Gdy zapada zmrok. „Detektyw. Kraina nocy” – recenzja serialu, sezon 4

-

Angażująca intryga, gwiazdorska obsada i ciekawe tło społeczno-kulturowe – mogłoby się wydawać, że to uniwersalny przepis na sukces. Jednak czwarty sezon Detektywa ewidentnie nie zachwycił polskich kinomanów. Skąd tak niskie oceny i głosy serialowych malkontentów?

Budzą się demony

Detektyw. Kraina nocy to czwarta odsłona serialowej antologii, w której każdy sezon przedstawia przebieg innego śledztwa. Tytułowi detektywi mierzą się z pozornie niewyjaśnialnymi zbrodniami, a przy okazji przedzierają się przez grząski grunt wszechobecnej korupcji, niesprawiedliwości i społecznych uwikłań. Warto podkreślić, że obcowanie ze złem w czystej postaci czyni w ich umysłach absolutne spustoszenie. Trupy wychodzą z niejednej szafy, a gdy rozum śpi, budzą się demony.

Kraina nocy to owoc wyobraźni meksykańskiej reżyserki, scenarzystki i producentki – Issy Lópes (Tygrysy się nie boją, Do sławy jeden krok). W kolejnym sezonie widzowie towarzyszą detektyw (tu brak feminatywu jak najbardziej celowy – znając bohaterkę, nie byłaby zachwycona jego użyciem) Elizabeth Danvers (Jodie Foster) i funkcjonariuszce Evangeline Navarro (Kali Reis). Byłe partnerki muszą rozwiązać zagadkę tajemniczej zbrodni w miasteczku Ennis na Alasce. Sprawa dotyczy zniknięcia naukowców obsługujących Arktyczną Stację Badawczą Tsalal. Ich ciała zostają znalezione na lodowym pustkowiu, w samym środku nocy polarnej, ze śladami rytualnych symboli. Czym tak naprawdę zajmowali się mężczyźni i jaki ma to związek z zamieszkującą miasteczko mniejszością inuicką?

Gdy zapada zmrok. „Detektyw. Kraina nocy” – recenzja serialu, sezon 4
Kadr z serialu Detektyw. Kraina nocy / HBO
Oczekiwania kontra rzeczywistość

Już po emisji pierwszego sezonu w reżyserii Nica Pizzolatto (Dochodzenie, Winni, Siedmiu wspaniałych) poprzeczka poszybowała wysoko. Od roku 2014 serial zdobył aż piętnaście nagród (w tym pięć statuetek Emmy) oraz w sumie 52 nominacje (także do Złotych Globów). W pierwszej odsłonie widzowie mieli okazję zobaczyć Matthew McConaughey’a i Woody’ego Harrelsona – aktorów, których nikomu nie trzeba przedstawiać. Niepowtarzalny, niezwykle immersyjny klimat Luizjany także zrobił swoje. Rzeczywiście – niedługo po emisji finałowego odcinka, serial utrzymuje się na 6. miejscu najchętniej oglądanych seriali HBO Max i na 13. pozycji wśród najchętniej oglądanych seriali na świecie. Sezon czwarty nie zebrał już tak dobrych opinii. Towarzysząca mu średnia ocen na portalu Filmweb wynosi zaledwie 5,6/101. Co poszło nie tak? Może jednak Jodie Foster w roli głównej to za mało?

Co za dużo…

Do sztandarowych minusów produkcji widzowie zaliczają przede wszystkim postacie głównych bohaterek. Zarówno Danvers, jak i Navarro, to kobiety silnie zmaskulinizowane, które wiele przeszły, a z przeciwnościami losu radzą sobie w sposób stereotypowo męski. Można by sądzić, że to żadna przeszkoda. W końcu pokochaliśmy Kate Winslet jako Mare Sheehan w serialu Mare z Easttown, a także przekonaliśmy się do chimerycznej Camille Preaker w Ostrych przedmiotach (w jej roli Amy Adams). Dlaczego więc nie wybaczyć „męskiej męskości” Jodie Foster?

Problem polega na przekroczeniu pewnej granicy. Być może szorstka powierzchowność obu kobiet nie wydawałby się tak przerysowana, gdyby nie towarzyszące im wyjątkowo karykaturalne postacie męskie. Mowa tu nie tylko o naukowcach ze stacji Tsalal, ale także o policjantach i pozostałych mieszkańcach Ennis. Ukazani w serialu faceci momentalnie wymiękają, gdy na drodze pojawia się jedna z funkcjonariuszek, choć przynajmniej jeden z nich stara się zrobić „dobrą robotę” i „udomowić” skonfliktowaną z bliskością Evangeline. Ale związki to ostatnie, czym te panie mogłyby się przejmować. W ich życiach rodzinnych również nie układa się zbyt dobrze. Dodatkowo, obie ścigają duchy przeszłości. Funkcjonariuszki noszą w sercach zmarłych, których nigdy nie pogrzebały. A w Ennis nikt nie odchodzi naprawdę.

Tu dochodzimy do wątków, w których sacrum przenika się z profanum i w efekcie dostajemy  kolejny epizod Paranormal activity. Czy tego widzowie oczekują od serialu detektywistycznego? Vox populi2 rozstrzyga tę kwestię dość jednoznacznie. W Krainie nocy świat duchów odgrywa niebagatelną rolę w rozwoju fabuły, a także w samych biografiach postaci. Momentami zastępuje wątek kryminalny, który w serialu takiego formatu powinien figurować na pierwszym planie. Warto wspomnieć, że oba nie zostają do końca wyjaśnione i to przyczynia się do kolejnego rozczarowania.

Gdy zapada zmrok. „Detektyw. Kraina nocy” – recenzja serialu, sezon 4
Kadr z serialu Detektyw. Kraina nocy / HBO

Z przykrością przyznaję, że nie doczekałam się satysfakcjonującego zakończenia. Fabuła serialu nie dostarczyła również żadnych wskazówek, które mogłyby naprowadzić nieco bardziej dociekliwego widza na trop zbrodniarza stojącego za zniknięciem naukowców. Można również dodać, że dla wielu oglądających (w tym także dla mnie) końcówka okazała się na tyle niejasna, że trzeba było pogrzebać w odmętach internetu, aby znaleźć solidniejsze wyjaśnienia3. Naprawdę szkoda…

Surowe piękno

Pomimo licznych zastrzeżeń, czwarty sezon Detektywa warto obejrzeć chociażby dla widoków. Akcja serialu ma miejsce w Ennis – fikcyjnym miasteczku na Alasce, zamieszkanym przez białych Amerykanów i przedstawicieli mniejszości inuickiej4. Choć daleko mu do bajkowej Krainy Lodu, otaczające je śnieżne pustkowie robi wrażenie. Do tej niewielkiej miejscowości docieramy w pierwszym dniu nocy polarnej, która na północy Alaski trwa od końca listopada do początku grudnia. To czas nie tylko ciemny, lecz także zimny i trudny. Choć nie znamy tamtejszych realiów, instynktownie wiemy, że przetrwają najsilniejsi — radzący sobie w nieprzyjaznych warunkach, żywiący szacunek do przyrody i podchodzą do niej z pokorą, rozumiejąc, że są zdani na jej łaskę i niełaskę. Tu chylę czoła przed Florianem Hoffenmeisterem, któremu za pośrednictwem zdjęć udało się oddać ten niepokojący klimat w niezwykle immersyjny sposób!

Dodatkowo, w Krainie Nocy w przekonujący sposób sportretowano małą społeczność w stanie kryzysu wywołanego izolacją i nierównościami społecznymi. Mieszkańcy, pogrążeni w problemach natury zarówno ekonomicznej, jak i ekologicznej, muszą wybierać między zachowaniem pracy a zdrowiem swoich dzieci. Szczególnie interesujący jest wątek inuicki, dotykający bolączek, z którymi zmaga się niemal każda mniejszość niegdyś będąca w większości. W serialu wybrzmiewa również kobiecy gniew w kilku odsłonach. Tu warto ostrzec, że niektóre wątki przeznaczone są tylko dla widzów o mocnych nerwach. Mamy tu do czynienia z dużą dawką przemocy, szczególnie wobec żeńskiej populacji Ennis.

Nieprzekonanych mogę zachęcić także obietnicą dość przyjemnej ścieżki dźwiękowej, którą zawdzięczamy Vince’owi Pope’owi. Oprócz znanych przebojów, takich jak Bury a Friend Billie Eillish czy Twist and Shout kultowej grupy The Beatles, znajdziemy na niej również mroczniejsze aranżacje I Follow Rivers Lykke Li i Nothing Breaks Like A Heart Miley Cyrus. Wisienkę na torcie stanowią inuickie pieśni rytualne oraz kawałki w „mroźnych” klimatach, jednak nie zagrzeją one stałego miejsca na moich ulubionych ambientowych playlistach.

Kryminał nie dla wszystkich

Detektyw: Kraina Nocy robi wrażenie, ale nie zachwyca. Jeśli liczycie na klasyczny kryminał z dochodzeniem na pierwszym planie, możecie srogo się rozczarować. Poszukiwaczy seriali transgresyjnych, mrocznych i enigmatycznych, w których ciężar fabularny spoczywa przede wszystkim na psychologii postaci – serdecznie zachęcam do obejrzenia. Choć szokująca zbrodnia, pełen surowej urody setting i Jodie Foster na ekranie to za mało, żeby Kraina Nocy dorównała sezonowi pierwszemu, na pewno znajdzie swoich amatorów.

Mnie pozostaje nadzieja, że kolejne odsłony antologii okażą się bardziej satysfakcjonujące. Choć Alaska urzekła mnie swoim pięknem, nie zatrzymam się w Ennis do końca nocy polarnej. Chętnie wrócę na luizjańskie mokradła i przeczekam tam do wiosny.


1źródło: https://www.filmweb.pl/serial/Detektyw-2014-654010/season/4 (dostęp: 09.03.2024 r.)
2vox populi (łac.) – głos ludu
3Tu polecam dwudziestominutowy film „TRUE DETECTIVE: NIGHT COUNTY Ending Explained” dostępny pod poniższym linkiem: https://www.youtube.com/watch?v=YgNjecXl4sw&ab_channel=ThinkStory (dostęp: 10.03.2024 r.)
4Inuici – grupa rdzennych ludów obszarów arktycznych i subarktycznych GrenlandiiKanadyAlaski i Syberii; w przeszłości nazywani Eskimosami (źródło: https://pl.wikipedia.org/wiki/Inuici, dostęp: 10.03.2024 r.)

podsumowanie

Ocena
6.5

Komentarz

„Kraina Nocy” to serial mroczny, zapadający w pamięć… ale momentami zbyt przytłaczający. Odradzam wielbicielom klasycznych kryminałów. Entuzjastom transgresyjnych formatów ze (stalowo) silnymi postaciami kobiecymi polecam!
Kaja Folga
Kaja Folga
Czarownica od strony matki. Potterhead od 10. roku życia, wciąż rozdarta między Ravenclawem a Slytherinem. Jak przystało na wiedźmę, ma domek w lesie, cztery koty, półki pełne książek i szafki pełne herbaty. Wraz z kolejnymi perełkami popkultury odkrywa nowe tożsamości. Wielbicielka RPG, LARP-ów i sesji opisowych, którym poświęca czas między artykułami. W tekstach przemyca podprogowy przekaz feministyczny, chociaż chętnie zaprasza na obiad.

Inne artykuły tego redaktora

Popularne w tym tygodniu

„Kraina Nocy” to serial mroczny, zapadający w pamięć… ale momentami zbyt przytłaczający. Odradzam wielbicielom klasycznych kryminałów. Entuzjastom transgresyjnych formatów ze (stalowo) silnymi postaciami kobiecymi polecam!Gdy zapada zmrok. „Detektyw. Kraina nocy” – recenzja serialu, sezon 4