Kiedy prawda wychodzi na jaw. „Znajdź mnie” – recenzja książki

-

Życie przeważnie płynie ustalonym torem. Jednak czasem zdarzają się wyjątkowe sytuacje, które mają silny wpływ na człowieka oraz ustalony porządek rzeczy. Wtedy nieważny jest plan, a dostosowanie się do nowych warunków. Przeszłość zawsze oddziałuje na podejmowane przez nas decyzje oraz życie doczesne.
Małe wprowadzenie

Dokładnie tak jest w przypadku Jara Costello. Mężczyzna, pięć lat temu, miał ułożone życie. Studiował na Cambridge, był zakochany w dziewczynie o imieniu Rosa, a przyszłość jawiła się w pięknych barwach. Do czasu, kiedy to miłość jego życia popełniła samobójstwo. Główny bohater się załamał. Nie wiedział, dlaczego to zrobiła, aż doszedł do wniosku, że to wszystko to wielka mistyfikacja, a ona nadal żyje. Bohater popada w  paranoję – widzi kobietę w różnych lokacjach i wie, że nie zawsze są to halucynacje. Pojawiają się nagle, w przypadkowych miejscach. Jego stan podsyca ciotka dziewczyny, która również nie wierzy w jej śmierć. Dzieli się z mężczyzną elektronicznym pamiętnikiem Rosy. Zaszyfrowanym, tajemniczym, zastanawiającym. Nie wiadomo czy to ona go napisała, czy może ktoś próbuje namieszać. Sytuacja staje się coraz bardziej skomplikowana i nie wiadomo, w co wierzyć. Czy prawda wyjdzie na jaw? Czy Jar ma rzeczywiście urojenia?

Mrok i paranoja na każdej stronie!

Thriller psychologiczny to jeden z moich ulubionych gatunków. Uwielbiam poznawać ciemne, mroczne myśli, powody postępowania oraz genezę zachowania innych ludzi. Tematy poruszane w książkach zawsze oddziałują na uczucia czytelnika, zmuszają go do refleksji. Nie inaczej jest w przypadku Znajdź mnie. Autor zwodzi, manipuluje, wręcz drażni się z odbiorcą. Podczas zgłębiania treści nie wiadomo, co jest prawdą, a co fikcją. Na wiele różnych sposobów próbowałam odkryć, co się dzieje, ale dopiero na końcu książki wszystko stało się jasne. Dlatego wielkie brawa dla twórcy za utkanie tak doskonałej siatki intryg i niedopowiedzeń.

Atmosfera jest mroczna i niepokojąca. Napięcie rośnie z każdą przeczytana stroną, żeby na końcu po prostu zwalić z nóg. Chciałam to podkreślić, ponieważ spotkałam się z powieściami, w których tak nie było, a czytelnik się nudzi. Każde uczucie czy zachowanie jest bardzo dobrze nakreślone. Obezwładnia i pozwala lepiej wczuć się w sytuację bohaterów. Kiedy żal przepełniał Jara, miałam dosłownie łzy w oczach, a na sercu zaciskała mi się dziwna obręcz. Autor stworzył uzależniającą treść. Czyta się ją szybko, wszystko jest nakreślone z odpowiednią intensywnością. Im dalej czytelnik zatraca się w fabule, tym szybciej przerzuca się kartki. Chce się widzieć, jak historia się skończy.

Słabeuszom podziękujemy…

Trzeba przyznać, że tytuł nie jest dla ludzi o słabych nerwach. Bezduszność, pokrętna logika i działanie bez ustalonego planu – to dla pana P, głównego antagonisty powieści, norma. Nie chcę za dużo zdradzić w tej kwestii, ale jego postać jest najbardziej kontrowersyjna, a pseudonim został przyjęty przeze mnie, żeby nie zdradzić za dużo treści. Dawno nie spotkałam się z bohaterem, który nie miałby żadnych skrupułów, a moralność porzucił dawno temu. Och, ile ja się nabluźniłam przy tym jegomościu. Wzbudza wstręt, odrazę i niechęć, a mimo wszystko książkę czyta się dalej. Całość jest pokręcona, a jednocześnie wciągająca. Narracja w książce prowadzona jest przez P, Jara i Rosę, w formie jej rzekomego pamiętnika.

Wielki plus za wpływ na psychikę czytelnika i wprawienie w zadumę nad moralnością. Autor zmusza do zastanowienia się na temat własnego zachowania w konkretnej sytuacji. Czy Jar postąpił dobrze? A gdybyś był na jego miejscu, zrobiłbyś tak samo? Pytania same pojawiają się podczas czytania. Trzyma się mocno kciuki za głównego bohatera. Chce się odkryć prawdę. A zakończenie to zaskoczenie. Wielowarstwowa tajemnica nareszcie zostaje rozwiązana. Autor bardzo sprytnie wodzi czytelnika za nos, ale to dobrze. Thriller, w którym wszystko jest jasne i proste, to średni przedstawiciel gatunku. W przypadku Znajdź mnie, ma wszystko dopięte na ostatni guzik.

Mroczne strony całej historii

Ale nie było tylko dobrze. Na samym początku książka jest po prostu nudna. Nie przyciąga, nie daje szansy na polubienie historii. Takie trochę flaki z olejem. Na całe szczęście, po około 80 stronach coś zaczyna dziać. Fragmenty, gdzie pojawia się Rosa, są w dużej mierze męczące. Dziewczyna jawi się jako rozkapryszona pannica, która za wszelką cenę chce zniechęcić do siebie czytelnika. Taka dorosła kobieta, a nadal ma w sobie małostkowość małej dziewczynki. Razi też sama treść. Niektóre sytuacje są opisane w bardzo uproszczony sposób. Aż nie chce się wierzyć w tak wiele zrządzeń losu.

A ostatecznie

Znajdź mnie, to dobry thriller psychologiczny, który zapewni rozrywkę i wbije w fotel z przerażenia. Polecam go tylko ludziom o mocnych nerwach. Wrażliwców może przytłoczyć i lekko wypaczyć ich psychikę, a nie każdy umie podołać takim sytuacjom. Pomimo nielogicznych elementów, jest to zgrabnie opowiedziana historia z tajemnicą w tle. Fani gatunku na pewno docenią nowe pomysły oraz rozwiązania twórcy.

 

Kiedy prawda wychodzi na jaw. „Znajdź mnie” – recenzja książki

 

Tytuł: Znajdź mnie

Autor: J.S. Monroe

Wydawnictwo: WAB

Ilość stron: 448

ISBN: 9788328050624

Katarzyna Gnacikowska
Katarzyna Gnacikowska
Rodowita łodzianka. Z papierków wynika, że magister inżynier po Politechnice Łódzkiej, jednak z zawodem nie mogą się znaleźć. Wolny duch szukający swojego miejsca na ziemi, Wielka fanka seriali maści wszelakiej, szczególnie Supernatural, Teen Wolf, American Horror Story, ale nie ma co się ograniczać. Książkoholiczka (nie dla obyczajówek i historycznych!) pierwszej wody, która prawdopodobnie umrze przygnieciona swoimi "małymi" zbiorami. Lubi się śmiać, czytać i spędzać miło czas. Nie lubi chamstwa, hipokryzji i beznadziejnych ludzi. Dobra znajoma Deadpoola i Doktora Strange.

Inne artykuły tego redaktora

Popularne w tym tygodniu