Visiona chyba nie trzeba nikomu przedstawiać. Po raz pierwszy pojawił się na ekranach kin w filmie Avengers: Czas Ultrona, gdzie po burzliwych wydarzeniach wstąpił w szeregi Avengersów. Wszyscy śledziliśmy jego poczynania oraz rozwijające się uczucie do Scarlet Witch, dlatego możecie sobie wyobrazić moje zdziwienie, kiedy ujrzałam okładkę komiksu. A to był dopiero początek zaskoczeń.
Próba asymilacji
Vision, którego poznałam w filmie, niemal całkowicie różni się od tego komiksowego i tylko w kilku przypadkach dostrzegłam w nim znaną mi postać z kinowego ekranu. Bardzo stara się przystosować się do otaczającego go świata oraz poznać panujące w nim zasady. Nie chce rzucać się w oczy i tego samego wymaga od swojej rodziny, problem w tym, że im usilniej starają się osiągnąć „normalność”, tym bardziej im się to nie udaje, w wyniku czego pojawia się coraz więcej rodzinnych tajemnic. Jak wiadomo, kłamstwo ma krótkie nogi i kiedy na jaw wychodzą wszystkie sekrety, jest już za późno na naprawę sytuacji. Historia przedstawiona w komiksie buduje napięcie. Z każdym kolejnym nieszczęściem czytelnik zastanawia się, jak bohaterowie wyjdą z tego cało i czy w ogóle im się to uda. Bardzo ciekawie została przedstawiona postać Visiona, a zwłaszcza jego reakcje na problemy, bowiem stacza się on, nie mogąc pogodzić się ze stratami, usilnie pragnie wszystko naprawić, ale zwyczajnie gubi się w życiu. Popada w skrajności do takiego stopnia, że z superbohatera staje się wrogiem Avengersów.
Dawne uczucia
Nie ukrywam, że podczas czytania nie mogłam się doczekać wyjaśnienia okoliczności rozstania się Visiona ze Scarlet Witch. W filmie tworzyli doskonałą parę, jednak w komiksowym świecie nie potrafili się dogadać. Historia z nutką tragizmu wstrząsa czytelnikiem, mnie również wprawiła w osłupienie. Okazuje się, że Vision już w przeszłości próbował założyć rodzinę, niestety bezskutecznie. Ostatecznie okazuje się, że stara miłość nie rdzewieje. Wątki poboczne związane ze Scarlet Witch przedstawiono jako retrospekcję, jednak ich obecność w fabule nie wpływa negatywnie na płynność jej przebiegu i nie przeszkadza w śledzeniu głównej historii. Potwierdza to fakt, że scenarzysta, Tom King, dokładnie przemyślał i odpowiednio zaplanował kolejność pojawienia się poszczególnych scen. Nie ma się co dziwić, ponieważ jest to doświadczony autor, odpowiedzialny za scenariusze przygód Batmana w serii DC Odrodzenie. Ponadto King otrzymał w dwa tysiące osiemnastym roku nagrodę Eisnera wręczaną tylko najlepszym scenarzystom.
Efekt wizualny
Za ilustracje odpowiadał duet Gabriel Hernandez Walta oraz Michael Walsh, który stanął na wysokości zadania, oddając idealnie historię napisaną przez Kinga. Mimika odzwierciedlająca skrywane uczucia postaci sprawia, że już na pierwszy rzut oka czytelnik potrafi rozszyfrować zachowanie bohaterów bez pomocy tekstu. Autorom udało się wspaniale uchwycić dynamikę akcji, szczególnie w momentach walki. Całość dopełniają żywe kolory Jordie Bellaire. Spodobał mi się jej pomysł zróżnicowania kolorystyki scen dotyczących przeszłości, w zależności od tego kogo dotyczą, czy przedstawiają rodzinę Visiona, czy też innych bohaterów. W pierwszym przypadku sceny utrzymane są w ciepłej czerwono-żółtej tonacji, natomiast pozostałe w zimnych barwach, w których dominuje niebieski kolor.
Tytuł: Vision
Autor: Tom King
Wydawnictwo: Egmont
Liczba stron: 272