Czy po stracie można znowu kochać? „Miłość na nowo” – recenzja filmu

-

Jak wiadomo, miłość to takie uczucie, którego pragnie zaznać większość ludzi. Poznać wyjątkową osobę chcącą spędzić z nimi resztę życia i nigdy nie opuścić. Niestety, rzeczywistość nie zawsze jest sprawiedliwa, a coś, co niektórym przychodzi prosto, dla innych staje się wyzwaniem nie do przejścia, ponieważ serca nie da się tak łatwo okiełznać, a tym bardziej zmusić do czegokolwiek. Co najlepiej zrobić w takiej sytuacji? Odpuścić?

Czy można znowu kochać?

Główną bohaterką Miłości na nowo jest Mira, która straciła narzeczonego w tragicznym wypadku. Kobieta próbuje odnaleźć się w nowej rzeczywistości, jednak to nie takie proste. Codzienna walka z demonami, próba normalnego bytowania oraz wiara, że jeszcze kiedyś poczuje szczęście i będzie dobrze utrzymują ją przy zdrowych zmysłach. Jednym ze sposobów na obecną sytuację jest pisanie wiadomości na stary numer narzeczonego. Protagonistka opisuje mu swoje uczucia, co się u niej dzieje. Traf chciał, że numer ma już nowego właściciela, a konkretnie Roba. Dziennikarz jest zaintrygowany wiadomościami oraz osobą, która za nimi stoi. Postanawia odkryć tożsamość tajemniczej kobiety, a pomoże mu w tym… Celine Dion.

A kogo my tu mamy?

Miłość na nowo to ciekawy pomysł na komedię romantyczną z wykorzystaniem znanych nazwisk, które mają podbić zainteresowanie. Zaczynając od głównych bohaterów, czyli Priyanki Chopry Jonas czy Sama Heughana, znanych z wielu produkcji, a zyskali oni sławę dzięki serialom, po męża wyżej wspominanej, czyli Nicka Jonasa, a na Celine Dion kończąc. Podobno przekonywanie piosenkarki do udziału w projekcie trwało około roku i był to naprawdę dobrych ruch.

Oparte na faktach?

Film jest częściowo oparty na życiu Celine Dion, która straciła męża, a to odcisnęło na niej duże piętno. Tak samo jak Mira nie potrafiła poradzić sobie z nieobecnością miłości swego życia. Główna bohaterka Miłości na nowo, za namową zaprzyjaźnionego właściciela restauracji, postanawia pisać na numer telefonu zmarłego narzeczonego SMS-y. Przelewa myśli oraz uczucia, jest to jej forma terapii i radzenia sobie z rzeczywistością. W tym samym czasie Rob, zgorzkniały kawaler, przestaje wierzyć w miłość. Uważa, że wszystko to bujda i nie chce słyszeć namów przyjaciół. Sytuacja się zmienia, kiedy otrzymuje na telefon tajemnicze wiadomości oraz poznaje Celine Dion, ponieważ ma jej stworzyć nowy profil. Artystka staje się dla niego powiernicą, doradczynią jak najlepiej podbić serce kobiety.

Ciekawy pomysł, a wykonanie?

Można napisać, że Miłość na nowo to typowa komedia romantyczna, z dobrą obsadą, ale nie brakuje w niej żenujących momentów, które bardzo wpływają na odbiór całości. Na szczęście więcej jest tych chwytających za serce, zmuszających do chwilowej zadumy czy refleksji. Podoba mi się to, jak ukazano relację Roba i Celine, że to nie tylko jednostronna transakcja. Oczywiście mężczyzna wynosi dużo rad, które wykorzystuje, i te są bardzo pomocne, jednak jego szczerość, otwartość oraz brak zahamowań sprawiają, iż piosenkarka przełamuje swoje obawy w sprawie powrotu na scenę. Relacja głównych bohaterów jest najbardziej nakreślona, lecz dla mnie rozwijająca się przyjaźń i wsparcie między wspominaną dwójką to najlepsza rzecz, którą można wynieść z Miłości na nowo.

 Jeden wieczór i tyle?

Najlepiej usiąść do seansu bez żadnych oczekiwań, nie zakładać fajerwerków, ponieważ w filmie pojawią się znane nazwiska, dzięki temu uchronicie się przed rozczarowaniem. Miłość na nowo to ciekawa komedia romantyczna, lecz tylko przeciętna, na jeden raz, do której na pewno już nie wrócę, a szkoda, bo potencjał był naprawdę spory, jednak nie do końca wykorzystany. Miałam wrażenie, jakby fabuła do pewnego momentu rozwijała się miarowo, by za chwilę przyspieszyć, ponieważ kończyła się taśma filmowa. Pyk kłótnia, rozkminy, wielka scena i koniec. Zabrakło mi czegoś, dodatkowych piętnastu minut rozwinięcia, które poskładałyby wszystko do kupy, a nie dały wrażenie naprędce połączonych scen.

Mimo niedopracowania, to uważam, że Miłość na nowo jest przyzwoitą komedią romantyczną na jeden raz, aby umilić wieczór, posłuchać cudownego głosu Celine Diona, zobaczyć śmieszne sceny z udziałem Jonasów i po prostu oderwać się od codzienności z wiarą, że każda burza kiedyś przejdzie, a los ma dla nas coś dobrego do zaoferowania. Warto czekać na poprawę beznadziejnej sytuacji.

Tytuł oryginalny: Love Again

Reżyseria: Jim Strouse

Data premiery: 5 maj

Czas trwania: 1 godzin 42 minuty

podsumowanie

Ocena
6

Komentarz

Kiedy znane nazwiska podbijają wartość produkcji.
Katarzyna Gnacikowska
Katarzyna Gnacikowska
Rodowita łodzianka. Z papierków wynika, że magister inżynier po Politechnice Łódzkiej, jednak z zawodem nie mogą się znaleźć. Wolny duch szukający swojego miejsca na ziemi, Wielka fanka seriali maści wszelakiej, szczególnie Supernatural, Teen Wolf, American Horror Story, ale nie ma co się ograniczać. Książkoholiczka (nie dla obyczajówek i historycznych!) pierwszej wody, która prawdopodobnie umrze przygnieciona swoimi "małymi" zbiorami. Lubi się śmiać, czytać i spędzać miło czas. Nie lubi chamstwa, hipokryzji i beznadziejnych ludzi. Dobra znajoma Deadpoola i Doktora Strange.

Inne artykuły tego redaktora

Popularne w tym tygodniu

Kiedy znane nazwiska podbijają wartość produkcji. Czy po stracie można znowu kochać? „Miłość na nowo” – recenzja filmu