Wydanie DVD

Co możemy znaleźć na płycie DVD, oczywiście poza filmem? Jeden dość ciekawy dodatek, mianowicie filmik Kim jest Shazam. Jeśli nie znacie tego komiksowego bohatera albo dopiero rozpoczynacie swoją przygodę z superbohaterskim światem DC Comics, warto, zanim włączycie produkcję, zapoznać się najpierw z tym dodatkiem. Aktorzy i twórcy obrazu mówią o tym, kim jest Shazam, wspominają pierwsze komiksy i filmy o nim, rozmawiają o jego przeciwniku – Dr Sivanie.

Po raz drugi. „Shazam!” – recenzja filmu na DVD
Kadr z filmu „Shazam!”

Poza tym na płycie znajdziemy to, co na większości – menu, gdzie możemy wybrać wersję językową (polską, arabską, bułgarską, chorwacką, hebrajską, węgierską, rumuńską, słoweńską albo turecką), dźwięk (angielski, polski dubbing, węgierski, turecki) albo opcję dla niesłyszących.

Podsumowanie

Shazam! trzeba obejrzeć, nawet kilka razy. Każdy nowy seans gwarantuje dobrą zabawę. To nie jest nudna historyjka o superbohaterze, tutaj coś się dzieje, dialogi zostały świetnie napisane, a gra aktorska okazała się bardzo dobra. Nareszcie otrzymaliśmy film, który nie bawi się w bycie mrocznym, przygnębiającym, przez co staje się nudny. Oby więcej takich obrazów.

Po raz drugi. „Shazam!” – recenzja filmu na DVD

Po raz drugi. „Shazam!” – recenzja filmu na DVD
Platak promujący „Shazam!” Gapalagos Films


Tytuł oryginalny: 
Shazam!

Reżyseria: David F. Sandberg

Rok powstania: 2019

Czas trwania: 2 godziny 10 minut

podsumowanie

Ocena
7

Komentarz

Dobry, wciągający i przede wszystkim niezwykle zabawny obraz DC.
Monika Doerre
Monika Doerre
Dawno, dawno temu odkryła magię książek. Teraz jest dumnym książkoholikiem i nie wyobraża sobie dnia bez przeczytania przynajmniej kilku stron jakiejś historii. Później odkryła seriale (filmy już znała i kochała). I wpadła po uszy. Bo przecież wielką nieskończoną miłością można obdarzyć wiele światów, nieskończoną liczbę bohaterów i bohaterek.

Inne artykuły tego redaktora

Popularne w tym tygodniu

Dobry, wciągający i przede wszystkim niezwykle zabawny obraz DC. Po raz drugi. „Shazam!” – recenzja filmu na DVD