Pieniądze szczęścia nie dają, a potrafią niezwykle zranić. „Save Me” – recenzja książki

-

Historie, w których przystojny bogaty mężczyzna zakochuje się bez opamiętania w kobiecie, są dla nas, przedstawicielek płci pięknej, bardzo atrakcyjne i dobrze nam się je czyta. Lubimy sobie wyobrażać, jakbyśmy się czuły na miejscu takiej bohaterki z książki czy filmu,  jaka miała okazję poczuć prawdziwą miłość i odmienić swoje istnienie. Jak to byłoby prowadzić życie pozbawione zmartwień o przyszłość. Czasami jednak ta niezwykła egzystencja, pełna uciech i przeróżnych rozrywek, tak naprawdę jest przepełnione, cierpieniem i uczuciem ciągłego bólu. Mona Kasten, w swojej książce Save Me, pokazuje nam, jak  czuje się bogaty chłopak, od którego oczekuje się zbyt wiele, oraz jakie mogą być konsekwencje takiego życia.
Zakazany owoc

Ruby to szalenie ambitna nastolatka, która realizację swoich marzeń stawia ponad wszystko inne. Od najmłodszych lat doskonale wiedziała, gdzie chce studiować i co zrobić, by osiągnąć swój cel. Codziennie bardzo ciężko nad sobą pracowała, uczyła się w szkole i w domu. Można śmiało powiedzieć, że całe swoje życie podporządkowała nauce.

Niestety Ruby wywodzi się z niezbyt zamożnej rodziny, dlatego zdobywanie wiedzy było dla niej utrudnione, do momentu aż została nagrodzona stypendium w Maxton Hall. Najbardziej prestiżowa szkoła w całej Anglii to wielka szansa dla dziewczyny. Z dniem, w którym rozpoczęła naukę w tej wyjątkowej placówce, postanowiła nie rzucać się w oczy, aby nie rozpraszać się w ciężkiej drodze na Oksford. Przez dwa lata przemykała po szkolnych korytarzach niczym cień i poza jej przyjaciółką, Lin, nikt jej nie kojarzył. Do czasu pewnego incydentu, który na zawsze odmienił jej istnienie.

James Beaufort staje się nieproszonym gościem w ułożonym przez nastolatkę życiu, mieszając we wszystkim, co już ustaliła. Niszczy imprezę szkolną, którą Ruby przygotowała wraz z komitetem organizacyjnym, w efekcie czego zostaje zawieszony i nie może grać w Lacross. W ramach dodatkowej kary musi pomoć w organizacji kolejnego  przyjęcia. Drogi Ruby i Jamesa krzyżują się, odmieniając ich życie. Czy najpopularniejszy chłopak w szkole, wychowywany tak, by objąć rodzinną firmę, jest w stanie pokochać biedną dziewczynę? Wydaje się, że nic ich nie łączy, ale kto wie.

Dojrzewające uczucie

Ruby Bell jest niesamowitą postacią, charakterną, gotową podbić świat. Sprawia wrażenie pewnej siebie. Bardzo dobrze czytało mi się jej przemyślenia. Wydaje się być dużo dojrzalsza niż osoby w jej wieku i widać to, gdy zamiast imprezy, wybiera naukę. Od naprawdę wielu lat pragnie dostać się na Oksford i całe swoje życie organizuje pod ten konkretny cel. Ruby nie pozwoli sobie także na zniewagę i nie czuje się gorsza od bogatych rówieśników. Jest bardzo dumną osobą i mimo swojej sytuacji życiowej, zna własną wartość, dlatego wbrew  wielkim ambicją, ma siły, aby walczyć o spełnienie marzeń. Jej całkowitym przeciwieństwem  był James, który owszem, bywa władczy i przy większym gronie ludzi wydaje się pewnym siebie przywódcą, jednak w środku to skrzywdzony, niepewny siebie chłopcem. Nie chce przejąć rodzinnego biznesu i do końca nie jest pewny tego, kim powinien zostać w przyszłości. Całe jego życie zostało zaplanowane, dlatego on sam nie próbuje spełniać własnych marzeń.

Relacja pomiędzy Ruby a Jamesem wydaje się  skomplikowana. Z jednej strony nastolatkowie pragną być ze sobą, z drugiej rodzice chłopaka kategorycznie zabraniają mu kontaktu z dziewczyną. Różnica światów, z jakich pochodzą, jest zbyt duża, aby zakochani mogli pozsotać razem. Jednak podoba mi się to, że Mona Kasten nie robi z nich typowych bohaterów tragicznych czy nastolatków, którzy wyznają sobie miłość, tańcząc na szkolnej stołówce. Cała ich relacja jest budowana spokojnie i bez większych udziwnień. I mimo że występuje wątek zapijania swoich smutków alkoholem, to wydaje mi się on całkiem realny.

Nie wszystko złoto, co się świeci

Okładka książki jest przepiękna i bardzo się cieszę, że mogę dodać ją do swojej biblioteczki. Przyciąga oko i wyróżnia się na tle innych powieści. Kolejne dwie części zostaną utrzymane w tej samej szacie graficznej, jednak odcienie złota pozostaną zmienione. Nie mogę się doczekać, aż będę miała okazję zdobyć kontynuację tej serii.

Książka jest ładna i bardzo ciekawa, dlatego wydaje mi się, że zachwyci wiele czytelniczek. Bohaterowie sprawiają wrażenie osób, jakie moglibyśmy spotkać na ulicy czy chociażby w naszej szkole. Nie są wyidealizowani i nie zachowują się jak nadludzie. To zwykli zakochani nastolatkowie. Fabuła pochłania nas bez reszty i sprawia, że nie możemy doczekać się kolejnych części. Zakończenie powieści jest niejednoznaczne, dlatego nie wiemy, czy wszystko będzie  dobrze, czy też ich miłość nie przetrwa. Mogę polecić tę pozycję dojrzalszym czytelniczkom, gdyż nie nadaje się dla młodszych.

Pieniądze szczęścia nie dają, a potrafią niezwykle zranić. „Save Me” – recenzja książkiTytuł: SAVE ME
Autor: Mona Kasten
Wydawnictwo: Jaguar
Ilość stron: 384
ISBN: 9788376867595

Patrycja Szustak
Patrycja Szustak
Jest najprawdziwszym hobbitem, który kocha wszelkie zwierzęta, a najbardziej koty (jakby mogła wybrać swoje kolejne wcielenie, zostałaby grubym kotem). Przemieniła swój pokój w bibliotekę, na niekorzyść pleców mężczyzn, którzy musieli wnosić te wszystkie książki. Jej wzrost ułatwia zawinięcie się w kokon i oglądanie filmów oraz seriali całymi dniami. Lubi dobrą kawę, jednak jest zbyt leniwa, żeby ją zaparzyć.

Inne artykuły tego redaktora

Popularne w tym tygodniu