Ironia, nastolatka, plus size, tęcza. „Leah gubi rytm” – recenzja książki

-

W Leah Burke widziałam siebie sprzed kilku lat i po części tą, którą jestem aktualnie. Tak samo, jak bohaterka Simona i innych homo sapiens, akceptuję swój wygląd, ale nie akceptuję świata.  Czytając tę powieść z gatunku YA mam wrażenie, że nie cofnęłam się w literackim rozwoju. Bo wiecie – jeszcze w książkowej blogosferze wybuchła burza, że tylko klasyka jest warta zachodu.
Autorki nie trzeba przedstawiać, ale i tak to zrobię

Z radością zapoznałam się z  powieścią Becky Albertalli, która, chociaż przypomniała mi o trudach coming outu i młodzieńczego życia, sprawiła, że mogłam uśmiechnąć się do przeszłości. Nie zrozumcie mnie źle, ale dzisiejsze powieści YA zupełnie różnią się od tych czytanych dziesięć lat temu. Aktualne poruszają problemy, z którymi nadal nie mogę się pogodzić, na przykład słaby, zły, wręcz koszmarny, coming out. Dlatego cieszę się, że tego typu pozycje znajdują się również na naszym, polskim rynku i są tłumaczone. Ale do rzeczy, bo chyba przynudzam.

Becky jest psychologiem klinicznym, zajmowała się terapiami naprawdę różnych nastolatków. Przez siedem lat w Waszyngtonie współprowadziła grupę wsparcia dla dzieciaków wykazujących nonkonformizm seksualny. Aktualnie mieszka z mężem i potomstwem w Atlancie.

Powieść ma więcej wad czy zalet?

Chociaż po pozytywnym wstępie przygotowaliście się pewnie na równie pozytywną recenzję, muszę was zmartwić. Jak większość książek, tak i Leah gubi rytm ma swoje wady. Nim jednak do nich przejdę, chcę wspomnieć o tym, co możemy znaleźć w środku książki. Okładka, jak to okładka, nie każdemu będzie pasować. Pamiętam, że na fanpage’u We need YA była wrzawa na ten temat i wydawca sporo się natrudził, nim wybrał odpowiednią grafikę. Środek prezentuje się nieco lepiej niż okładka.

Poznajemy bliżej Leah Burke, przyjaciółkę Simona. Obcując z nią przez przeszło czterysta stron człowiek ma wrażenie, że strasznie nie lubi życia, a jednocześnie nic do niego nie ma. Z narracji i wypowiedzi bohaterki sączyła się ironia i krytycyzm wobec wielu rzeczy w jej rzeczywistości, chociażby nowego, starszego i nadzianego, chłopaka mamy, którego było zdecydowanie za mało.  Leah zmagała się też z własnym „ja” – w pewien sposób musiała dojrzeć do zaskakującej i nie do końca przez nią przewidzianej miłości.

Dodatkowo warto wspomnieć o…

Jedna blogerka w recenzji, udostępnionej na Lubimy Czytać napisała, że ta powieść to sposób na poznanie Simona po raz drugi – absolutnie się z tym nie zgodzę. Dziewczyna, uzdolniona perkusistka, króluje na kartkach książki. Widać to w każdym rozdziale, chociaż oczywiście obserwujemy też szczęśliwy związek chłopaków, co jest intrygującym dopełnieniem.

Nie podobała mi się jednak postawa bohaterki w stosunku do niektórych ludzi, na przykład nowego chłopaka mamy. Zachowywała się w tych momentach jak rozkapryszona nastolatka, zupełnie bez powodu. Przez to zdecydowanie mniej podobała mi się jako postać nastolatki, która rzekomo akceptuje swoje życie, ciało, orientację. Z jednej strony utalentowana muzycznie, pewna siebie, a z drugiej dziewczyna, która zaraz idzie do college’u i ma problem ze szczęściem swojej rodzicielki.  Autorka próbowała  bronić bohaterki pisząc, że Leah sama nie rozumie, dlaczego tak postępuje, ale wcale jej przez to nie wybaczyłam. Miejscami jej sposób bycia  był zbyt irytujący i męczył już pod koniec historii.

Bardzo podobało mi się natomiast sposób przedstawienia osoby biseksualnej – dzieciaka, który zaraz będzie dorosłym, a mówi o sobie: „trochę bi”. Leah, jako bohaterka pierwszoplanowa, odrzuca tę myśl i wskazuje, że albo ma się taką orientację, albo inną. Nie można w końcu być „trochę”.

Podsumowanie

Książka ta sprawi przyjemność wszystkim, którzy są ciekawi tych nowoczesnych propozycji z gatunku YA. Leah gubi rytm to wybór, którego na pewno się nie pożałuje, zwłaszcza na długie, zimowe i przedświąteczne wieczory. Warto przeczytać również ze względu na to, że jest to dobra, „tęczowa” książka dla młodzieży. Przypadnie do gustu nie tylko osobom o innej orientacji, ale każdemu otwartemu człowiekowi, chcącemu zagłębić się w dalszą historię Simona i jego najlepszej przyjaciółki.

 

Ironia, nastolatka, plus size, tęcza. „Leah gubi rytm” – recenzja książkiTytuł: Leach gubi rytm

Autor: Becky Albertalli

Wydawnictwo: We Need YA

Liczba stron: 432

ISBN: 9788379760787

Popbookownik
Popbookownik
Britney była królową popu, a my jesteśmy królowymi i królami popkultury. Nowa recenzja, artykuł czy świeży news? Ups! Zrobiliśmy to znowu! Nie mamy swojego Timberlake’a, ale za to możemy pochwalić się tekstami, które są równie atrakcyjne.

Inne artykuły tego redaktora

Popularne w tym tygodniu