Niepodległość jest kobietą. „Kobieta, którą pokochał Marszałek. Opowieść o Oli Piłsudskiej”– recenzja książki

-

Wieloletnia partnerka najważniejszego człowieka Drugiej Rzeczypospolitej okazuje się nie mniej ciekawa niż on sam. A opowieść o niej zabiera nas w świat, o którym warto pamiętać.

Motyw kobiet w życiu Marszałka Piłsudskiego pojawił się w 2009 roku, w filmie duetu Saramonowicz-Konecki, Idealny facet dla mojej dziewczyny. Ukazane w krzywym zwierciadle środowisko feministyczne zorganizowało „manifę z pomnikami”. Na piedestale znalazł się nie Marszałek, a kobiety, uczestniczące w jego życiu, które, rzekomo, unieszczęśliwiał. Katarzyna Droga, w swoim dziele, wspomina te same osoby, ale z zupełnie innej perspektywy.

Matki, żony i kochanki

Trzeba zaznaczyć, że jest to książka fabularna, historyczna, z wyraźnym wątkiem romantycznym. Autorka dołożyła starań, aby dotrzeć do możliwie jak najwiarygodniejszych źródeł (o czym informuje w posłowiu), jednak jest to powieść, a nie pozycja popularnonaukowa. I jako taka doskonale się sprawdza. Narracja, prowadzona z perspektywy Aleksandry Szczerbińskiej (dopiero później Piłsudskiej), wciąga i pozwala identyfikować się z bohaterką. Ale czy aby na pewno tylko z nią? Można odnieść wrażenie, że Ola reprezentuje całe pokolenie kobiet przełomu XIX i XX wieku. Właściwie wszystkie ukazane w książce panie budzą, jeśli nie sympatię, to przynajmniej szacunek.

Nawet Maria Piłsudska, pierwsza żona Marszałka, uparcie nie zgadzająca się na rozwód, wydaje się postacią godną zrozumienia. Trochę łamie to kanony romansu, bo okazuje się, że partnerka, stojąca na drodze miłości, której czytelnik kibicuje od początku, jest przedstawiona jako człowiek, a nie jedynie przeszkoda. Kobiety tego świata nie są w żaden sposób sprowadzone do stereotypowych ról. To osoby z krwi i kości, pełne pasji, intelektu i pragnienia wolności. One nie chciałyby być bohaterkami happeningu z filmu Saramonowicza i Koneckiego – zbyt dumne i niezależne, żeby być postrzeganymi przez pryzmat innego człowieka, w dodatku jako unieszczęśliwione.

Czułość

Do dziś owiana mitami kontrowersyjna postać Józefa Piłsudskiego została ukazana oczami kochającej kobiety – z olbrzymią czułością. Do tego stopnia, że na licznych, budzących wątpliwości, wyborach Marszałka spoczęła zasłona milczenia. Dość jednoznacznie brzmiące doniesienia o romansach męża, Ola woli widzieć jako plotki i pomówienia, rozsiewane, by tworzyć intrygi. Martwi ją jedynie powstający w małżeństwie dystans. Trudne decyzje polityczne, wybuchowość, a czasem wręcz despotyczność Naczelnika Państwa, żona tłumaczy przemęczeniem, cierpieniem po stracie towarzyszy broni, poczuciem odpowiedzialności za śmierć Narutowicza i wielu innych. Rozumie i znosi wszystko.

To bodaj najczulszy obraz Piłsudskiego, jaki powstał. Nie sposób pozbyć się wrażenia, że przygotowania do napisania książki musiały obejmować rozmowy z rodziną, spadkobiercami najważniejszej pary Drugiej Rzeczypospolitej, dla których ważne było utrzymanie pozytywnego wizerunku przodków (i faktycznie odbywało się to w ten sposób – vide posłowie). Narracja pełna czułości pozwala dostrzec w bohaterach ludzi, zrozumieć ich, zidentyfikować się z nimi, ale nie wyznacza granic. Razem z Olą chcemy wierzyć w wierność jej męża. Zgadzamy się na to nawet wtedy, gdy wszystkie fakty są przeciwko nam. Autorka obdarzyła bohaterkę nie tylko niezależnością i hartem ducha, ale też bardzo ludzką słabością trzymania się złudzeń i nadziei.

Wolność, równość, niepodległość

Kobieta którą pokochał Marszałek to nie tylko świetny, wciągający romans. To także lektura ukazująca kulisy realiów politycznych początków dwudziestego wieku. Katarzyna Droga pokazuje, że nikt nie dał Polsce niepodległości w prezencie. Przybliża proces, w którym do odzyskania państwowości konieczne były dalekosiężne myślenie, sprawne działania dyplomatyczne i silna armia, jako karta przetargowa. Polska była jednym z pierwszych krajów, które uznały prawa wyborcze za niezależne od płci–ponownie nie jest to dar ani upominek, ale wynik wewnętrznej polityki. Kobiety wspierały starania wolnościowe już w powstaniu styczniowym – walcząc w męskim przebraniu, zarządzając folwarkami pod nieobecność swoich mężów i ojców, pielęgnując idee niepodległościowe. Żeńskie oddziały wojskowe zajmujące się wywiadem, kurierstwem, ale też walką na polach Pierwszej wojny światowej i wojny polsko-bolszewickiej w 1920 roku, miały w ręku konkretne argumenty, zmuszające do przyznania im praw obywatelskich.

Perspektywa feministyczna to największy atut tej książki – posługując się realiami początków XX wieku, autorka każe nam zastanowić się nad obecną pozycją społeczną kobiet. Prawa obywatelskie niezależne od płci są dziś oczywistością, jednak argumenty, jakich używają przeciwnicy emancypacji w książce, do złudzenia przypominają słyszane obecnie. Przypomnienie tego, jak rozumiano rolę płciowe na przełomie XIX i XX wieku jest jak kubeł zimnej wody. Ówczesny brak dostępu do edukacji, ograniczenie swobód obywatelskich czy społecznych kobiet niezamężnych zdają się niewiarygodne. Co ciekawsze – autorka wkłada w usta przypadkowo spotkanej w pociągu pasażerki bolesne i niesprawiedliwe, ale współcześnie brzmiące argumenty przeciwko emancypacji:

[perfectpullquote align=”full” bordertop=”false” cite=”” link=”” color=”#cc2854″ class=”” size=”18″]Nie ma dla niewiasty uczciwszej roli niż być pobożną żoną i matką dzieci swoje wychowującą w cnocie. Wszystko się jednak zmienia w tym nowym wieku bez moralności i bez Boga. Kobiety same chcą pracować, wybacz mi pani te słowa, ale niektóre żądają praw wyborczych. Kiedy ja byłam młoda, coś takiego nigdy nie przyszłoby zacnej pannie do głowy. Prawa wyborcze! Hańba. To już musi być koniec cywilizacji.[/perfectpullquote]

(s. 117)

Na próżno zarzucać autorce politykowanie, czy zabieranie jednoznacznego stanowiska we współczesnych dyskusjach. Przytoczony cytat jest utrzymany w klimacie początków XX wieku, co znajduje potwierdzenie w wielu wytworach tej epoki. Przypomnienie, w jaki sposób kobiety uzyskały zrównanie praw obywatelskich i przytoczenie argumentów, które miały je odstraszyć sprawia, że książka jest czymś więcej niż tylko ciekawą i starannie opracowaną opowieścią. Otwiera pole do dyskusji nad feminizmem niezależnie od czasów.

 

Niepodległość jest kobietą. „Kobieta, którą pokochał Marszałek. Opowieść o Oli Piłsudskiej”– recenzja książki

 

 

TytułKobieta, którą pokochał Marszałek. Opowieść o Oli Piłsudskiej

Autor: Katarzyna Droga

Wydawnictwo: Znak

Liczba stron: 368

Emilia Owoc
Emilia Owoc
Zwolenniczka powagi, która nigdy nie wyrosła ze śpiewania do udawanych mikrofonów. Bez reszty zafascynowana wewnętrznymi światami. Zawodowo i prywatnie.

Inne artykuły tego redaktora

Popularne w tym tygodniu