Po raz kolejny mam okazję przedstawić wam zestaw gier otrzymany w ramach Poczty Planszówkowej. Tym razem padło w większości na proste i dość szybkie gry karciane oraz jedną planszówkę.
1. Łupieżcy
Wydawca: Black Monk
Zasady: Instrukcja tej prostej gry została przedstawiona bardzo zwięźle. Każdy z graczy na początku otrzymuje określoną liczbę kart. Sprawdzają je w taki sposób, aby pozostali nie zobaczyli, jakimi postaciami dysponują. Te karty stanowią początkową armię łupieżców – każdy z nich charakteryzuje się innymi zdolnościami, a także żywotnością, co oznacza, ni mniej ni więcej, jak łatwo jest ich zabić. W zależności od liczby graczy, walczy się o inną sumę znaczników łupów. I tak na przykład, gdy graliśmy we dwójkę, to wygrywała ta osoba, której udało się zebrać piętnaście znaczników łupów. W czasie gry należało uważać na to, jaką kartę się wylosuje, bowiem jeśli natrafiło się na wizerunek Mrocznego Władcy, taki blankiet trzeba było odłożyć na środek stołu. Gra kończyła się natychmiastowo, jeśli został ułożony cały jego wizerunek. Kolejka danego gracza składa się z czterech faz: pierwszej rekrutacji, aktywacji łupieżców, drugiej rekrutacji oraz poświęcenia. W obu fazach rekrutacji gracz może zagrać którąś z kart z ręki albo dobrać sobie kolejną postać ze stosu. Faza aktywacji polega na tym, że każdego bohatera, którego wyłożyliśmy na stół, musimy aktywować. Można to zrobić na kilka sposób, na przykład wykorzystać ich zdolność specjalną, albo wybrać się na łowy. Faza poświęcenia to nic innego, jak odrzucenie nadprogramowych kart.
Moja ocena: Gra ta od razu przypadła mi do gustu. Odrobinę przypomina Munchkina. Sam przebieg rozgrywki jest dość szybki, w jej trakcie niekiedy pojawia się również negatywna interakcja. Nie wiem do końca, jak to wyjaśnić, ale wydawać by się mogło, że dość szybko gra ta ma prawo się znudzić. Jednak nic bardziej mylnego. Za każdym razem przebieg rundy okazuje się zupełnie inny – inaczej karty się ułożą, wyciągniemy gorsze postaci czy też dość szybko ułożymy wizerunek Mrocznego Władcy, co zakończy naszą rozgrywkę. Moim zdaniem więc regrywalność jest wysoka. Jeśli chodzi o jakość wykonania, to obrazki poszczególnych postaci naprawdę zachwycają. Widać dbałość o szczegóły, nawet te najdrobniejsze. Dodatkowym atutem są różnorodne zdolności specjalne niektórych postaci oraz ich zabawne nazwy. Grę oceniam na dziesięć punktów na dziesięć możliwych.
2. Carta Impera Victoria
Wydawca: Funiverse
Zasady: To kolejna dość prosta karcianka. Główny cel rozgrywki polega na rozwijaniu w danej dziedzinie swoich cywilizacji. Najważniejsze jest zebranie w jednej z nich co najmniej ośmiu kart. Wtedy gra natychmiast się kończy. Intrygująca fabuła i szybko przebiegające poszczególne rundy.
Moja ocena: Obawiałam się tego tytułu, szczególnie tego, że nie przypadnie mi do gustu, wręcz mnie zanudzi. Jednak okazała się ona naprawdę wciągająca i w pewien sposób emocjonująca. Oprócz tego, iż musimy rozwijać swoją cywilizację, nie zapominajmy o tym, iż nasi przeciwnicy tylko czyhają, aby zniszczyć plany innych. Po raz kolejny jest więc to rozgrywka, w której może pojawić się odrobina negatywnej interakcji. Podobnie, jak Łupieżcy, tak i ten tytuł uzależnia swoją prostotą. Gdy zakończy się pierwszą rozgrywkę, od razu pragnie się rozegrać następne. Regrywalność jest więc dość spora. Jakość wykonania plasuje się bardzo wysoko. Karty są duże, starannie wykonane z twardszego materiału, dzięki czemu łatwo się nie niszczą. Oceniam tę grę na dziewięć punktów na dziesięć możliwych.
3. Puerto Rico
Wydawca: Lacerta
Zasady: W tej karciance również są proste. Każdy z graczy w pojedynczej rundzie wciela się w danego bohatera, na przykład budowniczego czy też poszukiwacza. Wszystkie postacie posiadają oryginalne zdolności i bonusy, a celem gry jest rozwijanie własnego miasta w taki sposób, aby wznieść w nim jak najwięcej budynków. Proste? To tylko pozory.
Moja ocena: Gra z początku wydawała się interesująca, jednak z czasem mnie znudziła. Można w nią zagrać raz czy dwa, ale na dłuższą metę robi się za bardzo przewidywalna. Dynamiki nie ma tu za grosz, każda runda przebiega tak samo, zaś więcej emocji wzbudza zbieranie grzybów. Regrywalność jest niska. Jedynie jakość wykonania nieco podwyższa ocenę tej gry, bowiem karty są stworzone z niezwykłą dbałością o najmniejszy szczegół. Pomysł na sam przebieg rozgrywki również był oryginalny i ciekawy, ale coś po drodze nie wyszło. Będę ze swoją oceną w mniejszości, ale oceniam ją jedynie na pięć punktów na dziesięć możliwych.
4. Brzdęk
Wydawca: Lucrum Games
Zasady: To kolejna gra, która mnie pozytywnie zaskoczyła. Wcielamy się w niej w poszukiwaczy skarbów i udajemy do mrocznych podziemi, gdzie czyha na nas groźny smok. Zasady z początku wydają się być skomplikowane, jednak w trakcie rozgrywki wszystko powoli staje się proste. Poruszamy się za pomocą kart z symbolem buta, mamy możliwość dokupywania krok po kroku kolejnych kart, dających nam konkretne bonusy, a przy okazji staramy się robić jak najmniej hałasu, by smok nas nie usłyszał. Celem gry jest dostanie się do podziemi, zabranie z nich jednego z artefaktów i wydostanie się z powrotem na górę. Każdej rozgrywce towarzyszy pełno emocji i kombinowania.
Moja ocena: Początkowo, czytając zasady, mocno się zniechęciłam do grania (reguły wydają się mocno skomplikowane, zaś sama instrukcja jest dość sporych rozmiarów; rozpoczynając zabawę z omawianym tytułem trzeba uzbroić się w sporo cierpliwości, aby zdołać dobrnąć do ostatniego zdania instrukcji), jednak z czasem przekonywałam się do niego coraz bardziej. Gra zachwyca pomysłem na fabułę, ale także samo wykonanie poszczególnych elementów wygląda mistrzowsko. Karty odtworzono niezwykle starannie i nie psuje tego efektu nawet fakt, że są dość cienkie. Jest także duża, sztywna plansza, po której poruszamy się za pomocą kolorowych pionków. Te ostatnie, wraz z symbolami skarbów, pułapek i artefaktów, tworzą niezwykle klimatyczną całość. Regrywalność jest wysoka, bowiem za każdym razem można trafić na inne karty, od których przecież zależy, jakie kroki będzie można wykonać. Brzdęk oceniam na dziesięć punktów na dziesięć możliwych.
A wy graliście w któryś z powyższych tytułów?