Magia i mecz. „Savage Avengers” – recenzja komiksu

-

Za przekazanie egzemplarza recenzenckiego komiksu Savage Avengers do współpracy recenzenckiej dziękujemy wydawnictwu Egmont.

Savage Avengers – tam, gdzie krzyżuje się miecz z magią. Naprzeciw siebie stanęli ci, którzy do najłagodniejszych nie należą. Wybuchowa mieszanka awanturników, znających jedyne skuteczne rozwiązanie – walkę na śmierć i życie. Tego się nauczyli – aby osiągnąć cel, najlepiej jest go wyeliminować. Najprostsza, jednak najbardziej krwawa wersja wydarzeń, nie przeszkadza Wolverinowi, Elektrze, Conanowi, Doktorowi Voodoo, Punisherowi czy Venomowi. W komiksie pojawiają się również inni znani bohaterowie – Czarna Wdowa i Doktor Strange. 

Plugawa magia

Czarownik Kulan Gath kolejny raz przygotowywał plan zniszczenia i zawładnięcia ludzkością. Tym razem postawił sobie za cel przebudzenie Boga Szpiku. Niezbędna okazała się krew najwaleczniejszym wojowników, krążących po obecnym świecie. Zorganizował pułapki, aby zwabić ich jednego po drugim, zabić i zasilić czarę krwią. Nie spodziewał się jednak, że przeciwnicy łatwo skóry nie oddadzą.

Wielcy bohaterowie połączyli siły i razem zatrzymali plugawego czarnoksiężnika. W makabryczny sposób uporali się z problemem, wspierając się nawzajem. Mimo przekonań i pewnych animozji musieli przystać na zaistniałe warunki. Nie obyło się bez strat, a drogi drużyny rozeszły się w kilku kierunkach. Jedną z nich podążyli Conan i Punisher. Ci dwaj bezwzględni i śmiertelnie groźni zawadiacy wspólnie postanowili przejść próbę i opuścić Savage Land. Ich droga była długa i męcząca, a na domiar złego wielce niebezpieczna. Nie powstrzymało ich to, przed osiągnięciem celu. Wykonali zadanie i rozstali się, a każdy ruszył dalej, we własnym kierunku.

Conan kontynuował swoją podróż, gdyż zapłaciwszy ogromną cenę, nie mógł wrócić do swojego czasu – Ery Hyboryjskiej. Poznawał współczesny świat, wiecznie go przeklinając. Jego ścieżka ponownie skierowała go do spotkania z kultem Kulan Gatha. Tym razem jednak towarzyszyć zaczęli mu kolejni nieznajomi, wyróżniający się swoimi umiejętnościami. Jednym z nich był Victor von Doom i Doktor Strange. Barbarzyńca nienawidzący czarowników, ponownie musiał się z nimi zbratać, by pokonać wielkie zło. Jak się jednak okazuje, to dopiero początek wielkiej przygody.

Krwawa łaźnia

Nie spodziewałem się, że Savage Avengers scenariusza Gerriego Duggana okaże się aż tak krwawe i brutalne. Na stronicach trup ściele się gęsto, a sami bohaterowie nawet nie próbują hamować instynktów, które skłaniają ich do eliminacji zagrożenia. Oprócz historii, opowiadającej o czarnoksiężniku pałającym się nekromancją i chcącym zawładnąć światem za wszelką cenę, mamy poruszone kwestie moralności bohaterów i ich podejścia do życia. Dochodzi nawet do sytuacji, w której dobry Doktor Strange musi współpracować z Doktorem Doomem, powszechnie znanym jako ten zły.

Dodatkowo śledząc przygody Conana Barbarzyńcy, możemy uświadczyć jego nieokiełznanej brutalności, skłonności do alkoholu i kobiet. Nie kryje się z tymi pociągami, a dodatkowo obchodzą go kosztowności, za których zdobycie potrafi ryzykować życiem. Pozostałych bohaterów również nie można zaliczyć do najświętszych. Każdy z nich ma swoje za uszami, a ich metody dalekie są pacyfizmu.

Uważam to za ciekawe i zarazem odważne podejście. Porównując przedstawionych tu protagonistów z, chociażby, oryginalną drużyną Avengers, możemy odnieść wrażenie, że przechodzimy ze skrajności w skrajność. Zabieg ten uważam za trafiony i potrzebny. Świat nie jest kolorowy, a przepełniony brutalnością życia codziennego, złem i konfliktami. Postrzeganie superbohaterów jako nieskazitelnych i prawych powinno zderzyć się trochę z rzeczywistością. Wśród drużyny Savage Avengers znajdziemy zatem osoby z trudną przeszłością, wyjątkowymi i zarazem śmiertelnymi umiejętnościami, ale i okrutnymi instynktami. Mimo swojego heroizmu i chęci niesienia pomocy kwalifikują się w szeregi antybohaterów.

Podsumowanie

Savage Avengers to ciekawa historia z nietuzinkowymi bohaterami. Przedstawiona w komiksie opowieść to dopiero początek, a już sam wstęp prezentuje wiele wydarzeń i postaci. Mroczna stylistyka przepełniona ciemnymi barwami, dopełniającymi wydarzenia, do tego ciężki i krwawy klimat – to właśnie Savage Avengers. Karty komiksu są pięknie wypełnione, a poszczególne kadry przyprawiają o gęsią skórkę. Oryginalny scenariusz w połączeniu z prezentowaną oprawą bardzo dobrze komplementuje historię, nad którą warto każdej spędzonej minuty. Prezentowany tom spełnia oczekiwania kreowane przez tytuł – „Savage”. Nie zawiodłem się ani razu. Czekam na kolejny tom, a ten z ręką na sercu mogę ocenić na 8,5/10. 

Za przekazanie egzemplarza recenzenckiego komiksu „Savage Avengers” do współpracy recenzenckiej dziękujemy wydawnictwu Egmont.

Savage Avengers. Tom 1 - Duggan Gerry, Deodato Jr. Mike, Patch ZircherTytuł: Savage Avengers

Ilustracje: Mike Deodato Jr., Patch Zircher

Scenariusz: Gerry Duggan

Liczba stron: 288

Wydawnictwo: Egmont

EAN: 9788328154544

GrafikaEGMONT

podsumowanie

Ocena
8,5

Komentarz

Pierwotne instynkty u jednych są głęboko ukryte, u innych wypływają przy każdej nadarzającej się sytuacji. Bohaterowie „Savage Avengers” należą do tej drugiej grupy. Trzeba te dzieło sprawdzić, gdyż naprawdę warto. W komiksie Duggana możemy znaleźć mroczny i ciężki klimat, jednak mnogość postaci i ostre tempo nie pozwalają się nudzić.
Sebastian Kaczmarek
Sebastian Kaczmarek
Jak to mówią starsi ludzie „kiedyś to było lepiej”, tak też twierdzi ten nostalgiczny geek. Często wraca do starych ulubionych marek jak Diablo czy Pokemony. Miłośnik gier RPG, fantastyki, komiksów, mang, kina i dobrego jedzenia. Od ponad dwudziestu lat czyta mangowe tasiemce. Miłośnik Nintendo i ich ostatniego dziecka, Nintendo Switch. W wolnych chwilach uczestniczy w sesjach D&D lub gra w Pokemon TCG. Mieli popkulturową kaszkę.

Inne artykuły tego redaktora

Popularne w tym tygodniu

Pierwotne instynkty u jednych są głęboko ukryte, u innych wypływają przy każdej nadarzającej się sytuacji. Bohaterowie „Savage Avengers” należą do tej drugiej grupy. Trzeba te dzieło sprawdzić, gdyż naprawdę warto. W komiksie Duggana możemy znaleźć mroczny i ciężki klimat, jednak mnogość postaci i ostre tempo nie pozwalają się nudzić.Magia i mecz. „Savage Avengers” – recenzja komiksu