Na barykady, walka zbrojna o wyzwolenie stolicy rozpoczęta! „Warsaw” — recenzja gry

-

Tematyka historyczna w grach to ciężka sprawa. Z jednej strony mamy gotową fabułę, z drugiej… No właśnie, brak możliwości zmiany opowieści bez konsekwencji lub zakłamania historii. Powstanie Warszawskie to trudny temat. Jak widać po Warsaw, jednak za trudny.
Godzina W

Rozgrywka rozpoczyna się od momentu ogłoszenia powstania, czyli 1 sierpnia 1944 roku o godzinie siedemnastej. Grupa partyzancka, którą będziemy dowodzić, spotyka pierwszy patrol niemiecki i korzystając z elementu zaskoczenia, szybko go likwiduje. Trafiamy do kryjówki i zaczynamy planować działania mające na celu wyzwolenie i przegnanie niemców. W szeregi naszego zgrupowania trafią zwykli mieszkańcy Warszawy, jak i wyszkoleni żołnierze AK czy nawet legendarny cichociemny. Postacie można podzielić na fabularne oraz dodatkowe. Te pierwsze posiadają możliwość rozwoju, czy zmiany uzbrojenia i to one stanowią główny trzon działań wojennych. Drugie z kolei odgrywają rolę uzupełniającą. Nie można ich rozwijać i z góry mają przypisane tylko dwie zdolności oraz broń. Są przydatne podczas mniej wymagających misji, pozyskają zapasy czy rozwiążą spory powstańców. Zasobów jest mało, a członkowie oddziału wypadowego mogą zginąć w trakcie walk. Niemcy wysyłają jednostki frontowe, więc zawsze znajdujemy się w dużo gorszej sytuacji.

Na barykady, walka zbrojna o wyzwolenie stolicy rozpoczęta! „Warsaw” — recenzja gry
Screen z gry

Twórcy starali się jak najlepiej odwzorować naszą stolicę przed jej zniszczeniem. Poruszając się po mieście, trafimy na historyczne miejsca czy ulice. Natkniemy się tam na patrole niemieckie, zasoby czy spotkamy cywili, rozwiązując spory lub ratując niewinnych. Nasze możliwości w trakcie danej misji ograniczają punkty akcji. Po ich wyczerpaniu wrócimy do bazy. Jeśli wykonaliśmy przydzieloną misję, zakończy się ona powodzeniem. Jeśli zaś nie zdążyliśmy i straciliśmy możliwość poruszania się, zostanie ona oznaczona jako klęska.

Walka rozgrywa się w systemie turowym. Do używania zdolności bojowych potrzebna jest amunicja, a ta potrafi się kończyć nader szybko. Barykady na polu walki dają ogromną przewagę. Zmniejszają one otrzymywane obrażenia, jednak przeciwnicy także z nich korzystają. Przeciwnicy dysponują szeregiem jednostek czy możliwości. Żołnierze liniowi, psy czy działa przeciwpacerne, to tylko niektórzy wysłani do walki z nami. 

Pomiędzy misjami trafiają się nam epizody odnoszące się do wydarzeń na terenie Warszawy: zgłoszenie się młodego rekruta, kucharza, który nad wyraz często wpada w szał i wyżywa się na pozostałych AK-owcach czy przybycie armii Berlinga nad Wisłę. Musimy podejmować decyzje i wybrać, jak zareagujemy na te sprawy. Wpływa to na całość zrywu. Jeśli impet uderzenia spadnie lub stracimy wszystkie dzielnice, powstanie skończy się klęską.

Na barykady, walka zbrojna o wyzwolenie stolicy rozpoczęta! „Warsaw” — recenzja gry
Screen z gry
Zbyt duże siły niemieckie stacjonują w mieście

Niestety Warsaw to gra nijaka, uboga w zawartość i w sumie bezsensowna. Nasze działania i tak zawsze sprowadzają się do nieuniknionej klęski. Naturalnie rozumiem zamysł takiej rozgrywki osadzonej w konkretnym momencie historii Polski, jednak zabija to jakąkolwiek satysfakcję z rozwoju  kompanów czy zabijania kolejnych nazistowskich Niemców. Jedyne, co się zmienia, to data upadku powstania. 

Gra jest niezwykle wymagająca, a każda potyczka oznacz walkę na śmierć i życie. Tak naprawdę jeśli stracimy jedną z postaci fabularnych, to możemy odpalić grę od nowa, bo dalsze działania nie mają sensu. Dlaczego? Bo tylko ci członkowie drużyny mogą awansować i dysponują przydatnymi umiejętnościami. Jeden błąd przekreśla nam całą rozgrywkę. Tak naprawdę nie opłaca się podejmować walki, bo zyskamy jedynie odrobinę amunicji, a postacie do wyższych poziomów i tak potrzebują specjalnego zasobu, jakim są odznaczenia. Co do rodzajów misji, też nie ma dużego wyboru. Zabij nazistów, pomóż ludziom czy zbierz zapasy. Tyle. Wskaźnik interesujących miejsc lub zapasów także nie pomaga. Nie mamy zaznaczonych celów, więc biegając po mieście w ich poszukiwaniu, tracimy wszystkie punkty akcji, co skutkuje fiaskiem naszego zadania. Walka jest monotonna, powolna i frustrująca. Zdarzają się sytuację, że ostatni przeciwnik ukryje się zaza barykadą. Nie jesteśmy w stanie go zabić, ale tracimy masę amunicji, próbując. Ostatecznie poddajemy się i wita nas czerwony napis: Misja zakończona klęską.

Na barykady, walka zbrojna o wyzwolenie stolicy rozpoczęta! „Warsaw” — recenzja gry
Screen z gry

I czemu jest tak mało informacji historycznych? Jak można umieścić opowieść w ważnym dla naszego kraju momencie i poskąpić dat, nazwisk czy ważniejszych wydarzeń? Twórcy bali się kontrowersji czy że mogą kogoś urazić? Mamy co prawda kodeks, jednak jego treść jest rozczarowująca. O mało nie spadłem z krzesła, jak przeczytałem opis żołnierzy Dirlewangera. Dowiemy się wyłącznie tyle, że była to kompania karna, słynąca z brutalności. Aż nazbyt delikatny opis morderców, lubujących się w zabijaniu dzieci, gwałceniu kobiet czy podpalaniu piwnic z cywilami… To był oddział, w skład którego wchodzili przestępcy, często rekrutowani prosto z więzienia i kierowany do likwidowania mieszkańców Warszawy, nie zaś do walk z powstańcami.

Po poświęceniu Warsaw kilku godzin nie ma powodu aby do niej wracać. W ciągu tego czasu zobaczymy wszystko, co gra ma do zaoferowania.

Na barykady, walka zbrojna o wyzwolenie stolicy rozpoczęta! „Warsaw” — recenzja gry
Screen z gry
Zniszczona, zrujnowana i wykrwawiona Warszawa

Warsaw udowodniła mi, że Powstanie Warszawskie to bardzo ciężki temat na grę wideo. Nie jest tak zła, jak Uprising 44, która była totalnie niegrywalnym crapem. Jednak to marne pocieszenie, bo i tak nie oferuje nic specjalnego. Gdyby nie tematyka, pomyślałbym, że jest to małe rozszerzenie fabularne do Darkest Dungeon. Produkcja wygląda jakby była dopiero prototypem, który ma zostać rozbudowany. Zawartości jest tutaj jak na lekarstwo.

Liczyłem, że będzie to produkcja wiernie ukazująca temat zrywu niepodległościowego z 1944 roku, zawierająca masę informacji oraz w jakiś sposób oddająca hołd niezłomnym ludziom, którzy mieli odwagę zaryzykować wszystko w imię biało-czerwonych barw. Niestety nie wyszło… Tytuł jest po prostu niedokończony i nieprzemyślany.

Powstańcom najlepiej oddawać cześć zapalając znicz pod licznymi pomnikami, odwiedzając Cmentarz Powązkowski w Warszawie czy, jeśli mamy szczęście, odwiedzając tych, którzy jeszcze żyją.

I wyszedłeś, jasny synku, z czarną bronią w noc, 

i poczułeś, jak się jeży w dźwięku minut zło. 

Zanim padłeś, jeszcze ziemię przeżegnałeś ręką. 

Czy to była kula, synku, czy to serce pękło?*

Na barykady, walka zbrojna o wyzwolenie stolicy rozpoczęta! „Warsaw” — recenzja gry

  • Urzekająca oprawa graficzna i tło muzyczne,
  • Wymagająca.

 

 

Na barykady, walka zbrojna o wyzwolenie stolicy rozpoczęta! „Warsaw” — recenzja gry

  • Bardzo wymagająca,
  • Brak walorów edukacyjnych,
  • Rozgrywka zawsze prowadzi do przegranej,
  • Uboga zawartość,
  • Frustrujące mechaniki.

Obejrzyjcie nasz gameplay:

*Fragment wiersza Elegia o chłopcu polskim K.K. Baczyński 20 III 1944 r. 

podsumowanie

Ocena
5

Komentarz

„Warsaw” to kolejna produkcja, która próbuje poruszyć temat Powstania Warszawskiego i nie jest wstanie unieść takiej tematyki. To produkcja przypominająca w pewnych aspektach „Darkest Dungeon” tylko osadzona w historii Polski, źle zaprojektowana i nudna. 
Mateusz Zelek
Mateusz Zelek
Gdyby urodził się 65 milionów lat temu, to na pewno byłby dinozaurem. Ogromny fan prehistorycznych gadów i wszystkiego, co z nimi związane. Dziennikarz specjalizujący się w grach wideo i wiążący z nimi swoją zawodową przyszłość. Nie pogardzi także dobrą lekturą.

Inne artykuły tego redaktora

Popularne w tym tygodniu

„Warsaw” to kolejna produkcja, która próbuje poruszyć temat Powstania Warszawskiego i nie jest wstanie unieść takiej tematyki. To produkcja przypominająca w pewnych aspektach „Darkest Dungeon” tylko osadzona w historii Polski, źle zaprojektowana i nudna. Na barykady, walka zbrojna o wyzwolenie stolicy rozpoczęta! „Warsaw” — recenzja gry