Miłość w czasach bogów. „Połączeni” – recenzja książki

-

Książka Przebudzeni, pierwszy tom trylogii Colleen Houck pod tytułem Strażnicy gwiazd, okazała się interesującym preludium do przygód Lily i trzech braci – Amona, Astena i Ahmosa. Odrodzeni podnieśli poprzeczkę jeszcze wyżej, czytelnik otrzymał sporą dawkę akcji i lepiej poznał bohaterów serii. Skoro dwie części okazały się tak dobre i wciągające, oczekiwania wobec zakończenia cyklu stały się dość konkretne. Musiało zostać odpowiednio poprowadzone, zamknąć wszystkie wątki i przede wszystkim być pomysłowe.

Niestety nie zawsze otrzymujemy to, czego pragniemy. Ostatnio sporym rozczarowaniem okazał się finał trylogii Alice Broadway, Blizna zawiodła, autorce zabrakło na nią konceptu. Podobne wrażenie można odnieść w przypadku Połączonych. Zamiast godnego serii zakończenia, otrzymaliśmy nijaką historię, pisaną na siłę, byle opowieść dobiegła końca.

Amnezja

Po wydarzeniach w krainie umarłych Lily powróciła do normalnego życia. Jak to możliwe, że potrafi spędzać beztroskie dni na farmie swojej babci i nie martwi się o losy Amona, Astena i Ahmosa? Otóż bohaterka nie pamięta nic z wydarzeń związanych z ratowaniem świata, bogów i trzech bliskich jej sercu Synów Egiptu. Dziewczyna cierpi bowiem na dysocjacyjne zaburzenie tożsamości, podjęła pewną decyzję, wskutek której zapomniała o magicznych zdarzeniach z jej życia. Do czasu.

Dziwne sny i głosy w głowie, a także nagła wizyta doktora Hassana sprawiają, że protagonistka znowu zostaje wciągnięta w wir wydarzeń. Wprawdzie nadal nie pamięta nic z wypraw, w jakich brała udział, wie jednak, iż na jej barkach spoczywają losy świata. Czy chce, czy nie, musi podjąć się zakończenia powierzonego jej zadania.

W tym celu konieczne jest przywrócenie do życia Synów Egiptu. Udaje jej się wskrzesić jedynie Ahmosa, Amon i Asten zostali ukryci w tajemniczym i niebezpiecznym miejscu. By tam dotrzeć, bohaterka i Łowca będą musieli podjąć trudne decyzje i zmierzyć się z okrutnymi stworami. Czy uda im się odnaleźć Amona i Astena?

Złe rozwiązania

Pierwszym rozwiązaniem, które może wywołać niezadowolenie czytelnika, jest motyw związany z amnezją. Jeśli orientujecie się w modus operandi twórców telenowel, wiecie zapewne, że ta koncepcja okazuje się jedną z najchętniej stosowanych w serialowych tasiemcach. Produkcja bez utraty pamięci nie ma racji bytu! Problem w tym, że o ile w brazylijskich czy argentyńskich obrazach jest to na porządku dziennym, choć często wywołuje ból głowy widza, o tyle w książkach lepiej nie bawić się w serwowanie bohaterom amnezji, chyba że ma się na ten wątek dobry i logiczny pomysł. Niestety w Połączonych trudno mówić o przemyślanej idei. Wprawdzie dostajemy wyjaśnienie, dlaczego Lily nie pamięta niektórych wydarzeń z przeszłości, okazuje się ono jednak naciągane i dodane na siłę.

Skoro już przy protagonistce serii jesteśmy – we wcześniejszych tomach bohaterkę dało się lubić. Kibicowało się jej, czytelnika fascynowały jej przygody i sercowe dylematy. W trzeciej części wszystko zmieniło się jak za dotknięciem różdżki. Lily stała się irytująca, jej ciągłe narzekania denerwują, a postawa pozostawia wiele do życzenia. Zrobienie z niej typowej Mary Sue także nie pomogło. Autorka nie przemyślała za dobrze tego, jak przedstawia w ostatnim tomie protagonistkę, odarła ją z charakteru i sprawiła, iż Young często działała czytelnikowi na nerwy.

Fabularnie książka także zostawia wiele do życzenia… Jeśli spodziewacie się po finale trzymających w napięciu momentów, wartkiej akcji i nieoczekiwanych zwrotów wydarzeń, rozczarujecie się. Samo zakończenie, czyli ostatnie pięćdziesiąt stron pozycji, może zainteresować, choć sporo aspektów wymagałoby lepszego przemyślenia, jednak większa część historii nuży, trudno dać się porwać zdarzeniom. Połowa scen okazuje się niepotrzebna, nic nie wnosi do opowieści, a te ważne zostały przedstawione bardzo szybko i chaotycznie. Wielka szkoda.

Trudno niestety znaleźć coś, co okaże się światełkiem w tunelu. Na uwagę zasługuje jedynie fakt, iż Ahmos otrzymał więcej scen, to on, obok Lily, jest głównym bohaterem tego tomu.

Podsumowanie

Połączeni mogli okazać się godnym zwieńczeniem trylogii. Mogli, ale niestety Houck nie sprostała zadaniu i oddała w nasze ręce nieciekawy finał, pełen fabularnych dziur i słabych rozwiązań. Pierwsza część była dobra, druga okazała się od niej jeszcze lepsza, ale niestety trzecia to nieprzemyślany twór, który został napisany, bo historia wymaga finalnej części.

Miłość w czasach bogów. „Połączeni” – recenzja książkiTytuł: Połączeni

Autor: Colleen Houck

Wydawnictwo: We Need YA

Liczba stron: 448

ISBN: 9788366517929

Więcej informacji znajdziecie TUTAJ

podsumowanie

Ocena
4.5

Komentarz

Czasami autorom brakuje pomysłu na ciekawe zakończenie serii. W tym przypadku mamy właśnie do czynienia z czymś takim. Houck zaserwowała nam interesujący pierwszy i drugi tom, jednak trzeci okazał się sporym rozczarowaniem.
Monika Doerre
Monika Doerre
Dawno, dawno temu odkryła magię książek. Teraz jest dumnym książkoholikiem i nie wyobraża sobie dnia bez przeczytania przynajmniej kilku stron jakiejś historii. Później odkryła seriale (filmy już znała i kochała). I wpadła po uszy. Bo przecież wielką nieskończoną miłością można obdarzyć wiele światów, nieskończoną liczbę bohaterów i bohaterek.

Inne artykuły tego redaktora

Popularne w tym tygodniu

Czasami autorom brakuje pomysłu na ciekawe zakończenie serii. W tym przypadku mamy właśnie do czynienia z czymś takim. Houck zaserwowała nam interesujący pierwszy i drugi tom, jednak trzeci okazał się sporym rozczarowaniem. Miłość w czasach bogów. „Połączeni” – recenzja książki