Musisz wybrać, żeby być wybrańcem. „Control” – recenzja gry

-

Rok 2019 bezdyskusyjnie należy do produkcji, które oferują możliwość rywalizacji w trybie Battle Royale. Innymi słowy to rok, kiedy bieganie, strzelanie oraz pokonywanie pozostałych użytkowników sprawia graczom  frajdę. Gdzie podziały się tytuły na miarę Wiedźmina, w których to wątek fabularny, misje poboczne, ciekawe i nietuzinkowe postacie były największym atutem gry? Tak naprawdę nigdzie, tego typu produkcje nadal ukazują się na rynku. Jednak ich premiery przechodzą bez większego echa, a już na pewno nie takiego jak jeszcze dwa czy trzy lata temu, Control jest tego świetnym przykładem.
 Tajemnicze biuro i ruda kobieta 

Control to połączenie futurystycznej fantastyki oraz thrillera kryminalnego. Ta mieszanka sprawia, że gra wciąga do swojego świata i nie pozwala z niego wyjść aż do momentu ukazania się na ekranie napisów końcowych. W produkcji od studia 505 Games wcielamy się w Jess, tajemniczą kobietę o silnym charakterze i rudych włosach. Jej głównym celem jest rozprawienie się z demonami przeszłości oraz odszukanie zaginionego brata Dylana, który w dzieciństwie został porwany. Bohaterkę poznajemy na samym początku gry, kiedy to przekracza próg biura, będącego jedynym, ale za to  bogatym i rozbudowanym miejscem akcji. Już od pierwszych minut można wyczuć, że tytuł jest i będzie utrzymany w mrocznym, momentami przerażającym klimacie i nie raz sprawi, iż ciarki i zimny pot będą pojawiały się na ciele gracza wiele razy, a to wszystko za sprawą bardzo spokojnej, a czasami nawet relaksującej muzyki i dynamicznych zmian światła. Bez wciągającego wątku  nie ma zabawy. Moim zdaniem ciekawie poprowadzona oraz bogato rozbudowana historia to najważniejsza cecha, jaką powinna posiadać dobra gra. Fabuła przedstawiona w produkcji pochłania ona do tego stopnia, że nawet dobrych kilka godzin po zakończeniu rozgrywki próbuje się ją interpretować, rozpracowywać i szukać ukrytych znaczeń. A tych w Control jest sporo, dlatego warto mieć oczy szeroko otwarte, tym bardziej, że w zakamarkach biura jest ukrytych wiele najróżniejszych wskazówek czy dokumentów, a zapoznanie się z nimi zwiększa wiedzę na temat świata, w którym rozgrywa się cała historia. 

Musisz wybrać, żeby być wybrańcem. „Control” – recenzja gry
Screen z gry
Walka nie z tego świata 

Control jest świetnym przykładem na to, że dobra gra przygodowa może być równocześnie strzelanką, w której z bronią nie należy rozstawać się nawet na sekundę. Tak naprawdę od momentu, kiedy główna bohaterka pozyskuje swoją wielofunkcyjną spluwę, a  ta dzięki modyfikacjom potrafi zamienić się w pistolet szybkostrzelny albo strzelbę, to nie odkłada jej na bok, aż do samego końca gry. To jednak nie wszystko, ponieważ poza swoim wypasionym orężem Jess posiada także specjalne moce, takie jak: telekineza, czy latanie. Może ona z nich korzystać dzięki tajemniczej Istocie – Polaris, towarzyszącej jej od najmłodszych lat – tutaj nie chcę wam więcej zdradzać, bo jej pochodzenie, jak i umiejętności to jeden z największych i najciekawszych sekretów w grze. 

Musisz wybrać, żeby być wybrańcem. „Control” – recenzja gry
Screen z gry
Trochę spraw technicznych 

Control to trzecioosobowy, przygodowy shooter o dopracowanym systemie modyfikacji broni oraz drzewku postaci. Gra graficznie nie zachwyca, jest prosta, mało urozmaicona, można by rzec, że nie ma w niej niczego nowego,  to powielony schemat graficzny, momentami bardzo przypominający produkcje takie jak Mass Effect: Andromeda czy DetroitBecome Human, szczególnie w plastyce postaci. Tytuł za to nadrabia, jeżeli chodzi o różnorodność lokacji. Mimo iż cała akcja odbywa się w jednym budynku, to każdy pokój, pomieszczenie czy większa przestrzeń jest inna, unikalna do tego stopnia, że nie da się jej pomylić z inną.

Musisz wybrać, żeby być wybrańcem. „Control” – recenzja gry
Screen z gry
 Warto mieć ten tytuł w swojej kolekcji 

Muszę przyznać, iż dawno nie spotkałem produkcji z tak oryginalnie rozbudowaną i zawiłą fabułą. Control zaskakiwało na każdym kroku, z rozdziału na rozdział odnosiłem wrażenie, że wiem coraz mniej na temat głównej bohaterki oraz motywu, który napędza ją do działania. Niezwykle mnie to urzekło, pierwszy raz od dłuższego czasu rozgrywka była dla mnie intelektualnym wyzwaniem, ponieważ wymagała tego, żebym się nad nią mocno skupił. Brakuje takich gier na rynku, wydawcy coraz rzadziej decydują się na wydawanie tytułów, które wymagają od gracza więcej niż biegania po ogromnej planszy,  czy też dokupowania ekstra pakietów ze skórkami oraz modyfikacją broni. Nie wychodzę z założenia, że to coś złego. Wielki ukłon w stronę Remedy za wyprodukowanie oraz CDP za dystrybuowanie Control. Z czystym sumieniem polecam wam tę grę, warto w się z nią zapoznać, jak i mieć ją na półce czy w wirtualnej chmurze.

Musisz wybrać, żeby być wybrańcem. „Control” – recenzja gry

  • Świetny wątek fabularny,
  • Genialny klimat panujący w grze,
  • Nietuzinkowe i oryginalne postaci,
  • Szeroki wachlarz modyfikacji broni oraz drzewko rozwoju postaci.

 

Musisz wybrać, żeby być wybrańcem. „Control” – recenzja gry

  • Lekko przestarzała grafika.

 

 

podsumowanie

Ocena
9

Komentarz

„Control” porwało mnie na długie godziny. Dzięki niemu trafiłem do innego świata, który przerażał, intrygował i sprawiał, że ciągle było mi go mało. 
Damian Daszek
Damian Daszek
Miłośnik literatury fantastycznej, prozy polskiej, komiksów i gier wideo. Gra, czyta, pisze, ale tańczyć nie będzie, w ostateczności może coś zaśpiewać, ale na pewno nie za darmo.

Inne artykuły tego redaktora

Popularne w tym tygodniu

„Control” porwało mnie na długie godziny. Dzięki niemu trafiłem do innego świata, który przerażał, intrygował i sprawiał, że ciągle było mi go mało. Musisz wybrać, żeby być wybrańcem. „Control” – recenzja gry