Superman i jego wspominki. „Superman Action Comics. Tom 4: Nowy Świat” – recenzja komiksu

-

Wrogowie superbohatera z kosmosu zaczynają się gromadzić pod dowódctwem tajemniczego jegomościa. Ich cel jest jeden – raz na zawsze pozbyć się Kryptonijczyka.W tym samym czasie sam Superman ma złe przeczucia i nie będąc do końca pewnym co jest nie tak, rusza by odkryć sekrety poprzez zgłębienie przeszłości.

Mówiąc szczerze, fakt, że w 977 zeszycie Action Comics lub też czwartym tomie serii (zależy jak patrzeć) początek to jedne wielkie wspominki, z których nic nie wynika, niezbyt mi się spodobał. Dostajemy zatem historię „Superman Origin” zrobioną po łebkach i, mam wrażenie, tylko po to, żebypokazać, że autorzy też potrafią (ile to już genez Batmana, Spider-Mana czy innych było)…

Sam pomysł, aby„ci źli” zebrali się do kupy i spuścili łomot swojemu nemezis nie jest zły. W końcu nec Hercules… Zatem zbierają się typy spod ciemnej gwiazdy, uwalniają innych typów spod ciemnej gwiazdy, gromadzą surowce, zajmują tajne bazy superbohaterów i… nic. Nikt nie zwraca uwagi na ich działa, nie monitoruje, nie pilnuje ważnych przedmiotów niespotykanej mocy. A później wszyscy budzą się z ręką w nocniku.

Tak, fabuła jest po prostu głupia.

Plejada gwiazd i antygwiazdeczek

Bohaterowie to w głównej mierze miotający się to tu, to tam Superman, który zachowuje się jak na prawdziwego superherosa przystało. To znaczy najpierw leci ku niebezpieczeństwu, a później się martwić. Zniszczyli mi bazę? Może wezwać pomoc? Nie! Lecieć do walki!

To już superzłoczyńcy mają znacznie lepiej nakreślone charaktery i motywacje. Nawet jeżeli tymi jest nimi zemsta i chęć rozwałki. Chociaż i tak wiele można by im zarzucić. Jedynym środkiem ostrożności, jaki zastosowali było wyłączenie alarmu. Odciąć Supermana od wsparcia? A po co?

(De)Konstrukcja komiksu

Oczywiście jak to bywa z seriami komiksowymi, czytelnik musi być co chwilę zapewniany o tym, co się dzieje oraz co się wydarzyło. Nie inaczej jest tutaj. Powtórzenia dotychczasowych wydarzeń dla nowego odbiorcy są niewystarczające, żeby zrozumieć o co chodzi, a dla wtajemniczonego fana okazują się nudne. Jest tu też sporo wewnętrznych monologów, które można by znacznie lepiej przedstawić odpowiednią ekspozycją czy dialogami.

Pod względem wizualnym Nowy Światprezentuje się raczej dobrze. Bardzo podobają mi się projekty postaci, bohaterowie są wyraziści, acz nie przerysowani, przynajmniej jak na komiks o napakowanych gościach lejących się po gębach. Tylko raz czy dwa coś mi zgrzytnęło w sposobie rysowania twarzy.Sam styl przedstawienia akcji jest dość przejżysty i chociaż dość sporo się dzieje, to nie ma aż takiego problemu ze zorientowaniem się w wydarzeniach. Czasem jest kłopot ze zrozumieniem, który kadr jest po którym – szczególnie w przypadku, gdy panele komiksu są narysowane na dwóch stronach, podczas gdy do tej pory były na jednej, ale w ogólnym rozrachunku nie przeszkadza to aż tak bardzo.

Zatem dla kogo?

Mam z tym komiksem ten problem, że mi się nie podobał. O ile wizualnie stoi nawet na dość dobrym poziomie, to na gruncie fabuły i postaci nie prezentuje sobą niczego, co mogłoby mnie zachwycić czy nawet zaciekawić do sięgnięcia po ten komiks.

Komu zatem można polecić tom? Zagorzałym fanom Supermana.Ja niestety do nich nie należę.

Superman i jego wspominki. „Superman Action Comics. Tom 4: Nowy Świat” – recenzja komiksuTytuł: Superman Action Comics. Tom 4: Nowy Świat

Autorzy: Dan Jurgens, Patch Zircher, IanChurchil

Wydawnictwo: Egmont

Liczba stron: 168

Popbookownik
Popbookownik
Britney była królową popu, a my jesteśmy królowymi i królami popkultury. Nowa recenzja, artykuł czy świeży news? Ups! Zrobiliśmy to znowu! Nie mamy swojego Timberlake’a, ale za to możemy pochwalić się tekstami, które są równie atrakcyjne.

Inne artykuły tego redaktora

Popularne w tym tygodniu