Jeśli nie należycie do planszówkowych wyjadaczy, czasem możecie mieć problem ze znalezieniem odpowiedniej dla siebie pozycji, z nieskomplikowanymi zasadami, ale wciągającą rozgrywką – takiej, która wprowadzi was w świat gier bez prądu i pozwoli wdrożyć się na tyle, by po kilku partiach móc sięgnąć po coś trudniejszego. Poza standardowymi i znanymi tytułami jak Scrabble, Ryzyk Fizyk czy różnego rodzaju imprezówkami, warto zerknąć także na poniższe propozycje gier planszowych dla początkujących.
Cortex
To bardzo przyjemna i niezwykle starannie wykonana gra dla trochę bardziej wymagających graczy. W jej skład wchodzi aż dziewięćdziesiąt kart, na których znalazły się przeróżne logiczne zagadki, podzielone na osiem kategorii: pamięć, labirynt, kolor, koordynacja, para, częstotliwość, rozumowanie oraz wyzwania. Mogą się one wydawać z początku bardzo łatwe, jednak to złudne wrażenie. Niekiedy nawet dorosły może mieć problem z ich rozwiązaniem.
Ciekawym elementem rozgrywki jest próba zebrania wszystkich czterech części kolorowego mózgu, co oznacza zwycięstwo. Regrywalność plasuje się na średnim poziomie, bowiem po kilku, kilkunastu rundach dane zadania zna się już na pamięć. Nie zmienia to jednak tego, iż dzięki tej prostej grze, w łatwy sposób, można poćwiczyć swoje logiczne myślenie i wyobraźnię przestrzenną.
Cortex występuje na rynku w dwóch wersjach kolorystycznych – fioletowej, dla młodszych graczy, oraz niebieskiej, dla starszych. Myślę, że to idealny sposób na spędzenie wolnego czasu dla osób, które dopiero chcą zacząć swoją przygodę z grami bez prądu!
Dixit
Jak ostatnio zaobserwowała moja mama, Dixit to jedna z nielicznych gier nie wywołujących żadnych negatywnych emocji między graczami. Nie jest oparta na wrogiej interakcji i ma bardzo proste zasady, bo trochę przypomina kalambury. Jej zaletą jest to, że można w nią grać na bardzo dużych spotkaniach towarzyskich, bo choć pudełko informuje, że grę przeznaczono dla 3-12 osób – świetnie sprawdza się rozgrywka zespołowa.
Głównym elementem są karty z surrealistycznymi ilustracjami – one mają pobudzić wyobraźnię wśród uczestników. Gracz (lub grupa – w zależności od wariantu), spośród kilku kart na swojej ręce, wybiera jedną – nie pokazując przeciwnikom – i podaje temat, na przykład tytuł książki czy filmu. Pozostali uczestnicy, ze swojej ręki, wybierają obrazek najbliższy motywowi i podają prowadzącemu. Ten następnie rozkłada wszystkie karty, a pozostali uczestnicy mają odgadnąć, którą ilustrację wyłożył narrator. Punkty otrzymuje się za odgadnięcie, a także zmylenie swoją kartą przeciwników. Kolejny gracz podaje swój temat…
Gra zapewnia mnóstwo śmiechu, bo ludzkie skojarzenia niekiedy chodzą dziwną drogą…
Wsiąść do pociągu
Ten tytuł jest jak Monopoly – reguły się nie zmieniają, ale wciąż powstają modyfikacje graficzne i tematyczne, by miłośnicy tej gry mogli z dobrze oswojonymi zasadami zagrać w coś „nowego”.
W Wsiąść do pociągu zadaniem graczy jest budowa linii kolejowych na planszy, która przedstawia mapę wybranego regionu świata w danym okresie historycznym. Do budowy potrzebne są odpowiednie karty z wagonami i lokomotywą – ilość zależna od długości trasy – i oczywiście plastikowe wagoniki. Gra toczy się do momentu, gdy skończą się one jednemu graczowi. Ponadto uczestnik losuje bilety wyznaczające mu trasy, jakie ma zrealizować. Za każdą wybudowaną linię i zrealizowane bilety otrzymuje punkty. Wygrywa ten, kto zdobędzie ich najwięcej.
Carcassonne
Jeśli chodzi o zasady, to te są banalnie proste i przejrzyste. Dlatego też nawet najmniej doświadczony gracz szybko je zrozumie. Rozgrywka polega na losowaniu kafelków i dokładaniu ich do powstającej planszy na stole. Zadaniem graczy jest zdobycie jak największej ilości punktów zwycięstwa, które możemy uzyskać poprzez rozbudowę miast, dróg, stawianie klasztorów czy pracę na polu. Ważne jest umiejętne stawianie kafelków, ponieważ przeciwnicy nie śpią. Mogą odbić budowane przez nas miasto lub wypędzić z zajmowanej drogi.
Carcassonne świetnie się sprawdzi dla początkujących graczy, zaczynających swoją przygodę z planszówkami. Nawet w moim przypadku była to jedna z pierwszych gier, w którą miałam okazję zagrać.
Osadnicy z Catanu
W grze zarządzamy kartami na ręku, które przedstawiają surowce niezbędne do wznoszenia budynków i dróg. Jeśli będziecie mieli okazję zagrać również w dodatki to rozwiniecie żagle za pomocą „drewna i owcy” oraz wydacie rycerzom rozkaz obrony swojego królestwa przed barbarzyńcami. Brzmi dziwnie? Już wyjaśniam – każdy element przeznaczony do budowy (do wyłożenia go na planszy) posiada swój koszt, wyrażany w surowcach. To znaczy, że musimy spełnić określone wymagania, aby móc wybudować osadę, bądź drogę.
Swoje królestwo będziecie rozbudowywać na heksagonalnych kafelkach, które odpowiadają surowcom na kartach. Gra jest losowa, ze względu na użycie kości, jednak tę sytuację ratuje możliwość handlowania z innymi graczami. Dzięki temu zdobędziecie brakujące surowce, ale uważajcie, ponieważ prawa handlowe nie mają granic i czasami przyjdzie wam ponieść wysokie koszty, aby zdobyć konkretną kartę.
Pojedynczą rozgrywkę przygotowuje się według określonego scenariusza, każdy jest inny i zawiera inne warunki wygranej. Niektóre z nich pozwalają wykazać się inwencją twórczą gracza, to znaczy, że heksagonalna plansza może powstać w dowolny sposób, jak sobie tego zażyczycie. Liczne dodatki zapewnią rozrywkę na wiele partii, tylko żeby nie było, że nie ostrzegałam – Osadnicy z Catanu uzależniają!
Oto nasze top z kategorii 'gry planszowe dla początkujących’. A wy co dopisalibyście do tej listy i jakie są wasz ulubione, nieskomplikowane gry bez prądu? 🙂
Listę stworzyły dla was: Paulina (Cortex), Kasia (Dixit, Wsiąść do pociągu), Natalia (Carcassonne) i Sylwia (Osadnicy z Catanu).