Nieogarnięty romans w pałacu. „Roziskrzone noce” – recenzja książki

-

Obecnie panująca moda na powieści miłosne sprawia, że wydaje się ich coraz więcej. Czy to dobrze? No cóż… Płomienny romans w samym sercu pałacu jest świetnym przykładem na to, że wiele z tych książek powinno być lepiej napisanych. I bardziej przemyślanych. 
Nowa księżniczka w zamku

Phile, młoda dziewczyna, na skutek tragicznego zbiegu wydarzeń, jakim była śmierć jej ojca, trafia do pałacu w Danii. Od dziś to będzie jej dom, gdyż mama bohaterki wyszła za mąż za duńskiego arystokratę. Młoda dama jest oczarowana bogactwem pałacu, swoją nową rolą i pięknymi strojami. Czuje się jak księżniczka, a jej dziecięce marzenia zaczynają się spełniać. Jednak z dnia na dzień życie w pałacu staje się coraz trudniejsze. Okazuje się, że w murach zamku ukrywa się coś, czego dziewczyna nawet się nie spodziewała. A pewien młodzieniec zdecydowanie nie upraszcza życia.

,,Kochamy” młodzieżówki

Nie spodziewałam się po tej książce wiele, traktując ją jednocześnie jak klasyczną, prostą młodzieżówkę. Niezbyt ambitną, ale z poziomu ,,ujdzie w tłumie”. Niestety całość, moim zdaniem, prezentuje się naprawdę kiepsko, zwłaszcza kiedy trafia w ręce dorosłego czytelnika. Dużym minusem jest banalność i schematyczność fabuł – jest młoda dziewczyna, której życie w pewien sposób się odmienia; mamy piękne stroje i wystawne wnętrza, a także przystojnego, tajemniczego młodzieńca. Co wydarzy się dalej, nie jest dla nas niespodzianką, prawda? Miłość od pierwszego wejrzenia, ignorowanie faktu bliskiego pokrewieństwa, ba, brakowało nawet rozmowy, ale zauroczenie i fascynacja już były. To klasyczne młodzieńcze zakochanie – on tajemniczy, ona niewinna, niezbyt mądra i pragnąca odkryć jego mroczną stronę. Jednocześnie sama nie wie, co robić, i jest wiecznie zagubiona. Typowa nieogarnięta, młoda dziewczyna. Chwila, czy tego już gdzieś nie słyszeliśmy? Oczywiście, że tak! Taki schemat autorzy powielają w większości młodzieżówek. Czy jest to dobre działanie? Moim zdaniem to zależy od punktu widzenia. Jeśli miałabym piętnaście-siedemnaście lat, to pewnie oczekiwałabym od książek dokładnie tego, co mogą nam dać Roziskrzone noce. Skoro jednak jestem trochę starsza i widzę związki inaczej, to jednak mam nadzieję na coś innego. Czegoś głębszego, bardziej realistycznego, prawdziwego i życiowego. Czytając rozważania Phile i analizując jej miłosne rozterki, wyraźnie widać, jak płytka jest jej relacja z młodym arystokratą i jak niewiele od niej oczekuje. 

Wady i ładna okładka 

Jednym z dobrych aspektów książki jest samozaparcie głównej bohaterki. Usiłuje rozszyfrować otaczające ją sekrety. Nie lekceważy ich, a stara się je odkryć i zrozumieć. Czy jej się to udało? Szczerze powiedziawszy, sama nie wiem, bo nie udało mi się skończyć tej powieści. Polegałam na kiepskim tłumaczeniu, ,,młodzieżowych” wstawkach i mieszaniu wątków. Niemniej bohaterka to bardzo infantylna dziewczyneczka i jeszcze widzi świat w dziecięcych idealnych barwach. Jednocześnie to dramatycznie irytujące, ale też piękne. Bo ma do tego prawo! Phile to młoda dziewczyna i jeszcze przeżyje swoje w życiu, dowie się o świecie i mężczyznach. Jeszcze zdąży się uczyć i być poważną. Niemniej nie tego czego oczekuję od bohaterki powieści. Drugim dobrym aspektem jest naprawdę fajna okładka. 

Jeśli masz piętnaście lat… 

Podsumowując, Roziskrzone noce to książka należąca do gatunku romansów młodzieżowych i w tych aspektach należy ją rozpatrywać. Nie jest ambitna, skomplikowana czy niesamowicie dobrze napisana. Jej bohaterowie są tacy, jakimi widzi ich nastolatka, która nie dostrzega wielu zależności i problemów. Jest niewinna, głupiutka i myśli jak dziewczyny w jej wieku. Czy to oznacza, że to zła książka? Absolutnie nie. Po prostu trafiła w ręce nie tego czytelnika co powinna. O wiele bardziej nadaje się dla młodej nastolatki, uwielbiającej powieści young adult i romanse dla młodzieży. Ja po prostu nie należę do żadnej z tych grup. Jeśli podobały wam się Rywalki, to Roziskrzone noce również przypadną wam do gustu. Całej reszcie, to jest osobom powyżej osiemnastego roku życia, raczej nie polecam. Chyba że lubicie takie powieści. Wtedy szanuję, choć nie rozumiem. 

Nieogarnięty romans w pałacu. „Roziskrzone noce” – recenzja książki

 

Tytuł: Roziskrzone noce

Autor: Beatrix Gurian

Wydawnictwo: Jaguar

Liczba stron: 368

ISBN: 9788376867298

podsumowanie

Ocena
4

Komentarz

„Roziskrzone noce” to książka raczej dla młodszego pokolenia, a konkretnie jego przedstawicielek płci pięknej. Niezbyt ambitna, nie wyszukana i schematyczna. Niemniej na pewno spodoba się nastolatkom i czytelnikom, którzy szukają lekkich lektur.

Inne artykuły tego redaktora

Popularne w tym tygodniu

„Roziskrzone noce” to książka raczej dla młodszego pokolenia, a konkretnie jego przedstawicielek płci pięknej. Niezbyt ambitna, nie wyszukana i schematyczna. Niemniej na pewno spodoba się nastolatkom i czytelnikom, którzy szukają lekkich lektur.Nieogarnięty romans w pałacu. „Roziskrzone noce” – recenzja książki