Pastor na tropie. „Kroniki Martina Bauera. Wiara, miłość, śmierć” – recenzja książki

-

Osoby duchowne, pomimo swego szlachetnego powołania ukierunkowanego na szerzenie dobra, nie zawsze wzbudzają zaufanie wiernych. Niewątpliwie jednak pełnią ważne i odpowiedzialne funkcje. Wielu z nas za wzór idealnego duszpasterza uważa księdza Żmigrodzkiego – bohatera popularnego serialu emitowanego przez TVP, zatytułowanego Ojciec Mateusz. Jest to osoba niezwykle wyrozumiała i pomocna, zasługująca na szacunek parafian. Co ma wspólnego z Martinem Bauerem? Obu cechuje niezawodna intuicja, niezwykle ważna przy rozwiązywaniu zagadek kryminalnych. Miłość, wiara, śmierć to powieść autorstwa Petera Gallerta i Jörga Reitera będąca pierwszą odsłoną przygód niemieckiego pastora. Czy również jego osoba skradnie serca naszych rodaków?
Niechciany pomocnik

Lekarz, strażak, nauczyciel – to zawody, których społeczną przydatność nie sposób zanegować, są powszechnie znane i wzbudzają dziecięcą ciekawość. Ale czy wiecie, że w Japonii można znaleźć zatrudnienie jako upychacz pasażerów, a także przytulacz? Wspominam o tym, ponieważ są to profesje zaliczane do grupy nietypowych, wzbudzających kontrowersje. W Polsce należy do niej między innymi kapelan policji. W naszym kraju niewiele księży pracuje na tym stanowisku. Jednak bohater powieści – Martin Bauer – jest Niemcem i daje dobry przykład na to, iż czasami osoby duchowne widzą więcej niż cywilni funkcjonariusze. Jego zadanie to wspieranie zarówno ofiar, jak i pracowników jednostki. Tym razem zostaje wezwany na interwencję, która ma na celu zapobiec samobójstwu jednego ze stróżów prawa. Wydawało się, że skończyła się ona sukcesem, jednak los rozegra to inaczej… Czy rzeczywiście śmierć Keunerta była skutkiem zamachu na własne życie, a może ktoś pomógł mu opuścić ten świat?

Pomysł na fabułę nie okazał się w tym przypadku oryginalny, ale i tak wyróżnia się wśród powieści należących do tego gatunku literackiego. Osoba duchowna rozwiązująca zagadki kryminalne jako protagonista książki to świetny pomysł, wpasował się w mój gust czytelniczy, polubiłam zarówno tę postać, jak i innych bohaterów. Podziwiam determinację, którą Martin kieruje się w dążeniu do wymierzenia sprawiedliwości, oraz odwagę i mądrość. Sumienie nie pozwala Bauerowi pozostać obojętnym na niewyjaśnione sprawy, a intuicja prowadzi go do wytłumaczenia nieoczywistych sytuacji. Z pewnością niektórzy mogą poczuć smutek, że to tylko fikcyjna postać, jednak książkowi współpracownicy pastora nie cieszą się z nadgorliwości okazywanej przez niego podczas prowadzenia śledztwa. Poprzez swój upór potrafi pokrzyżować szyki własnym przełożonym i wprowadza zamieszanie, ale niekoniecznie w złym tego słowa znaczeniu.

Problemy nieodłącznym elementem codzienności

Sprawa domniemanego samobójcy to nie jedyny wątek w powieści, jest on tym głównym, od którego wszystko się zaczyna, a kolejne wydarzenia są z nim połączone. Poznajemy także lepiej osoby bliskie ofierze oraz ich problemy i tajemnice. Chociaż akcja nie trzyma w wielkim napięciu, to jednak występują sceny niejednoznaczne, wywołujące zdziwienie swoim przebiegiem. Sprawa śmierci policjanta i powiązane z nią inne morderstwa nie okazują się aż tak przejmujące, nie wzbudzają głębszych emocji, odebrałam je z zaskakującym dystansem, jako poboczny i neutralny obserwator. Niemniej jednak całość tworzy intrygę reprezentującą dobry poziom kryminału. Problem tkwi w stylu, w którym napisana jest powieść, gdyż autorzy skupiają się na suchych opisach, minimalnie wchodząc w wewnętrzne przeżycia bohaterów. Nie zniechęciło mnie to jednak do poznania dalszej części historii wzbudzającej ciekawość poprzez powolne dostarczanie ważnych informacji.

Moje zainteresowanie w głównej mierze skupiło się na życiu prywatnym bohaterów. Problemy rodzinne pastora Martina były na tyle absorbujące, że razem z nim czekałam na ich szczęśliwe rozwiązanie.

Człowiek przykładny

Pomimo wspominanych wyżej, drobnych zastrzeżeń, warto było przeczytać tę książkę i poznać Martina Bauera. To postać, którą z łatwością można obdarzyć sympatią.

Pierwszy tom kronik duchownego policyjnego porusza także ważne kwestie pod względem moralnym, takie jak prostytucja – ta z wyboru oraz przymusowa, my możemy tylko rozkładać ręce nad bezradnością kobiet, które często zostają wmanewrowane w tego typu prace przez własne przyjaciółki.

Należy również wspomnieć, że tekst książki wzbogacono o cytaty z Biblii Tysiąclecia, co oczywiście nie jest niczym dziwnym, skoro główny bohater to pastor. Mnie osobiście nie przeszkadzały takie wtrącenia, były raczej urozmaiceniem podkreślającym pewne istotne sprawy.

Muszę przyznać, że polubiłam pastora Martina. Z nieukrywaną ciekawością czekam na jego dalsze przygody i skrycie liczę, że tym razem zagadka kryminalna, którą będzie miał do rozwiązania, skupi na sobie całą moją uwagę.

Pastor na tropie. „Kroniki Martina Bauera. Wiara, miłość, śmierć” – recenzja książkiTytuł: Wiara miłość śmierć Kroniki Martina Bauera

Autor: Gallert Peter, Reiter Jörg

Wydawnictwo: Initium

Liczba stron: 416

ISBN: 978-83-625-7782-8

Paulina Adamczuk
Paulina Adamczuk
Indywidualistka szukająca nowych wyzwań. Pasjonatka literatury z zamiłowaniem do kryminałów, uwielbia zagadki i mroczne klimaty. Chętnie buja w obłokach oderwana od rzeczywistości poznając fantastyczny świat popkultury. Specjalista od spraw nieziemskich - nic, co trudne nie jest jej straszne. Nie zaczyna dnia bez uśmiechu, czarnej kawy i dobrej książki.

Inne artykuły tego redaktora

Popularne w tym tygodniu