Klasyka w komiksowym wydaniu. „Podróż do wnętrza Ziemi” – recenzja komiksu

-

Za przekazanie egzemplarza recenzenckiego komiksu Podróż do wnętrza Ziemi, do współpracy recenzenckiej, dziękujemy Wydawnictwu Egmont.

Przepiękny komiks, który przy okazji pozwala czytelnikom zapoznać się z jednym z największych klasyków literatury fantastycznonaukowej. Fabuła jest odtworzona niemal 1:1, zaś staranne ilustracje nadają nowe życie dobrze znanym postaciom. Jeśli chcecie poczuć zew przygody, zapraszamy.

Klasyka w nowym, komiksowym wydaniu

Egmont stara się przekazać najmłodszym nowoczesne adaptacje klasyków literatury w komiksowej wersji. Pojawiły się już takie klasyki, jak Wyspa skarbów, Biały Kieł, Trzej Muszkieterowie. Oczywiście forma komiksowa wymaga od wydawnictwa pewnych uproszczeń i pomijania niektórych wątków. Za próbę zapoznania czytelników z klasykami należą się brawa. Tym razem na warsztat wzięta została Podróż do wnętrza Ziemi Juliusza Verne’a. Jesteście gotowi na przygodę w głębinach naszej planety?

Historia opowiedziana na nowo, lecz tak samo

Historia dzieje się w roku 1864. Profesor Otto Lidenbrock, zawodowo zajmujący się minerałami, wchodzi w posiadanie kilkusetletniego manuskryptu. Dokument zawiera opis podróży do wnętrza Ziemi. Naukowiec wpada w odkrywczy szał i natychmiast chce wyruszyć na podobną wyprawę, do czego też w pewien sposób zmusza swojego siostrzeńca Aksela. Odkrywcy ruszają na Islandię, gdzie w wulkanicznym krajobrazie znajduje się wejście do podziemnych ścieżek. Towarzyszy im dzielny islandczyk Hans. Co czeka ich w ziemskich czeluściach?

Spokojnie do celu, jak to Verne

Jeśli mieliście już okazję czytać teksty Juliusza Verne’a, pewnie macie świadomość, iż mimo fascynującej tematyki, nie są to wielce dynamiczne historie. Tak samo w tym przypadku, dialogi przeważają tu nad scenami akcji. Bohaterowie maszerują, maszerują i maszerują. Tu coś odkryją, tam coś zobaczą, a potem znów idą. Do takiego tempa trzeba się przyzwyczaić. Z czasem docieramy do miejsca bardziej interesującego niż ciemne korytarze, bowiem na drodze bohaterów pojawia się podziemne morze. Gdyby tego było mało, zamieszkałe przez prehistoryczne stworzenia. Tutaj Verne pokazuje nieco pazura, a odkrywcy są świadkami starć rodem z hollywoodzkich blockbusterów. Nie cieszcie się jednak, bowiem te wydarzenia są tylko malutką częścią całej fabuły, która bardziej skupia się na naukowych rozważaniach i spokojnej wędrówce.

Najlepiej traktować to jako wstęp do lektury

Warto wspomnieć, że komiks ten to małe dzieło sztuki pod względem graficznym. Bardzo realistyczna, a przy tym pełna dynamiki i artyzmu kreska sprawia, że całość czyta się świetnie. Krótki album, miękka okładka, ale wypełniona spokojną, interesującą historią oraz przepięknymi rysunkami. Można śmiało tego klasyka w wersji komiksowej traktować jako zachętę do zapoznania się z oryginałem.

podsumowanie

Ocena
7

Komentarz

Klasyk Juliusza Verne w komiksowym wydaniu. Piękne ilustracje, legendarna fabuła. Szkoda tylko, że bardzo krótko.
Piotr Tomczuk
Piotr Tomczuk
Futbolista amerykański, jeździec, bokser i podróżnik na część etatu. W wolnych chwilach czyta wszystko, co wpadnie mu w ręce, nadrabia klasyki światowego kina i spędza godziny na próbach poznania najlepszych historii, które stworzyła kultura popularna. Miłośnik wszystkiego, co amerykańskie - znany też jako the Polish Cowboy.

Inne artykuły tego redaktora

Popularne w tym tygodniu

Klasyk Juliusza Verne w komiksowym wydaniu. Piękne ilustracje, legendarna fabuła. Szkoda tylko, że bardzo krótko.Klasyka w komiksowym wydaniu. „Podróż do wnętrza Ziemi” – recenzja komiksu