Jak zostać wodzem? „Strażnicy Starego Lasu. Miecz Lelka” – recenzja ebooka

-

Długo „wgryzałam się” w Strażników Starego Lasu. Czytałam kilka, czasem kilkanaście stron, a potem odkładałam i po dłuższym czasie do niej wracałam. Dlaczego? Czy to nie „mój gatunek”? Ale to przecież fantastyka połączona z mitami słowiańskimi – coś, co wręcz uwielbiam. A może to przez to, że miałam ją w ebooku? Przy Uniwersum Metro 2033 jednak nie miało to znaczenia. Fakt, że zaczęłam od drugiego tomu? Nie raz się tak zdarzało, a autorzy w końcu przypominają najważniejsze  informacje. Trzeba ten problem przeanalizować nieco bardziej szczegółowo.

Twórczość Grzegorza Gajka znałam z zupełnie innej strony, z książki Ciemna strona księżyca i opowiadania Lot Dedala opublikowanego w antologii Umieranie to parszywa robota. I, niestety, jedynie ta krótsza forma przypadła mi do gustu, natomiast w horrorze SF wyraźnie czegoś zabrakło, przez co zupełnie nie zapadł mi w pamięć. Natomiast Strażnicy Starego Lasu. Miecz Lelka to drugi tom fantastycznego cyklu opowiadającego o przyjaźni, walce dobra ze złem i kruchej równowadze panującej w naturze. Coś zatem zupełnie innego niż wcześniejsze jego utwory.

Od czego zaczynamy?

Jeżeli, tak jak ja, nie czytaliście tomu pierwszego, to wiedzcie, że sporo może was ominąć. A jeśli chcecie zapoznać się ze wszystkimi wydarzeniami i przygodami leszego Lelka, człowieka Mojmira czy skrzata Fafkela, nie polecam iść w moje ślady.

Po dramatycznych wydarzeniach poprzedniej części nasi bohaterowie muszą się przegrupować, stworzyć drużynę i na nowo podjąć walkę o Stary Las. Tym bardziej, że zbliża się święto Powłóki – jeden z najważniejszych dni dla Leszych – w trakcie którego zaciera się granica między światem materialnym a krainą zmarłych. Coś jednak zaburza ten cykl, a zwierzęta zamieszkujące matecznik zaczynają tracić dusze. Na domiar złego w Lesie pojawia się nowa, groźna postać – Król Wierzb. Na domiar złego przed Lelkiem stoi jeszcze jedno wyzwanie. Musi dobyć miecza i nauczyć się być przywódcą, który będzie w stanie przechylić szalę zwycięstwa na stronę obrońców Lasu.

Dlaczego nie zależało mi na Starym Lesie?

Jak już wspomniałam, nie stronię od fantastyki, wręcz przeciwnie, sięgam po nią raczej regularnie. Ucieszyło mnie także połączenie tego gatunku z elementami mitologii słowiańskiej. Świat przedstawiony w sprowadza się głównie do klimatycznych, czasem mrocznych kniei zamieszkałych przez różne stworzenia. Po pierwszym zachwycie muszę jednak przyznać, że nieco się w tym mateczniku zgubiłam. Trudno było mi się odnaleźć w akcji, mimo że nieznajomość pierwszego tomu zaczynała tak naprawdę przeszkadzać dopiero pod koniec, gdy zbliżamy się do finału. Pojawiają się wtedy  „nowe” postaci, odgrywające ważną rolę w serii, a co za tym idzie, kontynuują wątki występujące w Białej wieży.

Główni bohaterowie okazali się być intrygujący, choć momentami sprawiali wrażenie nieporadnych, ale można to przypisać ich młodemu wiekowi oraz nietypowej sytuacji w jakiej się znaleźli. Niestety, przez to ich wędrówka i poszukiwanie sposobu obrony Starego Lasu przed Żmijem i innymi zagrożeniami, sprawiały wrażenie chaotycznej. Momentami akcja traciła tempo, pojawiały się przestoje, a to owocowało z kolei tym, że trudno było mi wrócić do czytania, po prostu nie byłam aż taka ciekawa, co dzieje się dalej.

Zdarzają się jednak momenty, w których fabuła przyciąga, a relacje między bohaterami i ich błyskotliwe dialogi, pełne zaczepek i wzajemnego dogryzania, są nie tylko dobrze i dynamicznie napisane, ale stanowią też główny plus powieści. Szkoda, że nie ma ich jednak więcej.

Jednak kryzys?

Czy wydaje wam się, że ta recenzja jest w stylu „nie podobało mi się, ale nie mogę napisać niczego złego”? Zapewne tak. Zwalam to na popularny wśród książkoholików kryzys czytelniczy, ponadto w ostatnim czasie jestem bardziej przyzwyczajona do audiobooków do audiobooków. A jeśli chodzi o Strażników Starego Lasu, to naprawdę niezła fantastyka z lasem pełnym magii, mitycznych stworzeń, tajemnych ścieżek i dzielnych, młodych bohaterów.

Literatura młodzieżowa dobra na każdą okazję.

Recenzja powstała we współpracy z Virtualo.

Jak zostać wodzem? „Strażnicy Starego Lasu. Miecz Lelka” – recenzja ebooka

 

Tytuł: Strażnicy Starego Lasu 2. Miecz Lelka

Autor: Grzegorz Gajek

Wydawnictwo: Jaguar

Rozmiar pliku: 4MB

podsumowanie

Ocena
5

Komentarz

Lubicie połączenie fantastyki z mitami słowiańskimi? A powieści o walce dobra ze złem i poszukiwaniu siebie? Do tego błyskotliwe dialogi? I nie przeszkadza wam, że bohaterowie są czasem zagubieni i niepewni? Jeśli cztery razy odpowiedzieliście „tak” to śmiało sięgajcie po „Strażników Starego Lasu”.
Patrycja Smaga
Patrycja Smaga
Zawód: Grafik, chociaż ani artystką ani projektantem się nie czuje. Posiada aspiracje na ilustratora. Typ osobowości: Introwertyk, domator o trybie wieczornym – sowa. Inne przypadłości: książkoholizm, serialoholizm, kinomania. Znaki szczególne: Duże okulary, nieobecny wzrok, książka pod ręką.

Inne artykuły tego redaktora

Popularne w tym tygodniu

Lubicie połączenie fantastyki z mitami słowiańskimi? A powieści o walce dobra ze złem i poszukiwaniu siebie? Do tego błyskotliwe dialogi? I nie przeszkadza wam, że bohaterowie są czasem zagubieni i niepewni? Jeśli cztery razy odpowiedzieliście „tak” to śmiało sięgajcie po „Strażników Starego Lasu”.Jak zostać wodzem? „Strażnicy Starego Lasu. Miecz Lelka” – recenzja ebooka