Zaufaj pelerynie. „Zwiadowcy. Klan Czerwonego Lisa” – recenzja książki

-

Tak bardzo się stęskniłam. Za stworzonym przez Johna Flanagana światem, jego bohaterami (zwłaszcza Willem) oraz tą dawką adrenaliny, którą wydziela mój organizm, kiedy czytam książki należące do serii Zwiadowcy. Bo jedno jest pewne – ten cykl to najlepsze, co mogło spotkać książkoholika.

Dopracowana i wciągająca fabuła, zwroty akcji i ci niesamowici protagoniści. Nawet antagoniści mają swoje pięć minut i, co najważniejsze, nie są jednowymiarowi. Widać, że to złole z krwi i kości, ale przynajmniej coś napędza ich decyzje, nie działają na szkodę bliźniego swego, bo mają taki kaprys.

Informacja o tym, że Jaguar wyda kolejny tom serii, trzynasty, była dla mnie niczym balsam na skołatane nerwy. Tak, przyznaję wszem i wobec, że jestem uzależniona od Zwiadowców. Ale nie ma w tym nic dziwnego, tak dobre pozycje nie powinny stać zakurzone na księgarnianych czy bibliotecznych półkach, trzeba je czytać i dać się wciągnąć do stworzonego przez Flanagana świata – barwnego, niesamowitego i pełnego wyzwań.

Pechowa trzynastka?

Maddie kończy swój trzeci rok szkolenia na członka elitarnej grupy, jaką stanowią zwiadowcy. Wprawdzie ostatni test, polegający na pozostaniu niewykrytą przez oponentów, nie idzie dziewczynie tak, jakby chciała, jednak egzaminujący, oraz jej mentor – Will, są pod dużym wrażeniem umiejętności księżniczki. Młoda protagonistka potrafi już strzelać z łuku i procy, jeździć konno, skradać się i podejmować słuszne decyzje. Jest pierwszą i jedyną dziewczyną starającą się o przyjęcie w poczet Korpusu Zwiadowców, dlatego Maddie wysoko postawiła sobie poprzeczkę.

Niebawem jednak będzie musiała porzucić życie w izolacji i powrócić do domu, do roli księżniczki. Przez kilka miesięcy skupi się na pomaganiu swoim rodzicom w rządzeniu królestwem, co nie do końca odpowiada jej spragnionemu przygód charakterowi. Humoru nie poprawia jej także informacja, że Will oraz Halt udadzą się w tajną misję, a Gilan i jej ojciec, wraz z małym oddziałem, skierują się do kryjówki Klanu Czerwonego Lisa.

Kim są ludzie do niego należący? To buntownicy, którym nie w smak nowy sposób dziedziczenia tronu. Wcześniej władza przechodziła z rąk ojca na syna, jednak dziadek Cassandry wprowadził nowe rozporządzenie, mówiące, że korona może należeć także do kobiety. Do czego są zdolni członkowie Klanu Czerwonego Lisa? Czy Maddie i Cassandrze grozi z ich strony jakieś niebezpieczeństwo?

Intrygi, polityka i… strzały

Klan Czerwonego Lisa to kolejna dawka intryg, walki o życie, zwrotów akcji oraz oczywiście efektownych scen walk. Może tych ostatnich nie ma tak wiele, jak we wcześniejszych tomach, żadna scena batalistyczna nie aspiruje do miana bycia epicką, ale to nie znaczy, iż ta część okazała się nudna. Pojawia się w niej w końcu kilka efektownych starć (Gilan i łucznicy budzą postrach w grupie wroga), pisarz serwuje nam również parę  sekwencji, gdzie Cassandra czy jej córka pokazują, że nie tylko mężczyzna został stworzony do władania bronią. Brakowało mi jednak jakieś sceny, która zaparłaby mi dech w piersi, wywołała efekt „wow”.

Tym razem akcja skupia się na poczynaniach Maddie, jej rodziców oraz dowódcy zwiadowców, Gilana. Niestety, ku mojej głębokiej rozpaczy, w tym tomie sekwencji z Willem i Haltem jest jak na lekarstwo. A szkoda, bo to właśnie ta dwójka to serce całego cyklu, bez nich opowieść nie okazuje się już taka sama. Rozumiem, że autor chciał przedstawić innych bohaterów historii, ale nie do końca odpowiada mi, i zapewnie nie jestem w tej ocenie osamotniona, że cierpią na tym najlepsi protagoniści. Możliwe jednak, choć obecnie trudno nazwać to czymś pewny, że kolejny tom Zwiadowców skupi się tylko i wyłącznie na przygodach Willa i Halta.

Co porabia Maddie? Na pewno nie siedzi bezczynnie i nie wyszywa chusteczek czy sukien. Działa, szpieguje, ćwiczy i rozwija swoje umiejętności, a że przy okazji spróbuje sama dowiedzieć się kilku rzeczy o Klanie, cóż, chyba wiadomo, że bohaterka zrobi wszystko, byle zapobiec nieszczęściu. Tylko czy jej się to uda?

Siła kobiet

Flanagan pokazuje, że słaba płeć wcale nie jest taka słaba. Już od pierwszego tomu Zwiadowców obserwujemy, jak na kartach książek wchodzących w skład tego cyklu pojawiają się silne, odważne i zdeterminowane protagonistki. Cassandra to nie tylko księżniczka, to także wojowniczka, która nie boi się stanąć w szranki z uzbrojonym po zęby przeciwnikiem. Jako że niedaleko pada jabłko od jabłoni, Maddie idzie oczywiście w ślady swojej rodzicielki.

Nie tylko jako pierwsza kobieta stara się o przydział do Korpusu Zwiadowców, niestraszne jej również trudy z tym związane. Wprawdzie początki nie należały do najłatwiejszych, jednak w trzynastym tomie dziewczyna radzi sobie całkiem dobrze i nie narzeka na trudy i znoje przyszłego fachu.

Jest jeszcze Klan, główny przeciwnik protagonistów. To właśnie tej grupie, a już zwłaszcza jej dowódcy, mózgowi operacji zmiany systemu dziedziczenia, nie podoba się fakt, iż Cassandra, a po niej Maddie będą władać królestwem. I na pewno nie ma z tym związku fakt, że… Oj, zdradziłabym za dużo. Jeśli chcecie wiedzieć, o co dokładnie chodzi antagoniście, koniecznie sięgnijcie po nową część Zwiadowców.

Klan Czerwonego Lisa nie rozczarowuje. Flanagan potrafi pisać, czaruje czytelnika kolejnymi przygodami bohaterów, zaskakuje. Szkoda tylko, że tym razem zabrakło Willa i Halta, bo jednak to oni stanowią największą „siłę” cyklu.

Zaufaj pelerynie. „Zwiadowcy. Klan Czerwonego Lisa” – recenzja książki

Tytuł: Zwiadowcy. Klan Czerwonego Lisa

Autor: John Flanagan

Wydawnictwo: Jaguar

Liczba stron: 400

ISBN: 978-83-7686-675-8

Monika Doerre
Monika Doerre
Dawno, dawno temu odkryła magię książek. Teraz jest dumnym książkoholikiem i nie wyobraża sobie dnia bez przeczytania przynajmniej kilku stron jakiejś historii. Później odkryła seriale (filmy już znała i kochała). I wpadła po uszy. Bo przecież wielką nieskończoną miłością można obdarzyć wiele światów, nieskończoną liczbę bohaterów i bohaterek.

Inne artykuły tego redaktora

4 komentarzy

Popularne w tym tygodniu