Każdy z nas ma tajemnice. „Mroczne sekrety” – recenzja książki

-

Marcel Moss znany jest czytelnikom z fantastycznych i wciągających thrillerów. Poza dreszczykiem emocji, autor dostarcza wielu ciekawych tematów do dyskusji, jak to było w przypadku Trylogii Hejterskiej. Czy Mroczne sekrety również podbiją serca fanów tego gatunku?
Trzy historie

Na pozór idealne życie Magdy komplikuje się, gdy jej mąż odchodzi do kochanki. Zrozpaczona kobieta postanawia wrócić do Polski i podejmuje mnóstwo błędnych decyzji, których lawina finalnie prowadzi ją do Bogdana, byłego partnera i… potwora.

Alicja i Jakub wyjeżdżają na zagraniczne wakacje, by uratować swoje małżeństwo. Na miejscu poznają intrygującą parę. Nie wiedzą, że znajomość z nimi na długie lata wywróci ich związek do góry nogami.

Dorota, która od wielu lat żyje z agresywnym mężem, wdaje się w romans z jego przyjacielem. Aby zawalczyć o siebie i swoje szczęście, będzie musiała wejść w układ, który doprowadzi do katastrofy.

Te trzy historie łączą się w najmniej oczekiwany sposób. Jedno jest jednak pewne – każda z tych osób zrobi wszystko, by jej tajemnice nie wyszły na jaw.

Pełen emocji thriller

Warto zacząć od tego, że Mroczne sekrety to powieść domestic noir. Oznacza to, że mamy do czynienia z thrillerem psychologicznym, w którym krwawe zbrodnie oraz śledztwo ustępują manipulacji i koszmarom za zamkniętymi drzwiami. Główne bohaterki to kobiety, na co dzień zmuszone by mierzyć się z przemocą domową, zarówno fizyczną, jak i psychiczną. Sfrustrowane, pozbawione możliwości samorealizacji, poddane nieustannej manipulacji, nie wytrzymują presji bycia idealną żoną i biorą sprawy w swoje ręce. Czy to oznacza, że podczas czytania tej historii nie powinniście oczekiwać dreszczyku emocji, przebiegającego po karku? Absolutnie nie!

Mroczne sekrety to wielotorowa opowieść, napisana z perspektywy kilku bohaterów. Obserwujemy zmagania z rzeczywistością znudzonych małżonków, zranionej alkoholiczki, matki i córki, które są ofiarami przemocy domowej. Ta różnorodność między charakterystyką postaci sprawia, że podczas czytania nie sposób się nudzić. Przeżywają oni wiele skrajnych emocji, takich jak złość, poczucie pustki, zagubienie i zmęczenie, a sposób, w jaki Moss je opisuje, jest doskonały. Warty zaznaczenia pozostaje fakt, że nie to postaci, do których będziemy pałać sympatią i kibicować ich decyzjom. Bywają egoistyczne i często denerwujące. Nie zmienia to jednak odbioru książki, ponieważ nadal z zaciekawieniem obserwujemy ich następne kroki. Autor często wraca do wspomnień bohaterów i skacze po linii czasowej, co choć momentami wprowadza chaos, finalnie okazuje się bardzo potrzebne, by zrozumieć całą książkę. 

Najmocniejszą stroną powieści jest stale towarzyszące jej napięcie. Od prologu czytelnik zastanawia się, jaki będzie jej koniec. Nie znajdziecie w niej nużących opisów i zbędnego lania wody. Rozdziały są krótkie, pełne najpotrzebniejszych do zrozumienia fabuły treści. Przepojone tajemnicami wątki, manipulacje, układy, a nawet szczegółowo opisane sceny erotyczne sprawiają, że z ogromnym zaciekawieniem przerzucałam kolejne strony.

Warto docenić zamysł autora, który poprzez swoje dzieło przestrzega społeczeństwo przed kryjącymi się w świecie zagrożeniami. Internetowe znajomości, toksyczne relacje, a nawet rozrywki, które na pozór mają umilić czas, mogą doprowadzić do prawdziwej katastrofy. 

Wciągająca lektura, ale…

Mroczne sekrety to intrygujący thriller, który choć porusza ciężkie tematy, jest dość łatwy w odbiorze. Marcel Moss posługuje się lekkim językiem, co sprawiło, że bardzo szybko przeczytałam tę książkę. Z każdą następną stroną akcja nabierała tempa, a ja czekałam na dalsze losy bohaterów. Jedynymi rzeczami, które przeszkadzały mi podczas lektury, były liczne błędy ortograficzne lub stylistyczne. Nie jest to jednak coś, co bardzo wpływa na moją ocenę. Zakończenie książki też nie do końca mnie usatysfakcjonowało. Mam wrażenie, jakby zostało napisane na kolanie, na szybko. A może się mylę? Jeśli zdecydujecie się sięgnąć po Mroczne sekrety, będziecie wiedzieli, o czym piszę. Gorąco was do tego zachęcam!

Każdy z nas ma tajemnice. „Mroczne sekrety” – recenzja książki

 

Tytuł: Mroczne sekrety

Autor: Marcel Moss

Liczba stron: 336

Wydawnictwo: Filia

podsumowanie

Ocena
8

Komentarz

Bardzo dobra powieść, gdzie kobiety grają pierwsze skrzypce. Wciągająca fabuła i ciekawi bohaterowie sprawiają, że czas spędzony z tą książką jest pełen emocji.
Joanna Augustyn
Joanna Augustyn
Realistka, śmieszek i komentator życia. Uwielbia czytać, szczególnie przy marcepanowej kawie. Wciąż szuka kryminału idealnego. Entuzjastka "Przyjaciół", Netflixa i muzyki wszelkiej maści. Prywatnie mama i właścicielka kota.

Inne artykuły tego redaktora

Popularne w tym tygodniu

Bardzo dobra powieść, gdzie kobiety grają pierwsze skrzypce. Wciągająca fabuła i ciekawi bohaterowie sprawiają, że czas spędzony z tą książką jest pełen emocji.Każdy z nas ma tajemnice. „Mroczne sekrety” – recenzja książki