5 powodów, dla których warto obejrzeć serial „Shadowhunters”

-

Shadowhunters to serial, który powstał na podstawie serii Dary anioła Cassandry Clare. Cykl zdobył spore grono czytelników, zresztą nie tylko ten – każda książka autorki, która opowiada o perypetiach Nocnych Łowców, posiada wielu miłośników. Kiedyś powstała ekranizacja pierwszego tomu Darów anioła, niestety, mimo dobrej obsady i wierności powieści, nie spotkała się ona z pozytywnym odbiorem. Minęło kilka lat i postanowiono zaprezentować światu serial.

Freeform zrobiło, co mogło, by tchnąć w telewizyjną produkcję życie. Zatrudniło odpowiednich aktorów i wyszło do fanów, którzy mieli wielki wpływ na sam serial. Niestety mimo akcji miłośników obrazu, zdecydowano o zakończeniu produkcji, wszystkiemu winien brak funduszy. To jednak nie oznacza, że Shadowhunters to zły obraz, dlatego podjęto decyzję o skróceniu jego agonii. Wręcz przeciwnie – z sezonu na sezon okazywał się jeszcze lepszy, bardziej dopracowany i emocjonujący. Drama goniła dramę! Co więcej, fani serialu dostali zakończenie, które mogło ich usatysfakcjonować.

Nie przesadzę, gdy napiszę, że telewizyjna produkcja o Nocnych Łowcach (u nas dostępna na Netflixie) była lepsza niż jej papierowy oryginał. Dlaczego? O tym za chwilę, gdyż jest to jeden z powodów, dla których warto obejrzeć Shadowhunters? A jakie są pozostałe? Sprawdźcie!

Lepszy niż książki

Rzadko zdarza się tak, że jakaś ekranizacja, nieważne czy w formie odcinków, czy pełnego metrażu, okazuje się lepsza od książki, na jakiej bazuje. Zazwyczaj jest wręcz przeciwnie – film/serial nie oddaje ducha papierowego pierwowzoru, wątki zostają spłaszczone, a aktorzy zostali źle obsadzeni (nie pasują do ról, w których występują). Tymczasem w przypadku Shadowhunters sprawa ma się zgoła inaczej.

Cassandra Clare stworzyła ciekawą historię, może nie oryginalną, ale na pewno wciągającą. Problem w tym, że za mało miejsca poświęciła postaciom innym niż Jace i Clary. A przecież to nie ten duet okazał się gwiazdkami serialu. W serialu zauważono, kogo tak naprawdę polubili czytelnicy, i rozwinięto wątki tych bohaterów. Dano im tyle samo czasu antenowego co książkowym protagonistom.

Do tego dochodzi rozwinięcie poszczególnych historii. W serialu lepiej poprowadzono większość wątków, Clare bardzo często idzie na łatwiznę i serwuje nam te same rozwiązania, czego starano się unikać w telewizyjnej produkcji. Cassandra pisała dla siebie, Shadowhunters powstali dla nas.

Malec

Pisząc o bohaterach, których polubili czytelnicy, miałam na myśli Nocnego Łowcę Aleca i maga Magnusa. Jeśli znacie serial bądź powieść, wiecie, że ta dwójka jest ze sobą – kochają się, wspierają i wspólnie wychowują cudowne urwisy. Oczywiście nie mogło zabraknąć zawirowań w ich związku, w końcu drama musi być, a dobra drama jest na miarę złota.

W Darach anioła Clare stworzyła wokół nich ciekawą historię, jednak niezwykle ją uprościła, bohaterowie nie dostali za wiele wątków, nad czym ubolewali czytelnicy. Twórcy serialu postanowili naprawić ten błąd. Prawda jest taka, że to właśnie ship Malec buduje tę produkcję. Jasne, inni protagoniści także mają swoich miłośników, ale to wzlotami i upadkami Aleca i Magnusa żyje fandom Shadowhunters, co zresztą skrzętnie wykorzystywano.

Matt i Harry (aktorzy wcielający się w postaci Nefilim i maga) zrobili wszystko, co w ich mocy, aby odegrać powierzone im role. I zrobili to fenomenalnie. Nie wyobrażam sobie nikogo innego w butach Aleca i Magnusa. Chemia między tą dwójką była wyczuwalna, ich sceny sprawiały, że nasze serca topniały, a dramaty bohaterów wzbudzały mnóstwo emocji. Oby więcej seriali z tak dobrze dobranymi protagonistami!

Muzyka

Ścieżka dźwiękowa do serialu to prawdziwa perełka. Gdyby nie produkcja Freeform, zapewne nie natknęłabym się na utwory Ruelle, która wykonuje większość piosenek, jakie słyszymy w obrazie. Od tej pojawiającej się w intro (This is the Hunt), po utwory zasłyszane w najważniejszych scenach Shadowhunters (jak choćby niedoszłego ślubu Aleca).

Osoby odpowiedzialne za podkład muzyczny wykonały kawał dobrej roboty. Piosenki są klimatyczne, pasują do scen, w jakich się pojawiają, do tego wpadają w ucho. Dzięki temu serialowi odkryłam kilku nowych artystów, obecnie jak szalona słucham ich utworów.

Bohaterowie

Nie samym Alekiem i Magnusem człowiek żyje (a szkoda). W książkach na pierwszy plan wysuwają się Jace i Clary, jednak to nie oni są najciekawszymi postaciami. Każdy bohater pojawiający się w powieści ma jakąś historię do opowiedzenia, w mniejszy lub większy sposób napędza fabułę i buduje wydarzenia. Izzy jest niesamowita, Luke odważny, Simon pocieszny, Alec ma cudowną mimikę twarzy, Magnus grację, a Clary i Jace nie okazują się tak denerwujący jak w papierowej wersji.

Naprawdę trudno nie polubić któregoś bohatera. Oczywiście antagoniści nie wzbudzają naszego zaufania, ale także warto o nich wspomnieć – gdyż zostali dobrze napisani i zagrani. W powieściach ich czynienie zła nie przeraża tak bardzo jak w serialu. Kolejny raz widać, że ekranizacja okazuje się lepsza niż książka.

Świat przedstawiony

Niesamowity klimat to jeden z atutów produkcji. Owszem, pierwszy sezon nie należy do najlepiej dopracowanych, jeśli chodzi o warstwę wizualną, ale im dalej w las, tym wszystko wygląda lepiej. Produkcja jest miejscami mroczna, może nie tak jak w horrorach, jednak twórcy zadbali o to, by odbiorca czasami poczuł ciarki.

Clare opowiada nam nieco o świecie Nocnych Łowców. Serial rozwija to uniwersum, poznajemy nowe informacje, dowiadujemy się więcej o panujących u Nefilim zasadach. Szkoda tylko, że Idris nie ogrywa w ekranizacji ważnej roli.

Jak widzicie, Shadowhunters to ciekawa młodzieżówka, która może wciągnąć i przyprawić o zawrót głowy. Warto więc zapoznać się z tym serialem, o ile lubi się miłosne dramy, sceny walk i mroczne klimaty.

Monika Doerre
Monika Doerre
Dawno, dawno temu odkryła magię książek. Teraz jest dumnym książkoholikiem i nie wyobraża sobie dnia bez przeczytania przynajmniej kilku stron jakiejś historii. Później odkryła seriale (filmy już znała i kochała). I wpadła po uszy. Bo przecież wielką nieskończoną miłością można obdarzyć wiele światów, nieskończoną liczbę bohaterów i bohaterek.

Inne artykuły tego redaktora

Popularne w tym tygodniu