Kurtyzana i wodny stwór. „Syrena i pani Hancock” – recenzja książki

-

Słysząc słowo „syrena”, zazwyczaj, według rzymskiego przykładu, wyobrażamy sobie postać pięknej kobiety z rybim ogonem, która swoim śpiewem wabi na pokuszenie i zgubę nieświadomych zagrożenia żeglarzy. Starożytni Grecy mieli jednak nieco inny obraz tego stworzenia – nie jako pół dziewczyny i pół ryby, ale pół dziewczyny i pół ptaka. Według ich mitów początkowo były to przyjazne stworzenia, córki Acheloosa i Terpsychory (albo Foryksa i Keto), jednak za niedopilnowanie Persefony przemieniono je w bestie zagrażające człowiekowi.

Znana nam obecnie wizja syren, jako tych niebezpiecznych, ale i pięknych, stanowi najpopularniejszy obraz, jaki pojawia się w filmach, serialach i książkach. Istnieje jeszcze bardziej ugrzeczniona wersja, ta, którą zaserwowała nam wytwórnia Disney, tworząc jedną ze swoich bajek – Arielkę. Wizję tę powielono zresztą w Akwamarynie czy Sadze ognia i wody. Częściej jednak twórcy wykorzystują w swoich dziełach tę mniej spokojną wersję syreny – kobiety z rybim ogonem, która swoim anielskim śpiewem mami marynarzy, by wpłynęli na mieliznę albo rzucili się w morskie odmęty.

Obecnie motyw tego wodnego stworzenia jest bardzo popularny, zwłaszcza w literaturze. Co i rusz pojawiają się nowe pozycje, w których syrena gra jedne z pierwszych skrzypiec – kilka dni temu swoją premierę miał Świat obok świata, a niebawem na księgarnianych półkach zagości Wiedźma morska. Wydawnictwo Albatros także postanowiło złowić swoją rybkę i uraczyło nas dojrzałą powieścią, której akcja rozpoczyna się w roku 1785. Jej tytuł brzmi Syrena i pani Hancock.

Wielka kurtyzana i skromny wdowiec

Angelika wiodła do niedawna dostatnie i pełne przyjemności życie – miała sponsora, który spełniał każde jej życzenie, a znajomi zazdrościli jej statusu i bogactwa. Niestety sielanka nie trwa wiecznie i bohaterka znowu musi sama zadbać o swoje dobro. Nie ma jednak zamiaru wracać do wykonywania najstarszego zawodu świata, woli spędzać czas na salonach i w zacnym towarzystwie, by złapać w swoje sidła nowego mężczyznę, jaki zaspokoiłby jej potrzeby (nie tylko te pieniężne).

Jonah Hancock to z kolei spokojny, życzliwy człowiek, który od wielu lat cierpi po stracie żony i dziecka. Do tej pory nie znalazł sobie nowej wybranki serca, jego głowę zaprzątają sprawy finansowe. Pewnego dnia do życia mężczyzny „wkrada się” pewne novum. Jeden z marynarzy zatrudnionych przez bohatera w celu obsługi statku i sprzedaży towarów na nim się znajdujących, kapitan Jones, odnajduje niebywałe stworzenie. Sprzedaje okręt, a istotę zabiera ze sobą, w celu oddania jej panu Hancockowi. Syrena, bo to właśnie ona okazuje się podarunkiem, wprowadza wiele zamieszania w dotychczas spokojne życie bohatera. Dzięki niej łączą się także drogi jego i Angeliki. Do czego doprowadzi ta znajomość?

Kobiety w świecie mężczyzn

Imogen Hermes Gowar zabiera nas w podróż do czasów, kiedy istniały silne podziały na to, co przystoi kobietom, a co mężczyznom. Główną bohaterką swojej powieści nie czyni jednak damy z dobrego środowiska, która wiernie i z zapałem oddaje się wypełnianiu domowych i małżeńskich powinności, wręcz przeciwnie. Angelika to kurtyzana, niestraszne jej miłosne uniesienia, upojne noce i nowe romanse. Warto jednak zauważyć, że bohaterka nie jest typową damą do towarzystwa, owszem, okazuje się rozpieszczona, egoistyczna i miejscami jej zachowanie denerwuje czytelnika, ale posiada głowę na karku, doskonale wie, jak zyskać sobie sympatię otoczenia i podbić serce mężczyzny. Nie jest zależna od żadnej matrony, te czasy ma już za sobą i nie pragnie do nich wracać. Jedynie jej rozrzutność stanowi spory problem, gdyby nie to, życie Angeliki potoczyłoby się zupełnie inaczej. Kobiety z dobrych domów jej nienawidzą, mężczyźni uważają za swego rodzaju kuriozum – protagonistka jest przepiękna, do tego nie wstydzi się tego, co robi, potrafi także wyrazić swoją opinię, nieważne czy spodoba się ona w środowisku.

Autorka Syreny i pani Hancock ukazuje nam, jak bardzo zmienia się wykreowana przez nią bohaterka. Życie ją doświadcza – kobieta pragnąca niezależności, której zależy na pokazaniu innym, iż potrafi zadbać o siebie samą, w pewnym momencie musi zrewidować plan na życie. Czytelnik widzi, jak przeistacza się, dojrzewa i zmienia sposób postępowania. Sporą rolę odgrywa w tym syrena.

Angelika nie jest jednak jedyną przedstawicielką płci pięknej w tej powieści. Mamy ich całe spektrum – od dumnych dam, które potępiają wszystko co inne, przez niepewne swojego miejsca w świecie dziewczęta, po kobiety związane z branżą cielesnych rozrywek. Każda z nich okazuje się inna, każdą motywuje coś odmiennego, każda wybiera swoją własną drogę. Niektórym wychodzi to na dobre, kolejne muszą połknąć gorzką pigułkę rozczarowania.

Mężczyźni w świecie kobiet

O wiele uboższy, gdy mowa o różnorodności charakterów i zachowań, okazuje się męski świat. Najmocniej zarysowano oczywiście Jonaha – odbiorca poznaje jego historię, śledzi losy i dostrzega zmiany zachodzące w życiu. To właśnie losy tego bohatera zostają silnie związane z tymi syreny. Czytelnik obserwuje zatem, jak wielką zmianę w życiu Hancocka przynosi ze sobą pojawienie się morskiej bestii, ile bohater stawia na tę jedną kartę i czym kończy się igranie z nieznanym.

Protagonista ma swój własny świat, nie jest taki jak inni mężczyźni z powieści, choć tych pojawia się jak na lekarstwo, ma otwarty umysł i nie ocenia po pozorach. Dzięki temu, choć oczywiście nie tylko, znajduje wspólny język z Angeliką.

Dwa światy

W swojej powieści Imogen Hermes Gowar demaskuje obłudę, zakłamanie, interesowność, egocentryzm. Zestawia obok siebie dwa światy – ludzi teoretycznie wyznających jakieś zasady, teoretycznie, bo podczas czytania widzimy, jak wiele jadu sączy się z ich ust, ile potrafią wykrzesać z siebie nienawiści, oraz tych pozbawionych kompasu moralnego (także teoretycznie). Syrena i pani Hancock to wciągająca, dająca do myślenia i zachwycająca mnogością rozwiązań w niej zastosowanych opowieść, która żongluje utartymi schematami ludzkich zachowań i przedstawia motyw syreny pod nieco innym kątem.

Kurtyzana i wodny stwór. „Syrena i pani Hancock” – recenzja książkiTytuł: Syrena i pani Hancock

Autor: Imogen Hermes Gowar

Wydawnictwo: Albatros

Ilość stron: 512

ISBN: 978-83-8125-312-3

Monika Doerre
Monika Doerre
Dawno, dawno temu odkryła magię książek. Teraz jest dumnym książkoholikiem i nie wyobraża sobie dnia bez przeczytania przynajmniej kilku stron jakiejś historii. Później odkryła seriale (filmy już znała i kochała). I wpadła po uszy. Bo przecież wielką nieskończoną miłością można obdarzyć wiele światów, nieskończoną liczbę bohaterów i bohaterek.

Inne artykuły tego redaktora

Popularne w tym tygodniu