Krzyż przy torach. „Wiara” – recenzja audiobooka

-

Naprawdę rzadko sięgam po audiobooki. Wolę czytać o przygodach bohaterów, wtedy mam większą satysfakcję z lektury powieści. Jednak książki do słuchania też posiadają swój urok. Pozwalają odpocząć zmęczonym oczom po ciężkim dniu pracy, albo zapełniają czas podczas jazdy samochodem. Aczkolwiek nic nie jest w stanie zastąpić szelestu stron i zapachu nowo wydanej książki… Dlatego muszę mieć naprawdę dobry powód, aby sięgnąć po tego rodzaju nagranie. Niewątpliwie taką zachętę może stanowić nazwisko czołowej polskiej pisarki – Anny Kańtoch.

Wiara to kolejna powieść w dorobku autorki wykraczająca poza konwencję fantastyczną. Podobnie jak poprzednia – nominowana do Nagrody Wielkiego Kalibru Łaska  – należy ona do nurtu literatury kryminalnej. Obie powieści mają kilka cech wspólnych: rozgrywają się w latach osiemdziesiątych, w których ukazana została między innymi niepisana niechęć władzy do Kościoła i na odwrót czy zaściankowość społeczeństwa zamieszkującego niewielkie miasteczka i wsie.

PRL-owski ojciec Mateusz

Tym razem Anna Kańtoch zabiera nas do roku 1986. Małą miejscowością wstrząsa brutalne morderstwo. Śledztwo w jego sprawie prowadzi niezbyt błyskotliwa miejska milicja wspomagana przez przyjezdnego kapitana Witczaka. Swoje prywatne dochodzenie rozpoczyna również proboszcz Jerzy – nieszczęśnik, który znalazł martwą kobietę. Jakby tego było mało, niedaleko trwa budowa elektrowni jądrowej, a przy nasypie kolejowym stoi tajemniczy krzyż. Klaustrofobiczna atmosfera polskiej wsi lat osiemdziesiątych zdaje się jeszcze bardziej zagęszczać, kiedy śledztwo doprowadza do odkrycia kolejnych tajemnic z przeszłości. Co tak naprawdę ukrywają mieszkańcy Rokitnicy i kto stoi za pozbawieniem życia niewinnej dziewczyny?

Wstyd za błędy z przeszłości

Wiara bardzo wiernie odtwarza kompozycję Łaski – w obu tych kryminałach mamy do czynienia z kilkoma głównymi tokami narracji i dwoma z początku niezależnymi śledztwami prowadzonymi przez milicję oraz zaangażowanego cywila. Widać, że pisarka dobrze czuje się w tej schematyczności, jednak w tym przypadku to nie wada, bo choć szkielety obu książek są podobne, to Wiara nie stanowi gorszej kopii poprzedniczki. A nawet stwierdziłabym, że jest o wiele lepsza i to głównie dzięki postaci proboszcza, bo pełniona przez niego funkcja nadaje mu pewnej aury mistycyzmu i tajemniczości, co czyni go o wiele ciekawszym bohaterem od Marii z Łaski.

Kańtoch po raz kolejny buduje wielopoziomową intrygę, w której przeplatają się wątki kolejnych postaci. Kiedy na nasypie kolejowym ginie nieznana kobieta, okazuje się, że Rokitnica wcale nie jest spokojnym miasteczkiem. Oczywiście pomijając budowę elektrowni jądrowej i protestujących pod nią hipisów. Albowiem wychodzi na to, że mieszkańców dręczy poczucie winy związane z tajemniczą rodzinną tragedią sprzed wielu lat. I wszelkie próby odkrycia sekretów mogą spotkać się z wrogim nastawieniem ludzi pilnie ich strzegących, co po pewnym czasie odczuwają przysłany z miasta milicjant, zbyt młody proboszcz, wścibscy letnicy czy gadatliwa sąsiadka. Mamy więc do czynienia z klimatyczną powieścią, bardzo zbliżoną do horroru z pewnym szpitalem psychiatrycznym i brutalną zbrodnią z przeszłości w tle.

Pisarka umiejętnie obaliła mit o przyjaznej sielsko-anielskiej polskiej wsi początku sezonu letniego. Przyczepić mogłabym się jedynie do bohaterów (którzy nie wyróżniali się niczym specjalnym) oraz nieco rozczarowującego zakończenia. Zabrakło mi jednej wyrazistej i charyzmatycznej postaci pierwszoplanowej. Chociaż każdy bohater jest ciekawy i posiada świetnie nakreśloną osobowość, to nie mogłabym wskazać protagonisty opowieści. Co do rozwiązania całej zagadki: zbyt szybko przyszło mi wytypowanie mordercy, dlatego finał nie spełnił moich oczekiwań – do końca miałam nadzieję na jakiś pamiętny twist fabularny.

Przyjemne dla uszu

Wracając jednak do samego audiobooka. Wiarę czyta Janusz Zadura i po ponad dziesięciu godzinach wsłuchiwania się w jego głos naprawdę miałam ochotę na więcej. Mógłby sprzedać mi najtańszą bajeczkę, a ja łyknęłabym ją bez zastanowienia. Wyraźnie słychać, że mamy do czynienia z profesjonalnym aktorem dubbingowym, który potrafi doskonale modulować głos, czy zmieniać jego tembr w zależności od tego, jaka osoba wypowiada się w danym momencie. Jeżeli chodzi o samą książkę do słuchania, to tutaj nie zarzucę jej niczego. I nawet będę szukać kolejnych nagrań powieści, byleby tylko znowu usłyszeć głos Zadury.

Koniec końców…

Wiara to w moim odczuciu ciekawy kryminał, który może zapewnić dużo rozrywki. Klimatyczna, misternie skonstruowana fabuła i rewelacyjnie nakreślone tło historyczno-społeczne oraz czarny humor i znakomite dialogi – doskonały powód, aby sięgnąć po tę powieść zwłaszcza w formie audiobooka. Jedynie zakończenie było rozczarowujące, ale jestem w stanie wybaczyć je autorce, o ile napisze kolejną powieść w równie mrocznym i brutalnym klimacie.

Recenzja powstała we współpracy z Virtualo.

Krzyż przy torach. „Wiara” – recenzja audiobooka

 

Tytuł: Wiara
Autor: Anna Kańtoch
Czyta: Janusz Zadura
Wydawnictwo: Aleksandria
Czas: 10 godz. 17 min.
ISBN: 978-83-95023-83-5

Agnieszka Michalska
Agnieszka Michalska
Pasjonatka czarnej kawy i białej czekolady. Wielbicielka amerykańskich seriali i nienasycona czytelniczka książek, ale nie znosi romansów. Podróżuje rowerem i pisze fantastyczne powieści - innymi słowy architekt własnego życia.

Inne artykuły tego redaktora

Popularne w tym tygodniu