Dążenie do samozagłady. „Tancerze burzy” i „Bratobójca” – recenzja książek

-

Możliwość latania jest odwiecznym marzeniem człowieka. Czy ktoś z nas ośmielił się jednak pomyśleć kiedykolwiek o podróży w przestworza na grzbiecie pradawnej bestii? Jak niesamowitym uczuciem musiałoby być zanurzenie palców w jej sierści czy też piórach albo przytulenie policzka do jej szyi…
Polowanie na legendę

W pierwszej części cyklu czytelnik zostaje wprowadzony w realia Shimy – kraju bez dwóch zdań inspirowanego Japonią. Jeśli spodziewacie się jednak pięknych widoków i kwitnących drzew wiśni, to muszę was mocno rozczarować. Shima to zniszczony świat, właściwie ruina, w której bogata część społeczeństwa udaje, że jest w porządku, podczas gdy w tym samym czasie biedni brodzą po kolana w brudzie i błocie. A wszyscy, bez względu na hierarchię, uzależnieni są od lotosu. Tym zwariowanym społeczeństwem rządzi niezrównoważony psychicznie Yoritomo-no-Miya. Któregoś dnia postanawia spełnić swoje absurdalne marzenie o posiadaniu arashitory – znanego z legend tygrysa gromu. Zadanie schwytania go powierza swojemu najlepszemu łowcy – Masaru. 

Mężczyzna wyrusza więc na poszukiwania bestii. Wraz z nim podróżuje jego córka Yukiko. Jak można się domyślić, dziewczyna nie jest zwyczajną mieszkanką Shimy. Posiada przedziwny talent, zwany Przenikaniem. Pozwala on na kontakt ze zwierzętami, nawiązywanie z nimi więzi i rozumienie ich. Udaje jej się dotrzeć do arashitory i od tego momentu dla tej pary rozpoczyna się podróż pełna przygód.

Obie części Wojen Lotosowych utrzymane są w klimacie steampunku. Obrzydliwy świat i zacofane społeczeństwo dzielą powierzchnię z latającymi statkami i innymi niezwykłymi maszynami. Autor wplata w tekst japońskie wyrażenia, co można zaliczyć zarówno na plus, jak i minus. Z jednej strony stanowią one pewne urozmaicenie, ale z drugiej momentami napakowano ich za dużo, przez co odbiorca traci płynność czytania. Wydaje mi się również, że przynajmniej w kilku przypadkach można było podarować sobie sięgnięcia po japońskie określenie i spokojnie zastosować odnośnik w języku polskim. 

Człowiek jest najgorszą z bestii

Jay Kristoff daje w swoich książkach jednoznaczny przekaz. Zachłanność, skłonność do uzależnień oraz pragnienie podbijania nowych terenów to cechy, które sprawiają, że ludzie niszczą coś więcej niż samych siebie. Obracają w pył cały świat wokół tylko po to, by zrozumieć swoje okrutne działania wtedy, gdy jest już za późno na jakąkolwiek zmianę. 

Na szczęście Yukiko już dawno zauważyła, jak tragicznie wygląda sytuacja Shimy. Dzięki nowemu przyjacielowi rodem z legend (który swoją drogą otrzymał nawet imię – Buuru) wkracza na ścieżkę buntu i przewrotu. Także jej moce okazują się dużo bardziej zawiłe i zaawansowane niż do tej pory mogło się wydawać.

Ciekawym zabiegiem ze strony autora było przedstawienie rozmów Yukiko z tygrysem gromu. Wypowiedzi, a raczej myśli, bestii zapisane są wielkimi literami. Jay Kristoff dokładnie przemyślał czego oczekuje (a także jakie wymagania może mieć ewentualny czytelnik) od takiego bohatera jak arashitora. Wyraźnie widać różnicę w sposobie rozumowania Buuru. Nie myśli on ani nie zachowuje się jak człowiek, nie rozumie emocji i działań, tak bardzo naturalnych dla ludzi. Czasami jednak rozmów między tygrysem gromu a Yukiko było za dużo. Całe strony zapełnione na zmianę sposobem wypowiedzi arashitory i jego człowieka męczyły oko i jednocześnie od razu uświadamiały jak długo odbiorca musi czekać na jakąś scenę akcji.

Solidnie wykreowany świat

Podczas lektury obu części od razu widać, że autor dobrze przemyślał cały temat. Znajdziemy realistycznych bohaterów z ich problemami, wadami i uzależnieniami, barwne uniwersum, w którym technologia łączy się z archaicznością, ale przede wszystkim świetnie poprowadzony wątek polityczny, grający pierwsze skrzypce. Czytelnik może obserwować narastające niezadowolenie społeczeństwa, powolne tkanie pajęczyn spisku i planowanie przewrotu. Tancerze Burzy oraz Bratobójca z pewnością nie pozwolą wam się nudzić.

Dążenie do samozagłady. „Tancerze burzy” i „Bratobójca” – recenzja książek

 

Tytuł: Tancerze burzy

Autor: Jay Kristoff

Wydawnictwo: Uroboros

Liczba stron: 480

ISBN: 978-83-28051-38-6

 

Dążenie do samozagłady. „Tancerze burzy” i „Bratobójca” – recenzja książek

 

Tytuł: Bratobójca

Autor: Jay Kristoff

Wydawnictwo: Uroboros

Liczba stron: 655

ISBN: 978-83-28014-90-9

podsumowanie

Ocena
8

Komentarz

Obie części trylogii Jaya Krostoffa utrzymane są w klimacie steampunku. Dopracowani bohaterowie, ciekawy świat oraz intensywny wątek polityczny sprawiają, że te powieści czyta się jednym tchem. Warte poznania i polecenia!
Joanna Posorska
Joanna Posorska
Wielka fanka koreańskich i japońskich dram. Uzależniona od anime z potężnymi protagonistami. Miłośniczka kawy, kotów i gier planszowych.

Inne artykuły tego redaktora

Popularne w tym tygodniu

Obie części trylogii Jaya Krostoffa utrzymane są w klimacie steampunku. Dopracowani bohaterowie, ciekawy świat oraz intensywny wątek polityczny sprawiają, że te powieści czyta się jednym tchem. Warte poznania i polecenia!Dążenie do samozagłady. „Tancerze burzy” i „Bratobójca” – recenzja książek