Patrycja Wieleba
Herbatoholiczka, miłośniczka prozy Philipa K. Dicka, absolutnie zakochana w bajkach Disney'a. Fanatyczka kotów, zakochana w Deanie Winchesterze i Thorze, bierze kąpiele do soundtracka Władcy Pierścieni i próbuje rozgryźć walkę na miecze w Wiedźminie.
74 Wpisy
-
0 komentarzy
Artykuły redaktora
Naprawdę dobra powieść obyczajowa. „Małe ogniska” – recenzja książki
Powieść Celeste Ng, pisarki urodzonej w 1980 roku w Pensylwanii w rodzinie naukowców, najważniejsze lata swego dzieciństwa spędziła w Shaker Heights.
Flirt to podstawa udanego związku! „Speed Dating” – recenzja gry
Wydawnictwo Trefl wyszło naprzeciw oczekiwaniom dorosłych graczy, wydając grę towarzyską Speed Dating.
Walka za plastikowe karabiny. „Cudowna broń” – recenzja książki
„Cudowna broń” Philipa K. Dicka, chociaż nieco trąci myszką, zaskakuje nie tyle pod względem rozwoju fabuły (bo ta okazała się stosunkowo mało interesująca), lecz rozważań na temat sensu ludzkich dążeń do budowania coraz bardziej wymyślnej broni i braku możliwości zjednoczenia przeciw wspólnemu wrogowi.
Wszechświat w wiejskiej kałuży „Ocean na końcu drogi” – recenzja książki
Neil Gaiman w „Oceanie na końcu drogi” wywraca do góry nogami wszelkiego rodzaju oczekiwania: dorosłych czytelników wobec złożonej powieści, młodszych odbiorców na poziomie fabuły, interpretacje krytyków literackich, a także i samego wydawnictwa.
„Śmierć albo boskość”. „Apex” – recenzja książki
Nie sposób rozpocząć lektury bez znajomości poprzednich części: już na samym wstępie mamy do czynienia z mocno osadzoną na tle międzynarodowego konfliktu akcją, w której dzieje się naprawdę dużo.
Od czego nie zaczynać czytania książek Philipa K. Dicka?
W Polsce od kilku lat Rebis wznawia i systematycznie wydaje kolejne dzieła Philipa K. Dicka.
Trzy osoby potrafią dochować tajemnicy, jeśli dwie z nich nie żyją. „Chłopiec, który widział” – recenzja książki
Kim jest Salomon Creed? Nikt tego nie wie, on sam nie zna swojego pochodzenia i miejsca urodzenia. Tylko metka z dedykacją, wszyta w garnitur, jest dowodem tego, że tak się nazywa.
Na głód? Podwójny burger, pelase! „Big Fat Burger” – recenzja gry
To nie jest gra dla bezglutenowców, fit-wariatów, wegetarian i wegan, a także osób dbających o linię. Zapomnijcie o smukłej sylwetce, bo na stół wjeżdża solidny kawał mięsa, dopełniony podwójnym serem i sporą dawką tłustych dipów!