Bolączki kobiecości. ,,Heksy” – recenzja ebooka

-

To nie martwa powieść. To tętniący życiem manifest, a także ballada, żywot świętych i kronika rewolucyjna. Heksy kipią wzburzeniem, wykraczającym poza czas i przestrzeń. Piekło kobiet już było. Czy trwa nadal? Odpowiada Agnieszka Szpila.

Niedaleka przyszłość. Anna Szajbel stoi na czele polskiego koncernu paliwowego. W życiu wyznaje zasadę: Po trupach do celu. Najwyżej ceni sukces i własny komfort. Na drodze ku emancypacji wyrzeka się wszystkiego, co czułe, kobiece i zaburzające trzeźwy osąd. Choć w życiu ma wszystko, brakuje jej miłości i seksualnego spełnienia u boku małżonka. Pewnego wieczoru poznaje prawdziwy powód oziębłości męża i… traci zmysły. A może właśnie je odzyskuje?

Szajbel – przyłapana na stosunku seksualnym z drzewem – pogrąża się w szaleństwie i niesławie. Zamkniętą w szpitalu psychiatrycznym, nawiedzają wizje z poprzedniego wcielenia. Świadomością dociera do XVII-wiecznej Nysy, gdzie obserwuje losy trzech pokoleń kobiet: Helene, Ursuli i Mathilde Spalt. Niewiasty – nazywane czarownicami – czczą Matkę Ziemię i jej córkę, Starodziewicę. Dzięki znajomości ziół, pomagają okolicznym kobietom pozbywać się ciąż i pozbawiać mężów zwierzęcej chuci. Nyskie niewiasty porzucają rodziny i uciekają do lasu, aby żyć między wyznawczyniami religii starszej (i przyjaźniejszej) niż chrześcijaństwo. Działalnością Heks interesuje się kościół i… tu możemy spodziewać się konkretnego zakończenia. Czy go doczekamy? W powieści Szpili nic nie jest oczywiste.

Brzydkie słówka

Szpila wie, jak wpędzić społeczeństwo w histerię. Wystarczy napisać o kobiecej przyjemności, osiąganej na różne sposoby, niekoniecznie podczas tradycyjnego stosunku seksualnego. Heksy szukają jej w kontakcie z naturą. Akt masturbacji mchem, miękkimi łodyżkami czy innymi darami lasu nazywają krzesaniem wulwy (pocieraniem sromu). Jest to istotna część rytuału wychwalającego Matkę Ziemię i Starodziewicę. Podczas ceremoniału kobiety gromadzą się i – w harmonii z naturą i ze sobą nawzajem – wspólnie osiągają orgazm.

Agnieszka Szpila nie stroni przed dobitnymi opisami, a na kobiece i męskie organy rozrodcze przedstawia szeroki wachlarz pojęć. Najbardziej zapadają w pamięć sterczka i szczelina. To sprytny zabieg, dzięki któremu Heksy nie epatują nadmierną wulgarnością. To między innymi przez barwne, obrazowe opisy samomiłości, książka ta nie jest dla każdego. Lektura wymaga mentalnego przygotowania i otwartości na tematy cielesne w wielu wydaniach. Jeśli porzuci się pruderię i podejdzie do niej z odpowiednim dystansem, można otworzyć się na ciekawe, nieoczywiste treści.

Wstrętne wiedźmy

Po świecie przedstawionym oprowadzają nas wyjątkowe kobiety. Szpila stworzyła galerię barwnych, unikatowych bohaterek, z których każdą wyróżnia inna wrażliwość i podejście do życia. Helene, Kunegunde i Mathilde są zgodne co do jednego – nie dadzą się stłamsić, szczególnie bandzie klechów z obrzmiałymi sterczkamki. Przeżywając ich historie, zmienia się także Szajbel.  Pod wpływem szaleństwa bohaterka przegląda na oczy.  Jej transformacja zbiega się z nawiązaniem siostrzeństwa i zrozumieniem, że Piekło kobiet nie odeszło w zapomnienie. Jest tu i teraz, jednak nauczyłyśmy się w nim – mniej lub bardziej – umiejętnie funkcjonować.

Szpila ma dar do tworzenia charyzmatycznych liderek. Możemy nie zgadzać się, co do postaw jej bohaterek, jednak trudno odmówić im charakterności. Narrację ich losów pisarka stylizuje na żywot świętych, przez co oddaje wyjątkowość postaci w czynach. Zabieg ten przypomina pisanie teologii feministycznej, której koncept wielu może się spodobać. Nareszcie i my – kobiety – mamy charyzmatyczne, niepokorne święte!

Kunszt ponad uprzedzenia

Można nie zgadzać się z poglądami Szpili, nazywać ją oszołomką i feminazistką, ale należy oddać jej jedno: ma talent literacki. Pisarka sprawnie porusza się między gatunkami. Swoje zdolności najdobitniej ukazuje w drugiej części powieści, kiedy akcję przenosi do XVII-wiecznej Nysy. Opisując żywoty Spaltówn, posługuje się stylizacją językową. Wracając do teraźniejszości (czy raczej niedalekiej przyszłości), powraca do lapidarnych, skrótowych opisów. Na pierwszy plan wysuwają się czyny i działania, przez co akcja znacząco przyspiesza.

Do atutów Szpili należy również obrazowe przedstawianie otoczenia. Autorka opanowała zdolność tworzenia opisów przyrody, które nie nużą czytelnika w połowie strony. Z poetycką wrażliwością pisze o kobiecym orgazmie, siostrzeństwie, jedności podczas rytualnego krzesania wulw. I nawet jeśli w Heksach nie pada zbyt wiele pochlebnego o mężczyznach, czytając, na chwilę jesteśmy w stanie uwierzyć w ich zbyteczność. Poddajemy się historii.

Kiedy czara się przelewa…

Heksy nie są książką idealną, ale za to oddającą ducha czasów. Kiedy kobiety tracą podstawowe prawa człowieka, Polska podąża w stronę państwa wyznaniowego, a świat pogrąża się w kryzysie klimatycznym, wściekłość sięga zenitu. Nie wszyscy mamy odwagę głośno wyrazić sprzeciw. Czytając Heksy, można dać upust emocjom w domu i wykrzyczeć się między strony. Powieść straszy wątkami dendrofilskimi, antynatalistycznymi i mizandrycznymi. To od nas zależy, czy zinterpretujemy je dosłownie. Unikając radykalizmu, powyższe przesłanki można odczytać jako sygnał, aby przyjrzeć się własnej sytuacji i podjąć decyzje związane z przyszłością. Czy chcemy żyć w świecie, w którym za cnoty niewieściewciąż uznajemy wartości tak nieadaptacyjne, jak posłuszeństwo, skromność, skrajny altruizm i ofiarność? Jak długo będziemy piętnować kobiety za ambicję, niezależność i chęć decydowania o własnym ciele?

Agnieszka Szpila jest wkurzona, a swoim emocjom daje literacki upust. Społeczną rzeczywistość hiperbolizuje i przebiera w kostium świata przedstawionego. Jeszcze nie jest tak źle, ale czy patrząc na postępujące zmiany, scenariusz z powieści wydaje się aż tak niemożliwy?

W Heksach za najbardziej obrazoburcze można uznać zakończenie. To przez nie książka oburza i uderza wprost w środowiska katolickie. Jeśli doczekamy się w kraju cenzury, powieść Szpili trafi na nią w pierwszej kolejności  – wraz z twórczością Michała Witkowskiego, Doroty Masłowskiej i innych wywrotowców. Ostatnie sceny Heks również można poddać dwojakiej interpretacji. Jednym czytelnikom wydadzą się pójściem na skandal i desperacką chęcią zaszokowania, drudzy zaś zobaczą ich znaczenie symboliczne. Dlaczego w kraju świeckim, jedna religia jest wyniesiona ponad inne, zyskuje wyjątkowy status i związane z nimi przywileje? Takie pytanie może narodzić się podczas lektury ostatnich stron powieści.

Recenzja powstała we współpracy z Virtualo.

Bolączki kobiecości. ,,Heksy" – recenzja ebooka

Tytuł: Heksy

Autorka: Agnieszka Szpila

Wydawnictwo: W.A.B

Rozmiar pliku: 2,6 MB

ISBN: 978-83-280-9226-6

podsumowanie

Ocena
9

Komentarz

Radykalizm treści może przerażać i budzić niezgodę wśród wielu umiarkowanych feministek. Jednak cel książki zostaje osiągnięty: Szpila wbija solidną szpilę, a o Heksach nie da się szybko zapomnieć.
Kaja Folga
Kaja Folga
Czarownica od strony matki. Potterhead od 10. roku życia, wciąż rozdarta między Ravenclawem a Slytherinem. Jak przystało na wiedźmę, ma domek w lesie, cztery koty, półki pełne książek i szafki pełne herbaty. Wraz z kolejnymi perełkami popkultury odkrywa nowe tożsamości. Wielbicielka RPG, LARP-ów i sesji opisowych, którym poświęca czas między artykułami. W tekstach przemyca podprogowy przekaz feministyczny, chociaż chętnie zaprasza na obiad.

Inne artykuły tego redaktora

Popularne w tym tygodniu

Radykalizm treści może przerażać i budzić niezgodę wśród wielu umiarkowanych feministek. Jednak cel książki zostaje osiągnięty: Szpila wbija solidną szpilę, a o Heksach nie da się szybko zapomnieć.Bolączki kobiecości. ,,Heksy" – recenzja ebooka